Nasze projekty

Pierwszy start-up? Trzeba tylko chcieć

Ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic, to razem mamy tyle, by “odpalić” start-up. Liczy się pomysł determinacja i nieugiętość

Reklama

W czasach wielkiego HR-owego bumu sztandarowe pytanie, jakie musiało paść podczas rozmowy kwalifikacyjnej, brzmiało: “gdzie Pan/Pani widzi siebie za 10 lat”. Żadna odpowiedź chyba nie była dobra. Pytanie spędzało sen z powiek aplikantów. Przecież każdy chciałby widzieć siebie jako zdrowego, pięknego i bogatego, a tu trzeba się wstrzelić z odpowiedzią w cele i strategię firmy.

Biznes plany, cele długoterminowe, strategie na dziesięciolecia, wszystko sprawiało, że aż nie chciało się zaczynać. I w końcu pojawiły się one… Pojawiły się możliwości, z których skorzystać może każdy. Pojawiły się start-upy. Nie trzeba widzieć gdzieś siebie za 10 lat, nie trzeba realizować cudzych pomysłów. Start-up to elastyczne dzieło założyciela, tu i teraz.

Najwięksi specjaliści, praktycy i eksperci biznesowi, twierdzą, że aby poprawnie rozwijać start-up, potrzeba tylko trzech rzeczy: pomysłu, determinacji i nieugiętości.

Reklama

Tyle, że chyba w życiu tak generalnie o to chodzi. We wszystkim, co robimy. We wszystkim w co wierzymy. W skrócie chodzi o to, żeby nam się chciało.

Start-up może być dla każdego nowym bodźcem. Start-up wytrąca nam argumenty pod tytułem: nie stać mnie, nie mam jak zacząć, trzeba mieć jakiś wkład, inwestorów, zespół, możliwości, czas itd, itd. Start-upy pobudzają do działania, są szansą dla wielu osób, ponieważ nie wymagają milionowych nakładów, zakładają możliwość porażki i rozwijają się wraz z założycielami.

Reklama

“Ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic, to razem właśnie mamy tyle, w sam raz tyle, żeby założyć wielką fabrykę”. Pisał tak już sam Reymont. Bo tak naprawdę start-upy są znane od dawna, w zasadzie tak długo, jak długo istnieje świat. Ba nawet można powiedzieć, że świat jest takim start-upem. Gdyby wierzyć ekspertom od start-upów, takim jak Steve Blank czy Eric Ries, start-up to przedsięwzięcie tworzone w celu wykreowania czegoś nowego, w warunkach ryzykownych, braku pewności. Wiara w to, skąd jesteśmy i dokąd idziemy, powinna w nas wywoływać wszystkie cechy, które potrzebne są do dobrego budowania tego start-upu, którym jest życie. Branie spraw w swoje ręce to prawdziwa wiara i ewangelizacja uważa Darek Żuk, jeden z twórców nurtu start-upowego w Polsce (cała rozmowa tu >>>Myślenie start-upowe to esencja chrześcijaństwa)

Wiara w to, skąd jesteśmy i dokąd idziemy, powinna w nas wywoływać wszystkie cechy, które potrzebne są do dobrego budowania tego start-upu, którym jest życie.

Wszyscy eksperci jednogłośnie podkreślają, że do stworzenia dobrze funkcjonującego start-upu potrzebna jest ogromna wola i pragnienie. Wiedząc, jak powstał świat i jaki jest nasz cel, nie powinniśmy mieć żadnych wątpliwości, że każdy z nas powinien ten START-UP rozwijać. Eksperci start-upowi często biorą sobie za przykład Mojżesza, który potwierdza wszystkie tezy o tym, że start-up jest stary jak świat. Wiara w to, co chce się zrobić, olbrzymie pragnienie i nieugiętość to gwarancja dokonania cudu na miarę Mojżesza. Więcej biblijnych wzorów start-upowców można znaleźć w artykule biblisty Romana Zająca (>>> Bóg wzywa nas do start-upu). Biblia przepełniona jest przykładami udanych start-upów. Ważne, żeby nam się tylko chciało.

Zapraszam do wydania, w którym chcielibyśmy pomóc w zdobyciu odwagi do zbudowania swojego pierwszego start-upu. Może jak Mojżesz, może jak Dawid, może jak Siostra Eliza (więcej o pracy Siostry jest tu >>> Każdy dzień jest start-upem), a może jak Ty sam zechcesz, stworzysz coś dobrego, co przyniesie radość innym, a Tobie spełnienie.

Reklama

Do dzieła!

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę