Nasze projekty

Święci przedsiębiorcy

Wśród świętych i błogosławionych Kościoła nie brakuje przedstawicieli różnych zawodów, również przedsiębiorców! Poznajcie 3 niezwykłych start-upowców, którzy mimo trudności poświęcali swój czas i talenty, by wprowadzić nową jakość życia tam, gdzie postawiło ich życie.

Reklama

Św. Maksymilian Maria Kolbe

Święty Maksymilian Kolbe. Zwyczajny, niezwyczajnyO ogłoszenie go patronem przedsiębiorców starają się organizatorzy projektu „StartUp na Maxa”. Na swojej stronie przypominają, że „Ojciec Kolbe był człowiekiem, którego zaradność i konsekwencja powinny być wzorem dla wszystkich współczesnych ludzi biznesu. Nawet w najtrudniejszych warunkach pokazywał, jak ważna jest determinacja, proaktywność, zacięcie do pracy i wizja przyszłych działań.” I rzeczywiście ten wielki polski święty być może kojarzy się większości z męczeńską śmiercią w Oświęcimiu, a zostawił po sobie na ziemi wiele inicjatyw. Już będąc studentem fascynował się matematyką, fizyką i astronomią, jest nawet autorem koncepcji etereoplanu, czyli pojazdu do poruszania się w przestrzeni kosmicznej.

Nie mając zupełnie doświadczenia otworzył wydawnictwo i drukarnię, w których powstawał „Rycerz Niepokalanej”. Na początku w nakładzie 5 tys., ale później wzrósł do 750 tys. egzemplarzy. To on jest także założycielem Niepokalanowa – w ciągu 10 lat utworzył tu największy klasztor na świecie i miejsce pracy dla prawie 7000 braci franciszkanów. Była tam nawet jedyna na świecie jednostka straży pożarnej składająca się z zakonników. Podobne miejsce utworzył także w… Japonii, w Nagasaki. Tam także wydawany był „Rycerz…” oraz powstało seminarium franciszkańskie. Podobne ośrodki udało się utworzyć o. Maksymilianowi jeszcze w Chinach i Indiach.

Reklama

Po powrocie do Polski zorganizował w Niepokalanowie radiostację, planował także budowę lotniska (!) aby usprawnić dystrybucję „Rycerza Niepokalanej”. Plany te pokrzyżowała wojna, franciszkanie zostali wywiezieni z Niepokalanowa. Ojcu Maksymilianowi udało się jednak wrócić tam i zorganizować schronienie dla uchodźców z Wielkopolski. Postarał się także o zapewnienie im możliwości pracy, dzięki czemu klasztor mógł nieprzerwanie funkcjonować. W tym celu otworzył warsztaty naprawy zegarków i rowerów, wystawił kuźnię i blacharnię, zorganizował szwalnię i dział sanitarny.

17 lutego 1941 roku gestapo zabrało świętego Maksymiliana do Warszawy na Pawiak, skąd 25 maja 1941 roku trafił do Auschwitz. Zmarł w celi śmierci 14 sierpnia 1941, zgłosiwszy się na ochotnika zamiast współwięźnia. Od 1982 tytułujemy go świętym.

Reklama

Bł. Stanisław Kostka Starowieyski

Razem ze św. Wojciechem patronuje Akcji Katolickiej w Polsce. Został beatyfikowany przez Jana Pawła II w gronie 108 męczenników. Podobnie jak o. Maksymilian, zginął w obozie koncentracyjnym – w Dachau.

Urodził się w 1895 roku. Był człowiekiem szalenie ambitnym. Pobierał nauki u jezuitów, działał w Sodalicji Mariańskiej, udało mu się dostać na studia prawnicze na UJ. Niestety przerwał je wybuch I Wojny Światowej. Wcielony do armii austriackiej ukończył szkołę oficerską i walczył na froncie – najpierw w Rosji, potem we Włoszech. Po powrocie do ojczyzny brał udział w formowaniu Wojska Polskiego w Krakowie. Dowodził później w bitwie o Przemyśl i bronił ze swoją baterią Lwowa.

Reklama

Po wojnie zmagał się z problemami zdrowotnymi, nie powrócił już na studia prawnicze. Ożenił się i zamieszkał ze swoją małżonką na Lubelszczyźnie. Okazał się wzorowym gospodarzem, a poza opieką nad majątkiem zaczął też udzielać się społecznie organizować pomoc charytatywną dla najuboższych. Zakładał Koła Inteligencji Katolickiej i organizował ich spotkania w Łaszczowie. W jednej z posiadłości przystosował parter na sale spotkań religijnych i salę teatralną dla Kółka Miłośników Sceny. Tam też organizował rekolekcje, na które zapraszał znanych kaznodziei m.in. o. Jacka Woronieckiego czy o. Jana Rostworowskiego. Organizował także pielgrzymki do sanktuariów, zjazdy, szkolenia. Dzieci Stanisława wspominają, że ojciec codziennie uczestniczył we Mszy i długo się modlił, także medytując z Pismem Świętym.  Jako diecezjalny prezes Akcji Katolickiej na własny koszt zorganizował wyjazd zarządu DIAK na Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny w Budapeszcie.

Papież Pius XI za działalność katolicką i pracę w Akcji Katolickiej mianował go swoim tajnym szambelanem. W zachowanych notatkach można przeczytać: „Czegoż nie warto zrobić i poświęcić, by tyle dusz ginących ratować, o Panie Jezu! Choć sam godny potępienia, proszę Cię, Panie, za siebie i innych […]. Zmiłuj się, Panie, i mnie tonącemu pozwól innych z toni ratować”.

Za swoją działalność trafił po wybuchu II wojny światowej do obozu w Dachau. Nawet tam nie przestawał apostołować, wielu ludziom ułatwił dostęp do sakramentów. Zmarł umęczony chorobą i skatowany przez kapo w obozowym szpitalu. Miał 46 lat.

Bł. Józef Antoni Tovini

Tovini to włoski prawnik, bankowiec i nauczyciel. Jako głowa rodziny doczekał się dziesięciorga dzieci. Za cel stawiał sobie zawsze przekazywanie wiary i idącego za nią dziedzictwa moralnego. We wszystkich swoich działaniach kierował się godną naśladowania uczciwością.

Józef Antoni Tovinii urodził się w 1841 r. Brescii – tej samej, z której pochodził papież Paweł VI. Papież wspominał, że w pamięci mieszkańców Brescii Tovinii funkcjonuje jako niezbity autorytet w dziedzinie działalności społecznej.

Miał 6 młodszego rodzeństwa i niestety stracił w młodości oboje rodziców. By móc utrzymać rodzinę, pracował jako prawnik na dwa etaty. Zatrudniony był również w szkole jako nauczyciel, przez jakiś czas był także jej wicedyrektorem. Był jedynym nauczycielem, który zaczynał i kończył lekcje modlitwą. Po przeprowadzce do Brescii zaczął pracę w kancelarii notarialnej. Poślubił tam córkę swojego pracodawcy i doczekał się aż dziesięciorga dzieci. Wychowywał je wszystkie w wierze katolickiej, mówił z przekonaniem „Nasze dzieci bez wiary nigdy nie będą bogate, z wiarą nigdy nie będą biedne”.

Świetnie sprawdził się w roli burmistrza Cividate, udało mu się zlikwidować ciążący na miasteczku dług poprzez zbudowanie linii kolejowej i sieci banków a także dzięki założeniu dziennika katolickiego. Jest też założycielem Banku Ambrozjańskiego w Mediolanie – dziś niestety owianego niechlubną sławą. Tovini założył także Bank św. Pawła, dzięki któremu zapewnił niezależność finansową wielu katolickim dziełom społecznym i edukacyjnym. W każdy pierwszy piątek miesiąca prowadził czuwania modlitewne w kościele pw. św. Łukasza.

Na co dzień dawał współczesnym sobie wzór życia oddanego Bogu, rodzinie i potrzebującym. Sam żył bardzo skromnie. W homilii beatyfikacyjnej Jan Paweł II zwrócił uwagę, że Tovini wyróżniał się „silną osobowością, głęboką duchowością rodzinną i świecką oraz poświęceniem, z jakim starał się doskonalić społeczeństwo”.


Pierwsza data publikacji artykułu: 14.08.2018

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę