Nasze projekty

Nunzio Sulprizio. Dzieciak po przejściach

Osierocony przez rodziców, źle traktowany przez wuja, zmagający się z pracą ponad miarę i cierpieniem fizycznym, potrafiący ciężką sytuację przekuć w drogę do świętości. Oto Nunzio Sulprizio, 19-latek, który 14 października zostanie ogłoszony świętym.

Reklama

Gdy Nunzio Sulprizio przychodzi na świat, w całych Włoszech panuje bieda, a głód dotyka domy najuboższych. Taka też była jego rodzina, zamieszkująca niewielką miejscowość Pescosansonesco niedaleko Pescary na wschodnim wybrzeżu Włoch. Był 13 kwietnia 1817 r., tuż po Wielkanocy. Nowonarodzony chłopiec dostaje imię Nunzio po dziadku, a rodzice niosą go do chrztu kilka godzin po urodzeniu, bojąc się, że chłopiec szybko umrze. Tak się jednak nie stało. Przeżył, a 3 lata później rodzice zabrali go do lokalnego biskupa Sulmona Francesco Tiberi aby otrzymać potwierdzenie przyjęcia chrztu.

Trudne dzieciństwo

Niedługo potem umiera jego tata, zaś mama 2 lata później, chcąc zabezpieczyć finansowo rodzinę ponownie wychodzi za mąż za znacznie starszego mężczyznę. Ojczym traktował Nunzia z pogardą, surowością i oziębłością, więc chłopiec coraz bardziej wiązał się emocjonalnie z mamą i babcią ze strony mamy.

Reklama

W tym czasie także zaczął chodzić do szkoły prowadzonej przez ks. De Fabiisa, to tam oprócz nauki czytania i pisania, dzięki katechezie prowadzonej przez księdza, poznał Jezusa, zachwycił się Eucharystią oraz zaczął poznawać życiorysy świętych.

Po roku nowego małżeństwa mama Nunzia umiera, a opiekę nad chłopcem przejmuje babcia Anna Rosaria, mama jego matki. Jej głęboka, choć prosta religijność, również ma wpływ na pobożność chłopaka. Często razem chodzą na Mszę św, także w dni powszednie.

Przeczytaj również

    Bezpieczny czas przy babci trwa jedynie 3 lata. Po jej śmierci opiekę nad Nunziem przejmuje jego wuj Domenico Luciani, parający się kowalstwem. Postanawia wykorzystać obecność chłopaka do pomocy w swoim warsztacie. Wuj ma jednak twardą rękę: jest bardzo surowy w ocenie pracy chłopaka, a jeśli ten nie spełnia jego oczekiwań, odmawia mu nawet jedzenia oraz stosuje kary fizyczne. Często zdarza się, że wykorzystuje Nunzia do prac ponad jego siły, nie zwracając uwagi, że ten jest jeszcze dzieckiem.

    Reklama

    Gangrena

    Te ciężkie warunki wychowania i dorastania Nunzio znosi opierając się na Bogu i Jemu ofiarowując swoje cierpienia. Jego ciało jednak wkrótce nie wytrzymuje. Okazuje się, że na nodze chłopaka wyrosła zgorzel, wdała się gangrena. Nunzio trafia do Neapolu, do szpitala dla nieuleczalnie chorych, gdzie jest poddawany różnym bolesnym nieraz terapiom.

    Tam odnajduje go wuj ze strony ojca, żołnierz, który dzieli się opieką nad bratankiem ze swoim przełożonym, pułkownikiem Felice Wochingerem. To pierwszy dorosły od dawna, który otacza Nunzia naprawdę czułą i ojcowską opieką. Chłopak znajduje w nim psychiczne oparcie.

    Reklama

    W szpitalu polowym, Nunzio spotyka św. Gaetano Enrico, który niedawno założył Zgromadzenia Misjonarzy Najświętszych Serc Jezusa i Maryi w Neapolu. Chłopak marzy o wyzdrowieniu i wstąpieniu do tego zgromadzenia. W międzyczasie, skończywszy lat 15, został dopuszczony do I Komunii Świętej, którą przeżywa z wielką radością.

    Tymczasem brak postępów w leczeniu skutkuje tym, że lekarze amputują chłopakowi nogę. Święty znosi to z wielką cierpliwością, poczuciem humoru, nie skarżąc się na swój los. Stara się również wspierać innych chorych, leżących z nim w szpitalu.

    Pomimo amputacji zakażonej nogi, stan chłopca stale się pogarsza, gorączka nie ustępuje. W lutym 1836 r. prosi o sakrament namaszczenia chorych, jednak miesiąc później, 5 marca umiera, trzymając w ręku krzyż i stale się modląc. “Bądźcie radośni, z nieba będę wam pomagał” – tak miały brzmieć jego ostatnie słowa, których świadkiem był pułkownik Wochinger. Świadkowie jego śmierci zeznają, że czuli wówczas piękny zapach róż, jakim po śmierci emanowało jego ciało.

    „Nasz mały święty”
    Opinia świętości tego “małego świętego”, jak natychmiast nazywają go neapolitańczycy szybko rośnie. Historię jego życia często podsumowują słowami: “Biedny dzieciak, bez chwili na oddech”. Po siedmiu latach papież Pius IX otwiera jego proces beatyfikacyjny, który potrwa aż do pontyfikatu św. Jana XXIII. Ten tuż przed swoją śmiercią zdąża zatwierdzić dwa cuda za wstawiennictwem Nunzia.
    Beatyfikacja 19-latka odbywa się w czasie trwania Soboru Watykańskiego II 1 grudnia 1963.

    Cudem, który ostatecznie zdecydował o podpisaniu przez Franciszka zgody na kanonizację była historia młodego chłopaka z Tranato we Włoszech, który bardzo lubił bł. Nunzia i woził nawet w portfelu jego zdjęcie. Pewnego dnia miał poważny wypadek motocyklowy, wskutek którego znalazł się w śpiączce i w stanie wegetatywnym przebywał w szpitalu. Znając nabożeństwo do bł. Nunzia Sulprizio rodzice chłopaka uzyskali zgodę na przyniesienie do szpitala relikwii Błogosławionego, nieustannie modląc się o wybudzenie ze śpiączki swojego syna. Tak się stało: w ciągu 4 miesięcy powróciły wszystkie funkcje życiowe chłopaka i ten się wybudził.

    Oto 7 nowych świętych

    Reklama

    Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

    Najciekawsze artykuły

    co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

    Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

    ARTYKUŁY POWIĄZANE

    SKLEP DOBROCI

    Reklama

    PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

    PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
    WIARA I MODLITWA
    Wspieraj nas - złóż darowiznę