Nasze projekty

Bezobciachowcy. Gaudi

Czym jest obciach? Wydaje się, że jest to taka sytuacja, w której jakaś osoba, poprzez swoje zachowanie i sposób bycia naraża się na wyśmianie i kompromitację. Potocznie określa się ją także słowami takimi jak: siara, lipa, przypał, wiocha czy kaszana. A osobom, które stają się bohaterami takich sytuacji przypina się etykietę obciachowca.

Reklama
Bezobciachowcy. Gaudi
Antoni Gaudi

Zadajmy sobie szczere pytanie, któż z nas chciałby znaleźć się w sytuacji totalnego upokorzenia, wytknięcia palcami i wyśmiania. Na bieżąco śledzimy nowości by być na czasie i nie odstawać od reszty. Płyniemy z nurtem przeciętności, gubiąc w wielu sytuacjach samych siebie, swoje poglądy i przekonania. Jesteśmy przewrażliwieni na swoim punkcie, a każde wydarzenie dobre lub złe może stać się przysłowiową szpilką, która przekłuje balon próżności. Czujemy się wtedy podle, wydaje nam się, że zostaliśmy odrzuceni, że mamy małą wartość, postrzegamy wszystko w czarnych kolorach.

 

Przez całe życie będziemy spotykać ludzi nastawionych do nas przychylnie, jak i tych którzy nazwą nas głupcami. To, że ubieram się inaczej, nie chodzę tam gdzie wszyscy, nie czytam bestsellerów, w oczach wielu ludzi może być dziwactwem. Moje poglądy, wiara, noszenie krzyżyka na szyi czy walka o życie w czystości, też jest czymś obciachowym i niezrozumiałym.

Reklama

 

Droga do świętości to droga bezobciachowca! Droga osoby, która nie buduje siebie na opiniach innych, ale zna swoją wartość, nie poddaje się nurtowi przeciętności, ale prowadzeniu Ducha.

Bezobciachowiec 1 – Antoni Gaudi – geniusz czy szaleniec?

Reklama

 

Jeden z najsłynniejszych architektów przełomu XIX i XX wieku. Urodził się 25 czerwca 1852 w Reus. Jako dziecko chorował na reumatyzm, który utrudniał mu chodzenie. Gdy tylko choroba ustawała, Antoni przemierzał okolicę fascynując się otaczającą przyrodą i budowlami.

 

Reklama

Chcąc zostać architektem rozpoczął naukę w Szkole Architektury w Barcelonie. Zadaniem, które otrzymał na wstępnym egzaminie było zaprojektowanie bramy cmentarza. Gdy egzaminator zobaczył kartkę z rysunkiem, a na niej kondukt żałobny i wdowę po zmarłym, zapytał, gdzie jest brama. Antoni odparł, że wpierw musi narysować otoczenie, by przejść do projektowania bramy. Wykraczające poza schemat myślenie nie spodobało się profesorowi. Antoni rozpoczął studia od wrześniowej poprawki.

 

Nauka nie szła jednak zbyt dobrze, przeszkadzały w niej rozliczne pasje. Zamiast na wykładach Antoni spędzał czas w bibliotece przeglądając zbiory fotografii z orientalnymi budowlami, uczęszczał na wykłady na innych wydziałach i zwiedzał Katalonię z Centrum Wycieczkowym.

 

Bezobciachowcy. Gaudi

Szkołę ukończył z trudem, a ostatni egzamin z najniższą możliwą notą. Jeden z profesorów po egzaminie stwierdził, że dziś nadano tytuł geniuszowi lub szaleńcowi.

 

Projektowanie było pasją, której Gaudi poświęcił całe życie. Patrząc na świat czerpał swoje pomysły z natury, bo jak mawiał, to Bóg wyrył w nim swoje przesłanie. Bóg był dla Gaudiego wielkim Artystą otwierającym przed człowiekiem księgę natury, aby ten odkrywał w niej boskie prawa i kontynuował stworzenie we współpracy ze Stwórcą.

 

Pomimo sukcesów i wielu nagród, które zdobył, człowiekiem niezwykle skromnym i otwartym na bliźnich. Poruszony losem żyjących w brudzie i nędzy, nękanych epidemiami tyfusu i cholery robotników, zaprojektował dla nich nowoczesną fabrykę. Podczas budowy kościoła Sagrada Familia, narzucał surowe normy ochrony, aby zatrudnione osoby mogły pracować zdrowo i bezpiecznie.

 

Zawsze był blisko swoich pracowników, kierując nawet najprostszymi pracami. Architekt był dla Gaudiego osobą, która powinna wykorzystać jak najlepiej to, co potrafią i mogą zrobić robotnicy. Sam umiał wykorzystać ich najlepsze umiejętności. Twierdził, że nie ma bezużytecznych osób i każdy może przyczynić się do wspólnego dzieła.

 

Żył bardzo skromnie. W swoim domu przy parku Güell, miał jeden mały pokoik. Stało w nim żelazne łóżko, nocny stolik, szafa na ubrania, krzesło, mały klęcznik z krucyfiksem i mszałem, drukowany portret papieża Piusa X i obrazek Matki Bożej z Guadelupe.

 

Bezobciachowcy. Gaudi

Każdy dzień przed udaniem się na plac budowy rozpoczynał Eucharystią. To z niej a także z 15 tomów Guerangera uczył się liturgii. Kiedy pojawiały się kontrowersje podczas budowy kościoła wyjmował z kieszeni Ewangelię, aby w niej odnaleźć rozwiązanie. Dzień kończył modlitwą w kościele Filipa Nereusza.

 

Był człowiekiem pokornym. W dobie kryzysu, kiedy z powodu braku środków finansowych prace przy budowie świątyni ustawały, sam żebrał o datki, chodząc ulicami Barcelony.

 

Po zamachu stanu z 13 września 1923 roku w Hiszpanii wprowadzono dyktaturę zaostrzając represje przeciw kulturze i językowi katalońskiemu. Podczas jednej z mszy, kiedy policja nie chciała wpuścić Gaudiego do kościoła, ten zaczął się spierać. Mówił do nich po katalońsku, a zapytany, czy nie zna hiszpańskiego, odpowiedział, że zna, ale nie ma ochoty mówić w tym języku „bo byłoby tchórzostwem porzucić swój język w chwilach prześladowań”.

 

Trwając przy swoim, nie uległ groźbom, za w końcu co trafił do więzienia. Wyszedł po uiszczeniu kaucji, którą wpłacił także za poznanego w areszcie mężczyznę, zatrzymanego za nielegalną sprzedaż owoców. Gdy mężczyzna zadeklarował zwrócenie pieniędzy, Gaudi odpowiedział:

 

Miłosierdzia się nie zwraca, ale daje innym potrzebującym.

 

Bezobciachowcy. Gaudi

7 czerwca 1926 roku, gdy jak co dzień po pracy szedł do kościoła, uległ wypadkowi. Gazety pisały wtedy, że na skrzyżowaniu ulic Gran Via i Bailen, tramwaj potrącił starego mężczyznę. Ciało starca ubranego jak żebrak szybko zostało zabrane z ulicy, by nie tamować ruchu.

Przy poszkodowanym zostało tylko dwóch mężczyzn. Próby zatrzymania nadjeżdżających samochodów skończyły się fiaskiem. Nikt nie chciał zabrać zakrwawionego żebraka. Zatrzymany taksówkarz, pomimo obietnicy sowitego napiwku odjechał, kolejny również, bojąc się, że krew zabrudzi tapicerkę. Dzięki interwencji żandarma udało się przewieźć Gaudiego do szpitala. Lekarze nie mogąc zidentyfikować ofiary, która nie posiadała dokumentów, umieścili ją na sali z biedakami, myśląc, że to jeden z żebraków proszący o jałmużnę na ulicach Barcelony. Trzy dni po wypadku na skutek obrażeń Antoni zmarł.

 

Gaudi przy budowie kościoła Sagrada Familia pracował ponad 40 lat. Było to dzieło, które po ludzku go przerosło. Kamień węgielny położony został w 1882, a prace budowlane trwają do dziś. Wiele osób patrząc na powstające dzieło mówiło, że jego praca jest bez sensu, bo przecież i tak nie doczeka jej zakończania.

 

Bezobciachowcy. Gaudi

Gaudi miał świadomość i wiedział, że uczestniczy w dziele samego Boga, który nigdzie się nie spieszy, a podjęte dzieła doprowadza do końca. Nie ważny jest natychmiastowy efekt, bo aby powstały piękne rzeczy, potrzeba czasu.

 

Nie dotyczy to tylko pracy zawodowej, ale przede wszystkim tej, którą człowiek podejmuje nad samym sobą. Jego prostota życia, ubranie pospinane agrafkami, nieprzywiązywanie wagi do wygody i luksusu po ludzku, mogło uchodzić za coś obciachowego. Za tą fasadą kryła się jednak nieprzeciętność, bezobciachowiec, który szedł pod prąd nieprzychylnym opiniom i stereotypowemu myśleniu.

 

12 kwietnia 2000 roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny Antoniego Gaudiego.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę