Nasze projekty

Bóg nosi mnie na rękach

Pewna kobieta, którą podziwiam, na pytanie, czy dużo płacze, odpowiedziała: płaczę tyle, ile trzeba. Myślę, że ja też. To znaczy, płaczę rzadko.

Reklama

W Wielkim Poście w Roku Miłosierdzia wróciły do mnie chwile łez w konfesjonale. Jest w sakramencie spowiedzi coś, co porusza mnie do głębi. Właśnie wtedy, bardziej niż kiedykolwiek czuje, jak Bóg niesie mnie na rękach. I jak kocha moje prześwity. To mnie wzrusza.

Odkąd przeczytałam o „prześwitach” w książce Papieża Franciszka, lubię o nich myśleć. O maleńkich szczelinach, przez które Bóg szuka drogi do naszego serca. Cieniach nadziei na nawrócenie. I o Bogu, którego Miłosierdzie nas wyprzedza i który czeka „aż pokażemy Mu ten maleńki prześwit”. Żeby mógł nam przebaczyć, przytulić, rozkochać w sobie na nowo. I nawet jeśli prawie nas spod tego grzechu nie widać, możemy być pewni, że On nas tam widzi. I nie przestaje nas kochać do szaleństwa.

Czeka. Jak matka czeka przy oknie na swoje dziecko. Miało być dwie godziny temu, a jeszcze go nie ma. Ciemna noc. Nic nie widać. Ona zobaczy pierwsza. „Tylko ten, kto został dotknięty, przytulony czułością Jego miłosierdzia, zna tak naprawdę Pana” – pisze Franciszek. Myślę, że ma szansę poznać tak naprawdę też siebie. Czułość Bożego Miłosierdzia burzy nasze wyobrażenia o sobie. Kruszy pozory. Każe szukać w sobie dziecka. I odpowiedzieć miłością na Miłość. Nic już nie będzie, jak wcześniej.

Reklama

Miłosierdzie to szaleństwo

Miłosierdzie to szaleństwo, które każe kochać każdego grzesznika. Bo waży więcej niż najcięższy grzech. I nigdy się nie kończy. Duże szczęście być tak kochanym. I to zupełnie za darmo. Bóg nie kalkuluje, czy ktoś z nas to Jego Miłosierdzie doceni, czy Mu odpłaci. Czeka na prześwit. Szansę dla Niego, by mógł przebaczyć, przytulić, rozkochać w sobie na nowo. Czasami rozkochać w sobie po raz pierwszy. Myślę, że Bóg szuka prześwitów. Dlatego, że kocha nas na serio. I do końca.

Każdy z nas znajdzie w swoim życiu historię, w której jakiś prześwit stał się nowym początkiem. Czegoś dużego albo czegoś całkiem małego, co każdego dnia buduje naszą codzienność. Jeśli sam tego nie przeżył, to na pewno słyszał o takiej historii. Może nie nazwie tego prześwitem. Ja nazywam. Bo kiedy jest u nas zupełnie ciemno albo przynajmniej tak nam się wydaje, każda smuga światła może być zapowiedzią poranka. Każdy prześwit. My tego jeszcze nie widzimy, ale On tak. I wie.

Miłosierdzie jest trudne. Bóg ma wprawę. „Miłosierdzie to imię Boga”. My na to Jego Imię musimy się ciągle nawracać. Dostaliśmy dobry pretekst, żeby o tym pomyśleć. Rok Miłosierdzia i Światowe Dni Młodzieży. Kiedy poproszono nas – ambasadorów Światowych Dni Młodzieży w Krakowie – o zdanie – motto o Miłosierdziu, sięgnęłam do „Dzienniczka” świętej Faustyny i modlitwy, która jest dla mnie najpiękniejszą instrukcją obsługi:

Reklama

„ (…) aby oczy moje były miłosierne,
bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów,
ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich
i przychodziła im z pomocą (…)

„Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje”

Ten fragment lubię najbardziej, ale cała modlitwa jest piękna. I gdyby ktoś z nas miał kłopot z nawracaniem się na Miłosierdzie, to każdy akapit podpowiada, jak się do tego zabrać:

Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie; niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich.

Reklama

Dopomóż mi, Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich i przychodziła im z pomocą.

Dopomóż mi, Panie, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich.

Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia.

Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, a na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace.

Dopomóż mi, Panie, aby nogi moje były miłosierni bym zawsze spieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim.

Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nic odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w Najmiłosierniejszym Sercu Jezusa i o własnych cierpieniach będę milczeć.

Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój. Jezu mój, przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz. Amen”.

Można jeszcze prościej. Uczynki miłosierdzia co do ciała i duszy wszyscy znamy. Ale – pozwólcie, że za siostrą Małgorzatą Chmielewską – przywołam wersję rozszerzoną tych ostatnich:

Grzeszących upominać – a nie potępiać
Nieumiejętnych pouczać – a nie wyśmiewać
Wątpiącym dobrze radzić – a nie wykluczać
Strapionych pocieszać – a nie dokopywać
Krzywdy cierpliwie znosić – a nie oddawać
Urazy chętnie darować – a nie wypominać
Modlić się za żywych i umarłych – w tym za nieprzyjaciół

Zadanie na życie

I teraz, jak się nam już wydaje, że z Miłosierdziem dajemy na co dzień radę, przyłóżmy tę modlitwę i proste podpowiedzi do naszego rodzinnego życia. Czasami łatwiej przychodzą nam miłosierne uczynki wobec obcych niż wobec tych, których kochamy najbardziej. Potem przyłóżmy je do naszej szkoły i pracy, naszych przyjaciół i dalszych znajomych. Wreszcie, do każdego, kogo Pan Bóg stawia na naszej drodze. Nie po to, żeby poczuć się źle. Ale po to, żeby zobaczyć, ile jeszcze mamy do zrobienia.

Ile warte będą nasze modlitwy i przykładne życie, jeśli nie nakarmimy, nie napoimy, nie przyodziejemy, nie przyjmiemy do domu, nie pocieszymy. Jeśli nie będziemy kochać do szaleństwa. Także tych, którzy wcale nas nie kochają. Zadanie na życie.

„Pod wieczór naszego życia będziemy sądzeni z Miłości…”
/św. Jan od Krzyża/

Ale zanim wieczór, Ktoś nas jeszcze nie raz „przytuli czułością Miłosierdzia”. I będzie nas niósł na rękach. I nigdy się nie zmęczy.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę