Nasze projekty
fot. Pexels

Święta bez magii

Na niebie pierwsza gwiazdka. W tle kolędy, mieszające się z popularnymi świątecznymi piosenkami. Na choince modne w tym roku kolory bombek. Pod drzewkiem prezenty. Starannie przygotowane wigilijne dania za chwilę znajdą się na stole przykrytym białym obrusem. Tymczasem w Święta nie wszyscy są szczęśliwi.

Reklama

Daleko stąd

Są na świecie miejsca, gdzie trwa wojna. Nie jakaś tam abstrakcyjna wojenka, bitwa, ale prawdziwa batalia na śmierć i życie, gdzie od bomb, kul, ataków i ran giną ludzie: żołnierze, cywile – ojcowie, matki, dzieci. Różnych narodowości, różnych religii. Czy na tę Noc Pełną Pokoju nastąpi zawieszenie broni?

Z pozycji ciepłego mieszkania trudno jest wyobrazić sobie, co przeżywają nasi bracia (bracia jako ludzie, niekoniecznie jako wyznawcy tego samego Boga) w tak wielu miejscach na Ziemi. Po co zatem o nich myśleć, gdy i tak jesteśmy bezradni? Przecież nikt z nas nie pojedzie tam, by coś zmienić. Nie mamy możliwości, środków, wiedzy. Mamy 364 inne dni w roku, by o nich myśleć. Czy naprawdę musimy to robić teraz?

Tuż za rogiem

Kto z nas nie widział pod wejściem do metra albo w innym miejscu człowieka, który marznie z małym kubkiem, do którego zbiera pieniądze? Czasem opatrzony w stosowną kartkę: „Zbieram na leki”, „Zbieram na jedzenie”… na cokolwiek.

Reklama

Wystarczy przejść się większą ulicą w Warszawie, w Krakowie, w każdym mieście w Polsce, by spotkać osoby potrzebujące. Oczywiście, nie istnieje moralny obowiązek, by zawsze i każdemu udzielić pomocy finansowej. Jasne jest również to, że istnieją ludzie, którzy z żebrania zrobili sobie sposób na życie. Natomiast niewątpliwie są też tacy ludzie, którzy siedzą, klęczą, stoją w różnych miejscach, a ich jedyną nadzieją i możliwością przeżycia jest otwarte serce osób, które ich mijają. W teologii funkcjonuje taka triada: Widzieć – Oceniać – Działać. Każda istota rozumna codziennie, bez przerwy (no chyba, że z przerwą na sen) obserwuje rzeczywistość. Patrzy na świat, ale jeszcze nie jest to równoznaczne z tym, że widzi. Widzieć to już coś więcej. To nie jest zwykłe gapienie się, zwykłe spoglądanie. Ono niesie w sobie przestrzeń zobaczenia, dostrzeżenia, czyli pewnego spotkania. To z kolei przenosi od razu w sferę oceny – poznania – myślenia. To, co zobaczone, domaga się interpretacji, domaga się zrozumienia, czasem wyjaśnienia. A to, co poznane, angażuje i implikuje, by coś z tym zrobić. Pobudza do działania. Każdy zatem we własnym sumieniu ZOBACZY lub NIE potrzebującego człowieka, POZNA, jaka pomoc jest mu potrzebna lub nie, a następnie UDZIELI tej pomocy lub nie.

Może samotny, chory sąsiad potrzebuje nie tylko zakupów, ale zaproszenia do wspólnego stołu? A może wystarczy mu poświęcić pół godziny na ciepłą herbatę i miłą rozmowę? Może mijanemu biednemu na ulicy wcale nie trzeba dawać pieniędzy, a wystarczy podzielić się własnymi rękawiczkami… A czasem wystarczy tylko…nie patrzeć na niego z pogardą.

Blisko w sercu

Co tam się znajduje? Jaka tęsknota? Jaki ból? Jakie niepokoje? Niezgoda rodzinna? Samotność? Brak akceptacji? Brak poczucia kochania? Żal? Brak nadziei? Depresja? Zazdrość? Przygnębienie? Zmęczenie? Brak pewności? Poczucie klęski? Może brak sił na to, by kolejny rok z rzędu nakładać na siebie maskę „wszystko jest dobrze” i udawać, jak to „magia tych Świąt” czyni życie ciepłym, zdrowym, pięknym i szczęśliwym. Może już dość zabawy w iluzję, tylko po to, by pasować do przyjętego schematu, by nie wyłamać się z ram ślicznie zapakowanych prezentów, pachnącej choinki w najmodniejszym stylu i płytkich rozmów przy stole.

Reklama

Kolejna szansa

W te Święta chodzi przecież o coś znacznie więcej niż dwanaście dań, świecidełka i biały obrus! Rodzi się Emmanuel – Bóg z nami. Bóg bliski, Bóg obecny. Nie przechodzień, nie gość, nie przybysz. To Ktoś, kto chce na stałe być w moim domu. Mieszkać w nim. W domu serca, w domu rodziny, w domu mojego miasta i kraju, w domu Ziemi. Przychodzi jako Dziecko, jest bezbronny, łagodny, pełen czułości. I pyta, czy się nim zaopiekuję?

Ktoś, kto przeżył narodziny dziecka wie, że wtedy zmienia się wszystko (i nie jest to truizm). Zmienia się optyka patrzenia, obowiązki, rozkład dnia, relacja małżonków – rodziców dziecka, relacje z przyjaciółmi, nawyki, sposób myślenia, priorytety, stosunek do świata… i wiele innych spraw. To, co dotychczas było jakoś wypracowane, buduje się na nowo, w najdrobniejszych szczegółach.

Dzisiaj rodzi się Jezus. Przyjęcie Go będzie się wiązało z podobnymi zmianami – trzeba będzie zrezygnować z nawyków, poświęcać Mu czas, zmienić stosunek do ludzi, do świata, poprzestawiać priorytety. Przyjęcie Chrystusa wiąże się z wysiłkiem ze strony człowieka, z zaangażowaniem, ze współpracą z łaską. To Dziecko ma moc zmienić ludzkie życie, ale tylko wtedy, gdy Mu się pozwoli. Nie zrobi nic bez naszej woli.

Reklama

Bóg się rodzi!

W te Święta nie wszyscy są szczęśliwi, i wielu będzie płakać podczas tej Świętej Nocy. Liturgia Kościoła bardzo szybko sprowadza wierzących na ziemię i znad uroczego żłóbka i spokojnych kolęd przenosi się w czerwień ornatu ku męczeństwu św. Szczepana.

Rodzi się Ten, który chce uwolnić więźniów, leczyć rany serc złamanych, ubogim nieść Dobrą Nowinę. Rodzi się Ten, który pozna każdy rodzaj cierpienia, jaki dotyka człowieka. Rodzi się ten, który rozumie, który widzi, który przebacza, który przywraca godność, wprowadza pokój, niszczy grzech i śmierć, nadaje sens. Rodzi się Ten, który JEST. A jedną z największych cech miłości jest obecność.

Zatem, nawet jeśli z jakichś powodów nie jesteś szczęśliwy w te Święta, to wiedz, że w nieidealnej szopce Twojego serca rodzi się dziś Bóg-Człowiek.

Wcielenie Boga to nie tylko teologiczna prawda. Słowo stało się Ciałem. Bóg przyjął postać człowieka. Przyjął ludzką naturę, ze wszystkimi jej konsekwencjami. Był nam podobny we wszystkim, z wyjątkiem grzechu. Może zatem grzech nie leży w ludzkiej naturze? Jezus rodzi się po to, by przywrócić dawny porządek, ocalić człowieka od grzechu – od śmierci. Nie trzeba czuć magii Świąt. Wystarczy otworzyć serce i w swojej rzeczywistości przeżyć je duchowo i autentycznie, przyjmując Jezusa do swojej codzienności.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę