Nasze projekty

Dziecko i depresja. Jak ją rozpoznać?

Dziecko czy nastolatek nie powie: „Mamo! Jest mi smutno, cierpię, pomóż!”. Ono będzie drażliwe, ciężko będzie mu się skupić, będzie miało problemy ze snem.

Reklama

Każdy może mieć w życiu tak zwany „gorszy czas”. Jednak u dzieci i młodzieży trzeba mocno zwracać uwagę na takie momenty i trzymać rękę na pulsie. Dlaczego? By w odpowiednim momencie zacząć działać i reagować. Ważne, by taki stan nie utrzymywał się zbyt długo, bo może zacząć się rozwijać.

Psycholog Kamila Bubrowiecka podkreśla, że bardzo ważne jest uważne obserwowanie swoich dzieci i – co dla wielu może być oczywiste – rozmowa z nimi. – Nie chodzi o rozmowę o pogodzie, a konkretne pytania o to co się działo, co się wydarzyło. Jeśli tylko pojawi się kłopot, będzie nam go o wiele łatwiej wychwycić – mówi Bubrowiecka. I podkreśla, że „jeżeli smutkowi towarzyszą zmiany w zachowaniu: rozdrażnienie, trudności w skupieniu się na nauce albo zmiany w apetycie to powinna zapalić się nam czerwona lampka. Podobnie jak dziecko jest bardzo senne albo nie może zasnąć. Traci apetyt albo nagle szybko przybiera na wadze. To wskazówki, że może się coś dziać. Warto wtedy pójść do psychologa.

– Rok temu jeden z moich synów zamknął się w sobie. Przestałam mieć z nim kontakt – opowiada Ula Śliwińska, mama dwójki chłopców. – Nie wiedziałam co robić. Postanowiłam po prostu częściej odwiedzać go w jego pokoju. Patrzeć co robi, po jakie zabawki sięga, jak się zachowuje. Bardzo dużo mi to dało – podkreśla. Chłopiec miał 9 lat i szukał tego co lubi, co go może zainteresować.  – Zaczęłam przychodzić i spędzać z nim więcej czasu. Być nie tylko, kiedy mnie potrzebował, ale… cały czas. Nasze relacje zaczęły się polepszać – dodaje Śliwińska. I z uśmiechem dodaje „to działa! Podejść, pocałować, przytulić. Po prostu… bardziej się zainteresować”.

Reklama

Są momenty, kiedy powinniśmy szczególnie zwrócić uwagę na zachowanie dziecka. – Pierwszy i dość łatwo zauważalny przez rodziców – to wycofanie się dziecka z wszelkich aktywności: czy to rodzinnych czy społecznych – opowiada Kamila Bubrowiecka. Psycholog zaznacza, że „często u dzieci pierwszym objawem nie jest smutek a rozdrażnienie”.

Potwierdza to psychiatra dziecięcy i młodzieżowy dr Anna Sumiła. – Rodzice powinni się zaniepokoić, kiedy taki pogorszony nastrój trwa zbyt długo, czyli ponad dwa tygodnie i stale się powiększa. A także w sytuacji w której młody człowiek rozregulowuje się w spaniu, jedzeniu i koncentracji. Kiedy zgłasza swoją bezsilność i mówi, że nie wie co robić i jak sobie poradzić w sytuacji w której się znalazł –dodaje Sumiła. Co mają robić rodzice? Pierwsze to omówić sytuację z dzieckiem, która go przytłacza. Wesprzeć go w jej rozwiązaniu – jeśli to oczywiście możliwe. – Jeśli stan się pogłębia dobrze byłoby zrobić wszystkie badania laboratoryjne u lekarza pierwszego kontaktu. A potem poprosić o pomoc lekarza specjalistę w wyjaśnieniu tego stanu – dodaje.

Tak było u Pani Marii, mamy trójki nastolatków. – W domu było spokojnie, spędzaliśmy ze sobą sporo czasu. I chyba dzięki temu szybko wychwyciliśmy moment, kiedy naszego syna zaczęło drażnić… wszystko. Nerwowo reagował nie tylko na nasze próby rozmowy, ale i zachowania rodzeństwa. Błahe sytuacje, nawet jak np. jak wylała mu się woda z kubka potrafiły go wyprowadzić z równowagi – opowiada pani Maria. Pojawiły się dwie możliwości rozwiązania problemu. Pani Maria chwyciła za różaniec, mąż naciskał by udać się do psychologa. – Działaliśmy dwutorowo. Rozmowa z psychologiem najpierw nasza, potem syna. A przy okazji wieczorami różaniec za dzieci. To było na tyle mocne połączenie, że zaczęliśmy widzieć zmiany. Mówię w liczbie mnogiej, bo sytuacja z synem dotknęła całej naszej rodziny – opowiada pani Maria. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze – na kilku spotkaniach, znalezieniu źródła problemu i… wyjściu na prostą. Punktem zapalnym w tej sytuacji była nieśmiałość chłopca w relacjach z innymi uczniami w szkole. Kiedy nie umiał poradzić sobie z różnymi formami agresji wśród kolegów, zaczął wyżywać się na najbliższych w domu…

Reklama

– Rodzice powinni być uczuleni na zmiany w zachowaniu dziecka, kiedy dochodzi do trudnych sytuacji życiowych. One nie muszą powodować depresji, ale mogą być jedną z przyczyn – mówi Bubrowiecka. To trudne relacje między rodzicami, zmiany szkolnego środowiska czy nerwowe sytuacje z rówieśnikami. Warto być wtedy uważnym i rozmawiać z dziećmi. Wiedzieć co się z nimi dzieje. – Dzięki temu będzie nam łatwiej zareagować i chwycić za rękę jeśli zacznie się dziać coś złego – podkreśla psycholog.

Niestety depresja dzieci i młodzieży to coraz częściej spotykane zjawisko. – W swojej pracy dostaję od kilku do kilkunastu telefonów dziennie. Najwięcej osób zgłasza się na przełomie września i października oraz w okolicy stycznia – opowiada dr Sumiła. Jak podkreśla „najczęstsze przyczyny jakie młodzież zgłasza to przeciążenie szkołą i trudna sytuacja rodzinna”.

– Najważniejsze jest dbanie o kontakt z dzieckiem od samego początku. Można powiedzieć, że… od urodzenia! – radzi psychiatra. Dzięki temu łatwiej można wyczuć samopoczucie dziecka i o wiele wcześniej działać. Rozmowa i dobra relacja jest najlepszą prewencją.

Reklama
Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę