Nasze projekty
fot. Pexels

7 rad o rozmawianiu z dziećmi

Komunikacja z dziećmi nie zależy jedynie od etapu rozwoju. Zawsze odnosi się do konkretnej sytuacji. Inaczej rozmawiamy z dzieckiem w trakcie zabawy, inaczej z dzieckiem smutnym, inaczej z dzieckiem, które chce już samo o sobie decydować. Z każdym z nich jednak można rozmawiać mądrze i skutecznie.

Reklama

Komunikacja z dzieckiem zaczyna się już w czasie ciąży. Dziecko w łonie matki słyszy głos, intonację, odczuwa zadowolenie lub zdenerwowanie – już wtedy nawiązuje się między nimi kontakt. Zanim jeszcze przeprowadzono badania okresu prenatalnego i wyciągnięto wnioski np. o dobrym wpływie muzyki klasycznej, rodzice już rozmawiali ze swoimi dziećmi, bo mieli intuicję, że dziecko słyszy i warto do niego mówić. W jaki sposób rozmawiać z dziećmi, by chciały wejść w dialog?

Mów zrozumiale i jasno

Kiedy dziecko jest małe – trzeba rozmawiać z nim prosto, krótkimi zdaniami, wyraźnie i bez zdrabniania. Warto obrazować to, co się mówi gestami lub obrazkami. Dzieci świetnie odczytują intonację, rozumieją stosunek rozmówcy (rodzica) i atmosferę rozmowy, dlatego bardzo ważna jest zgodność tego, co pokazuje ciało z tym, co mówią słowa. Większość komunikatu przekazujemy bowiem pozawerbalnie – tonem głosu, postawą ciała czy mimiką.

Dziecko w wieku przedszkolnym, 3-letnie, mówi już zdaniami. Zna sporo słów, więcej rozumie, nie ma konieczności popierania swoich wypowiedzi obrazami.

Reklama

Bardzo ważne jest utrwalanie u dzieci prawidłowych wzorców mowy. Warto więc od samego początku przykładać się do rozmowy, budować komunikaty z dbałością i w ten sposób pokazywać dziecku, jak mówić. W przypadku dzieci słabiej rozwijających się w zakresie mowy zachęca się rodziców do poddawania ich tzw. “kąpieli słownej” – rodzic powinien do takiego dziecka dużo mówić, opowiadać, czytać – w ten sposób stymuluje jego rozwój mowy.

fot. Pexels

Jak równy z równym

Na każdym etapie rozwoju dziecka trzeba dopasować komunikację, sposób kodowania informacji, do odbiorcy. Jeśli dziecko w wieku przedszkolnym ma zasób 100-200 słów, nie można w rozmowie używać pojęć abstrakcyjnych, których dziecko nie zrozumie. Oczywiście każde dziecko jest inne, zawsze jednak trzeba z dzieckiem rozmawiać jasno, prostymi zdaniami

Jeśli rodzic chce dobrze komunikować się z dzieckiem, powinien również mieć z nim kontakt wzrokowy i uważnie słuchać. Żeby spojrzeć małemu dziecku w oczy, trzeba do niego kucnąć lub uklęknąć, nie patrzeć z góry. Wtedy dziecko odbiera dorosłego pozytywnie, czuje, że dorosły jest nim zainteresowany.

Reklama

Małe dzieci mają dużą wyobraźnię – warto również ich fantazje wykorzystać jako punkt wyjścia do rozmowy. Nie ucinać, ale wejść na ich poziom komunikacji. Kiedy dziecko ma już około 6 lat – wtedy w takich wyobrażeniach można sprowadzać je na ziemię, mówiąc “tak się tylko wydaje, ale…”

Miej cierpliwość, daj czas

Dziecko zadaje kilka razy to samo pytanie nie dlatego, że nie wie, nie rozumie, ale aby utrwalić sobie informacje. Dlatego w komunikacji z dziećmi warto ćwiczyć swoją cierpliwość. Zawsze trzeba pamiętać, by dać dziecku czas. Wyłączyć zupę, przyklęknąć przy dziecku, wysłuchać uważnie. U początku rozwoju mowy dziecko ma jeszcze mały zasób słów, ale na miarę swoich możliwości powinno mieć szansę na wypowiedź. Czasami źle dobierze słowa – można wtedy podtrzymać rozmowę przez pytania, parafrazy, dopytanie, czy się dobrze zrozumiało. Jeśli dziecko nie chce nic mówić – nie naciskać, ale dać do zrozumienia, że jesteśmy otwarci na rozmowę.

Nie można jednak zalać dziecka falą pytań. Nierzadko rodzice chcą przyspieszyć komunikację, dopytują, zagadują. Taka stresująca sytuacja może wywołać nawet jąkanie. Dziecko powinno mieć czas na wydanie z siebie dźwięku, słowa, zdania. Zarówno niemowlę, jak i dziecko 2-3 letnie, czy dziecko w wieku szkolnym.

Reklama

Inaczej ma się sprawa z namolnymi prośbami z cyklu “ale ja chcę”. Mądrością rodzica jest wtedy cierpliwe i konsekwentne odpowiadanie metodą “zdartej płyty” – podobnie jak robi to dziecko. Raz, dwa razy wytłumaczyć dlaczego się nie zgadzamy na jego kaprys, później skrócić komunikat do zwykłego “nie”, można też w pewnym momencie zamilknąć – to też będzie dla dziecka komunikat.

fot. Fotolia

Mów o emocjach

Dziecko w wieku przedszkolnym powinno poznawać w rozmowie różne nazwy stanów emocjonalnych i uczuć – to bardzo ważne dla jego dla funkcjonowania społecznego. Jeśli będzie umiało powiedzieć “jestem rozzłoszczony”, “jest mi smutno”, to zamiast od razu popchnąć kolegę – powie o swoich emocjach. Warto więc wprowadzać określenia całej palety uczuć, by potem dziecko mogło odpowiednio zareagować na daną sytuację i nazwać rozczarowanie, smutek, poczucie docenienia, czy wsparcie.

Rozmowy o emocjach otwierają komunikację, sprawiają, że rozmówca czuje się zauważony, bo rozmawiamy o nim, a nie o tym, co dzieje się wokół. Jak zatem dowiedzieć się “jak było w szkole”? Na początku lat szkolnych dziecko ma dużo przeżyć związanych z rówieśnikami, nauczycielami, swoją nową rolą, wymaganiami jakie niesie szkoła. Kiedy wraca z lekcji do domu, warto podjąć z nim rozmowę właśnie o jego przeżyciach i odczuciach. Nie tylko “co było na obiad” i “czy zjadłeś obiad”. Warto spojrzeć na dziecko, zobaczyć jaką ma minę po wyjściu ze szkoły i do tego nawiązać – “widzę, że miałeś fajny dzień w przedszkolu”. Dziecko na taki komunikat odpowie twierdząco lub przecząco i zacznie opowiadać. Pytanie “Jak było w przedszkolu/w szkole?” może sprawiać trudność – ciężko jest w krótkiej wypowiedzi podsumować cały dzień. Ponieważ więc jest to dla dziecka trudne, odpowiada “fajnie” albo “nic nie było” i komunikacja się urywa.

Kiedy dziecko będzie opowiadać o swoich stanach emocjonalnych, warto uważnie go słuchać, być wyczulonym na jego przeżycia – parafrazować, potakiwać, uczestniczyć w rozmowie aktywnie i odnieść się empatycznie się do jego wypowiedzi.

W przypadku dzieci w wieku przedszkolnym oprócz empatycznego wsparcia można dziecięce pragnienia zamienić w fantazję, np. “gdybym była wróżką, wyczarowałabym ci…”. To daje dziecku jakąś ulgę, poczucie, że chcielibyśmy mu pomóc, gdyby tylko to było możliwe.

Nastolatkowie – szkoła przetrwania

Jedną z trudniejszych jest chyba komunikacja z dorastającymi dziećmi. Nastolatkowie są szalenie wyczuleni na ocenę, rady, brak wsparcia – kiedy rodzic staje nie po ich stronie. Warto też zwrócić uwagę, że w wieku dojrzewania wzrasta wrażliwość na ocenę wyglądu zewnętrznego. Każdy, nawet niewinny komunikat rodzica może zostać odebrany jako pretekst do znalezienia czegoś, co jest nie tak.

Ważne jest, by pamiętać, że dla nastolatków najważniejsze są opinie rówieśników – nie mają oni potrzeby utrzymywania głębokiej relacji z rodzicami, raczej zrywają komunikację i nierzadko za wszelką cenę chcą zaprzeczyć autorytetowi mamy czy taty. Również w ten sposób próbują się usamodzielnić, znaleźć swoją tożsamość, umocnić decyzyjność. Ten okres mija – dzieci po jakimś czasie wracają emocjonalnie do normalnej komunikacji z rodziną. W okresie dojrzewania dobrze jest więc nie rozniecać niepotrzebnie konfliktu o sprawy mało istotne – np. strój, porządek w pokoju. To dla rodziców szkoła przetrwania, ale da się przez nią przejść z sukcesem.

fot. Pexels

Trudne sprawy rozwiązuj na siedząco

W przypadku konfliktów warto pamiętać o pewnej uniwersalnej dla wieku rozmówców zasadzie rozwiązywania konfliktów – rozmawiamy na siedząco. Wtedy od razu inaczej się mówi i słucha. Postawa stojąca sprzyja reakcjom impuslywnym, nawet agresji. Nie da się rozmawiać, kiedy wokół jest hałas czy jesteśmy czymś zajęci. Ciężko się rozmawia, gdy siedzimy patrząc w telewizor. Na trudne rozmowy trzeba znaleźć czas i miejsce, może nawet zaplanować rozmowę na spacerze czy w drodze na zakupy.

W przypadku opowieści o przykrych sytuacjach, dobrze jest unikać serii pytań, robienia z rozmowy śledztwa czy użalania się nad dzieckiem – bo to jeszcze bardziej dołuje. Nie powinno się też zaprzeczać trudnym doświadczeniom, mówiąc np. “nic się nie stało”, “nie martw się”. Nie ma też sensu filozofować i tłumaczyć, że „ludzie tacy są”, że „tak w życiu bywa”, „musisz się nauczyć, że niektórzy robią to, a drudzy tamto”.

Czego unikać

Trzeba pamiętać, że dzieci w każdym wieku bardzo dotkliwie odbierają sytuację, gdy rodzic staje po stronie osoby, z którą dziecko weszło w konflikt – np. po stronie kolegi, czy po stronie nauczyciela. Wtedy dziecko nie dość, że ma za sobą trudną sytuację, to jeszcze dowiaduje się, że nie ma w mamie czy tacie żadnego wsparcia, że zostaje samo ze swoim problemem. Może to też rzutować na jego dalszą chęć rozmowy na temat tego, co się wydarzyło w szkole. Podobnie ma się sprawa z ocenianiem dziecka, odnoszenie się do jego słabości – “pokłóciliście się, bo jesteś taki i taki”.

Pierwsze lata w szkole to czas, kiedy dziecko buduje swój zasób słownictwa i odwoływanie się do pojęć abstrakcyjnych jest dla niego po prostu niezrozumiałe. W rozmowie z dzieckiem w wieku przedszkolnym i szkolnym nie powinno się więc używać metafor czy przysłów. Zawsze język komunikacji trzeba dostosować do odbiorcy.

Warto też unikać dawania rad – po pewnym czasie dziecko nie chce ich już słuchać, czego idealnym przykładem są trudności w porozumieniu z nastolatkami, którzy chcieliby jak najszybciej podjemować autonomiczne decyzje.

Dobra komunikacja to podstawa budowania relacji z drugim człowiekiem. W miejscach, gdzie te relacje wymagają poprawy, nawet zasady mogą okazać się niewystarczające. Rodzicom, którzy w tej kwestii szukają porad specjalisty polecam warsztaty z cyklu “Szkoła dla rodziców i wychowawców”, które realizowane są w wielu ośrodkach w Polsce.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę