Nasze projekty
Fernando Santos/ FlickrPanama2019

Nauczmy się stać

Inicjator Światowych Dni Młodzieży Jan Paweł II codziennie odmawiał drogę krzyżową. Od początku ŚDMów jest ona centralnym wydarzeniem tego Święta Młodości. Wczoraj Papież Franciszek przy całkowitej ciszy na Cinta Costera – wybrzeżu Panama City prosił, by młodzi zauważyli tych, którzy dziś przeżywają swoją drogę krzyżową, i aby – jak Maryja – mimo bólu, nauczyć się cierpliwie stać pod krzyżem.

Reklama

Papież, stojąc na ołtarzu tuż obok Santa Maria La Antigua – patronki Panamy – pytał młodych: „Czy trwamy u stóp krzyża jak Maryja?” Zachęcał, by młodzi pod krzyżem stali z jej stanowczością i odwagą, w cierpieniu, „które znosiła, ale które jej nie przygniotło”.

To pod krzyżem zaczyna się nowe życie, wtedy kiedy wydaje się, że wszystko jest stracone: „Od niej nauczmy się mówić „tak” upartej cierpliwości i kreatywności”, prosił papież „nie z sercem opancerzonym i zamkniętym, ale z sercem, które umiałoby  towarzyszyć, znającym co to czułość i poświęcenie”.

O towarzyszenie tym, którzy niosą dzisiaj swój krzyż prosił Ojciec Święty młodych, przywołując codzienność Chrystusa: „chciałeś wziąć w ramiona tych wszystkich, których często uważamy za niegodnych uścisku, czułości, błogosławieństwa; lub, co gorsza, nawet nie zdajemy sobie sprawy, że tego potrzebują”, wymieniając tu ofiary przemocy, w tym szczególnie kobiety, handlu ludźmi czy migrantów. Ale też młodych, wpadających w pułapki współczesności jak alkohol czy narkotyki. Papież bronił w pierwszej kolejności nienarodzonych, mówiąc że współczesny krzyż widać wyraźnie: „w stłumionym krzyku dzieci, którym uniemożliwia się narodziny i wielu innych, którym odmawia się prawa do posiadania dzieciństwa, rodziny, edukacji; które nie mogą się bawić,  śpiewać, marzyć” – mówił wyraźnie poruszony Papież.

Reklama

Jezus idzie często sam – mówił Franciszek – bo ludzie są zbyt zajęci swoim oportunizmem: „Łatwiej i „bardziej opłaca się” być przyjaciółmi w zwycięstwach i chwale, w sukcesach i oklaskach; Łatwiej jest być blisko tego, który jest uważany za popularnego i wygrywającego.”

Jedna z ikon papieskich przemówień z Krakowa to przywitanie młodych, podczas którego, wywołując aplauz  pytał, czy chcą być młodymi emerytami, zrezygnowanymi i smutnymi: „Martwi mnie, gdy widzę ludzi młodych, którzy „rzucili ręcznik” przed rozpoczęciem walki. Którzy się „poddali”, nie rozpocząwszy nawet gry. Którzy idą ze smutną twarzą, jak gdyby ich życie nie miało żadnej wartości” – mówił na Błoniach. Wczoraj w Panamie jeszcze bardziej wybrzmiał ból papieża i troska o młodych „o ściśniętych twarzach, którzy utracili zdolność marzenia, tworzenia i wymyślania jutra, a którzy „idą na emeryturę” z bólem rezygnacji i konformizmu, będącym jednym najbardziej zażywanych narkotyków w naszych czasach.”

Papież zachęcał młodych, by nie uciekali od problemów, trudu i smutku, ale wyciągali rękę do tych, którzy w smutku są pogrążeni: „Tak jak Maria, chcemy się nauczyć „stać”. Naucz nas, Panie, stać u stóp krzyża, u stóp krzyży”.

Reklama

Młodzi niosą krzyż – nie tylko symbolicznie

Krzyż podarowany młodym – na ich prośbę – w 1983 roku przez Jana Pawła II nieśli wczoraj młodzi z krajów obu Ameryk. Podczas rozważań młodych w Panamie już w pierwszej stacji znajduje się zachęta, by „powiedzieć tak” temu krzyżowi – „TAK mówionemu przez młodych, przez tych najdzielniejszych w pościgu za Chrystusem, przez najbardziej posłusznych w odpowiedzi na swoje powołanie, i najwierniejszych”.

Reklama

Podobnie jak w Krakowie, gdy krzyż niosła młodzież z Syrii i Iraku, także w Panamie dotknięcie krzyża przez wielu młodych było nie tyle symboliczne, co bardzo dosłowne.

Tak jak w stacji szóstej, w której krzyż nieśli młodzi z Wenezueli. To ten kraj generuje największą liczbę migrantów w Ameryce Południowej – w ostatnich latach Wenezuelę opuściły 3 miliony ludzi. Reżim socjalistycznego Prezydenta Nicholasa Maduro nie tylko brutalnie zwalcza opozycję – w Wenezueli nie da się normalnie żyć, brakuje żywności i leków. W czasie gdy Papież Franciszek leciał do Panamy, opozycyjny szef Zgromadzenia Narodowego ogłosił się prezydentem i – jak podają służby prasowe Watykanu „jest na bieżąco informowany o sytuacji w tym kraju”.

Młodzi Wenezuelczycy nieśli krzyż podczas stacji „Biczowanie Jezusa i ukoronowanie cierniową koroną. Właśnie migranci znaleźli się w centrum rozważań tej stacji: „Jezus chce byśmy go odnaleźli w bólu migrantów i boleści uchodźców”. Papież przywołał małego Jezusa, który sam musiał w dzieciństwie uciekać do Egiptu ze Świętą Rodziną, który podobnie jak współcześni migranci: „nie tylko stracili wszystko, ale czują że granice i drzwi są dla nich zamknięte, tak jak granice państw są zamknięte drutem z mocnymi cierniami, tymi które straszą i wykluczają tak wielu braci”.

W ostatniej stacji – Jezus złożony do grobu – symbolicznie krzyż niosło dwóch młodych z Nikaragui, gdzie kościół jest jednym z najbardziej prześladowanych na świecie, a na ŚDM przyjechało 2500 z 10 000 młodych, którzy wyrażali w Nikaragui takie pragnienie. W rozważaniach tu także wybrzmiała obrona nienarodzonych: „jest taki grób gdzie umierają młodzi męczennicy, ofiary aborcji, tacy jak dzieci z Betlejem, oni wciąż płaczą do świata swoimi zagłuszonymi głosami, płacz ich małych ciał rozdziera”.

Krzyż od Jana Pawła II

Gdy Jan Paweł II przekazywał młodzieży Krzyż Chrystusa mówił: „Nieście go na cały świat jako znak miłości Pana Jezusa do ludzkości i głoście wszystkim, że tylko w Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym jest zbawienie i odkupienie.”

Krzyż pierwszy raz przyleciał na ŚDM do Buenos Aires w 1987 roku. Od tej pory odwiedził już wszystkie kontynenty, był na zgliszczach World Trade Center w Nowym Jorku, ale też w Rwandzie, gdzie w 1994 doszło do największego w drugiej połowie XX wieku ludobójstwa. Oprócz ŚDMów odwiedzał szkoły, szpitale, więzienia i siedzibę ONZ.

Papież Franciszek zanim dołączył do młodych podczas Drogi Krzyżowej odwiedził tych, którzy na co dzień niosą ciężar swoich czynów – młodych przestępców w Las Garzas de Pacora.

Podczas liturgii pokutnej z młodymi więźniami papież przywoływał współczesne społeczeństwo, które odrzuca dzisiejszych „celników”: „celnik, musi umrzeć jako „celnik”; a to nieprawda” – mówił papież: „W życiu ludzi łatwiejsze wydaje się nadawanie tytułów i etykietek, które zamrażają i piętnują nie tylko przeszłość, ale także teraźniejszość i przyszłość osób. Etykietki, które w ostatecznym rachunku stwarzają jedynie podziały: z tej strony dobrzy a z tej źli: z tej sprawiedliwi a tam grzesznicy.”

Na etykietki przyklejane ludziom odpowiedzią jest Chrystus – mówił papież: „Jezus przełamuje logikę, która oddziela, wyklucza, izoluje i fałszywie dzieli między „dobrymi a złymi”. Jezus dokonuje tego tworząc więzi, poznając „celników”: „Przyjaciele: każdy z nas to znacznie więcej niż jego „etykietki”. Tak uczy nas Jezus i zachęca do wiary.”

Jeden z młodych więźniów Luis Oscar Martinez powiedział papieżowi, że marzy o tym, by być światowej klasy kucharzem. Jak powiedziała podczas konferencji prasowej szefowa więzienia Emma Tejada, kiedy papież opuszczał więzienie, jego kurator podpisywał właśnie dekret o zwolnieniu Luisa z zakładu poprawczego.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę