Nasze projekty
fot. Unsplash/ Wedding Dreamz

Ludzie chcą zobaczyć szczęśliwe małżeństwa

To i Ze Moura–Soares, małżonkowie z ponad 50-letnim stażem – przekonują, że miłość na całe życie jest możliwa. Zwracają też uwagę, że właściwie przeżyty kryzys może być szansą na pogłębienie i wzmocnienie związku. Światowa Para ruchu Equipes Notre-Dame gościła w Warszawie na jubileuszowej Ogólnopolskiej Pielgrzymce Ruchu.

Reklama

Maria Czerska (KAI): Jak trafiliście do Ruchu Equipes Notre–Dame?

To Moura-Soares: Tak bardzo chcieliśmy dobrze przeżywać miłość! Gdy się pobraliśmy byliśmy bardzo młodzi. Ja miałam 20 lat, Ze 24. Służył jako oficer w armii. Mieliśmy swoje marzenia, chcieliśmy być im wierni przez całe życie ale codzienność okazywała się bardzo trudna. Trwała wojna. Portugalia była zaangażowana w Angoli (wojna o niepodległość Angoli 1961 – 1974), więc cała nasza rodzina razem z Ze znalazła się w Afryce.

Niepewność, ciągłe przenoszenie się z miejsca na miejsce razem z dziećmi… Potrzebowaliśmy pomocy i szukaliśmy jej. To właśnie w Afryce zetknęliśmy się z ruchem Equipes Notre – Dame, poprzez znajomego księdza, który nam o nim opowiedział. Początkowo chcieliśmy po prostu zobaczyć jak to wygląda. Dołączyliśmy do ekipy i – zostaliśmy na całe życie. Chwałą Bogu! Ruch jest dla nas ogromną pomocą, nawet dzisiaj. Spędzamy razem bardzo dużo czasu a to nie zawsze jest takie łatwe. Jesteśmy głęboko przekonani, że to wszystko jest wielką Bożą łaską.

Reklama

Jaka jest specyfika ruchu END w Kościele?

Ze Moura–Soares: Charyzmatem ruchu jest przeżywanie duchowości małżeńskiej zgodnie z Ewangelią, z wszystkimi naszymi ograniczeniami. To najstarszy i największy ruch małżeński w Kościele.

Zaczęło się we Francji i na Zachodzie Europy. Teraz jesteśmy w 90 krajach na 5 kontynentach. Ekipy działają w Australii, w 30 krajach afrykańskich, w Europie Środkowej. Ruch był bardzo silny w Syrii i w Libanie. W Syrii przed wojną spotykało się 65 ekip. Bardzo wielu ich członków opuściło kraj ale ci, którzy zostali wciąż się spotykają, m.in. w Aleppo.

Reklama

END jest obecny w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie. Dynamicznie rozwija się w Ameryce Południowej. W samej Brazylii działa 4 tys. ekip.

To Moura-Soares: Czasem trudno jest przeżywać tę międzynarodowość. Trzeba szanować odmienne kultury a jednocześnie zachowywać charyzmat. Ale ostatecznie to jest właśnie bogactwo END, zgodnie z wizją ks. Caffarela, naszego założyciela. To on przekonywał, że nie wystarczy, by ruch był luźną federacją wspólnot narodowych (pojawiały się też takie koncepcje). Zwracał uwagę, że ważne jest przeżywanie międzynarodowego aspektu ruchu w jedności, podobnie jak jest w Kościele.

Tak więc, mimo różnic, jesteśmy jednością. Pół roku temu byliśmy w Ekwadorze, potem we Francji i w Belgii, teraz w Polsce – wszędzie jesteśmy u siebie. Lubimy powtarzać, że w Domu Ojca jest mieszkań wiele a naszym mieszkaniem są Ekipy Notre – Dame.

Reklama

Na czym polega wasza posługa jako Pary Światowej?

Ze Moura–Soares: Posługiwaliśmy w ruchu przez 30 lat. Poza tym, że byliśmy w ekipie podstawowej tworzyliśmy sektor, prowadziliśmy pilotaż, czyli wprowadzaliśmy nowe ekipy w charyzmat END, tworzyliśmy region, superregion. Byliśmy też odpowiedzialni za ekipy, które przygotowują materiały formacyjne dla całego ruchu. Kiedy myśleliśmy, że to właśnie powoli dobiega końca, Pan Bóg powołał nas do tej największej odpowiedzialności. zostaliśmy wybrani podczas Międzynarodowego Zgromadzenia w Brazylii w 2012 r. Zakończymy nasza pracę rok później, podczas kolejnego Zgromadzenia – w 2018 r. w Fatimie.

Ruch na każdym szczeblu składa się z ekip. Każda ekipa ma swoją parę odpowiedzialną, wybieraną na jakiś czas. Na czele ruchu stoi Międzynarodowa Ekipa Odpowiedzialna (ERI), która przez swój skład reprezentuje cały świat. Teraz mamy więc małżeństwo arabskie, angielskie, brazylijskie, kolumbijskie, hiszpańskie i portugalskie, czyli nas.

ERI, jak każda ekipa posiada swoją parę odpowiedzialną i to właśnie my pełnimy tę funkcję. Modlimy się, dzielimy życiem, rozważamy problemy i wyzwania, które stoją przed całym ruchem. Spotykamy się w międzynarodowym sekretariacie ruchu w Paryżu, w ramach ekipy ERI a także – z wszystkimi parami odpowiedzialnymi regionów i superregionów.

To Moura-Soares: Mamy cały czas włączonego skype’a, można zawsze do nas zadzwonić czy napisać maila. Dziennie przychodzą ich setki.

Jakie największe wyzwania stoją teraz przed ruchem END?

To Moura-Soares: Utrzymać żywą duchowość małżeńską.

Ze Moura–Soares: To nam papież Franciszek powiedział: powinniście wiernie przeżywać swój charyzmat ale także rozpoznawać znaki czasu dotyczące małżeństwa i rodziny. Nie możemy udawać, że nie istnieją trudności. Musimy przygotowywać małżeństwa END do wychodzenia „na peryferie”, by towarzyszyły zranionym rodzinom.

To Moura-Soares: Chcemy być wierni Kościołowi i mieć swój udział w przemianie Kościoła.

Jakie są te znaki czasu?

To Moura-Soares: Kryzys instytucji małżeństwa, trudności w poszczególnych małżeństwach. Najgorzej jest w Europie z jej indywidualizmem, relatywizmem, tymczasowością relacji. W innych częściach świata, gdzie żyje się prościej, bez tak wielu możliwości i bogactw – ludzie wydają się w pewnym sensie bardziej czyści, zdolni do zaangażowania, wyrzeczeń.

Nie mniej jednak papież Franciszek w adhortacji „Amoris laetitia” pisze jasno, że kryzys może być szansą. Kryzys przeżywany dobrze, świadomie, sprawia, że wychodzimy z niego silniejsi, dojrzalsi w wierze.

Ze Moura–Soares: W pierwszych latach naszego małżeństwa, podczas wojny w Afryce przeżywaliśmy bardzo trudne chwile. Ale modliliśmy się razem. Nawet jak nie mogliśmy być w jednym miejscu, wyznaczaliśmy sobie konkretną godzinę na wspólną modlitwę i przestrzegaliśmy tego. To ostatecznie dało nam bardzo wielką siłę.

To Moura-Soares: Kryzys instytucji małżeństwa, który obserwujemy może być dla nas szansą na podjęcie głębszych poszukiwań sensu tego sakramentu, na pójście w głąb. Ten kryzys można przezwyciężyć, jesteśmy o tym głęboko przekonani i mówimy o tym zarówno naszym dzieciom jak i małżeństwom z ekip. Trzeba tylko bardzo chcieć. I trzeba stawiać sobie wymagania.

To jest rys duchowości bardzo mi bliski. „Wchodzenie w głąb” jest moją prywatną pasją! Była ona też charakterystyczna dla założyciela ruchu, ks. Henri Caffarela. Często mówił o wymaganiach. Powtarzał, że ekipy to nie jest jakieś przedszkole; to ruch dla ludzi dorosłych, którzy chcą przekształcać swoją wiarę w wiarę dojrzałą.

Nie poznaliśmy osobiście ks. Caffarela ale to co robił i pisał bardzo na nas wpłynęło i wpływa nadal.

Jak przekonać ludzi, zwłaszcza młodych, do walki o małżeństwo?

Ze Moura –Soares: Młodzi lubią wymagania. Ważne są słowa ale najważniejsze jest świadectwo. Ludzie chcą zobaczyć, że trwały szczęśliwy związek jest możliwy, że to działa.

To Moura –Soares: Przeżyliśmy piękne doświadczenie dziesięciu lat pracy z grupą 20 młodych ludzi w parafii. Zaczynali spotykać się z nami gdy mieli ok. 13 lat, potem szli na studia. Zastanawiali się, jak żyć, jaką drogę wybrać. Patrzyli na nas i widzieli, że jesteśmy szczęśliwi w naszym związku, cieszymy się, że jesteśmy razem i że chcemy być razem na zawsze, nie na trochę. Dzięki Bożej łasce wszyscy dziś założyli szczęśliwe rodziny, w których przekazują wartości chrześcijańskie; nikt nie odszedł od wiary.

Ogromnie ważne jest to, by nie rezygnować z przekazywania wartości w rodzinie, by mówić o nich dzieciom. Podkreślał to też papież Franciszek podczas swojej ostatniej pielgrzymki do Fatimy. Zwracał uwagę, że rodzina jest kluczowa dla utrzymania skarbu wiary i modlitwy. My zawsze staraliśmy się pokazywać dzieciom i wnukom, że miłość jest możliwa, gdy się chce. Mamy nadzieję, że się udało.

W jaki sposób ruch Equipes Notre-Dame odpowiada na wyzwania nowej ewangelizacji? Coraz częściej zdarza się przecież, że do wspólnoty dołączają ludzie – np. pociągnięci przez współmałżonka – którzy z chrześcijaństwem dotychczas nie mieli wiele wspólnego. Jak odkrywanie sakramentu małżeństwa może ich doprowadzić do odkrycia sakramentu chrztu?

Ze Moura–Soares: Zależy nam bardzo na tym, żeby formacja proponowana przez ruch była różnorodna, dostosowana do konkretnych potrzeb małżeństw w różnym wieku, na różnym etapie życia duchowego. W programie pilotażu, czyli wprowadzania w ruch, proponujemy katechizację – nauczanie o wierze. Przygotowaliśmy też program formacji chrześcijańskiej przez internet, który chcielibyśmy udostępniać jak najszerzej, nie tylko dla członków ekip.

Na stronie www.endfc.org znaleźć można najróżniejsze informacje – o wierze, o poszczególnych sakramentach, o seksualności, pomyślane jako pewnego rodzaju droga, z kolejnymi etapami.

To Moura–Soares: Od września dostępne będą nowe materiały dotyczące seksualności. Ten wymiar życia małżeńskiego jest bardzo ważny –podkreślał to zresztą ks. Caffarel – a bardzo często zaniedbany. Małżeństwa mają problem, by rozmawiać o tym same ze sobą a co dopiero dzielić się w ekipie! Nie proponujemy zatem tematów do rozważania w szerszym gronie ale właśnie pomoc dla poszczególnych małżeństw, by uczyły się rozmawiać o seksualności.

Proponujemy też osobną formację dla małżeństw starszych, których np. w ekipach we Francji jest bardzo dużo. To często są pary, które zrobiły bardzo wiele dla ruchu. Teraz mają 80 czy 90 lat, nadal uczestniczą w spotkaniach ale potrzebują czegoś zupełnie innego niż młodzi. Nie możemy ich zaniedbywać. Mamy obowiązek, by im towarzyszyć!

Ze Moura–Soares: Niestety naszym ogromnym problemem są tłumaczenia – bardzo drogie…

Jak wychodzić „na pogranicza”, do tych, którzy sami nie przyjdą?

Ze Moura–Soares: Zapraszać, informować o ruchu. Ale trzeba to robić w sposób twórczy, kreatywny, nie powielać schematów sprzed 50 lat! Młode małżeństwa trudno jest zachęcić gadaniem. Ludzie się spieszą, nie mają czasu, nie chcą słuchać. (Dlatego m.in. zdecydowaliśmy, że każda konferencja w END może trwać maksymalnie pół godziny).

Superregion francuski miał pewien kłopot z młodymi – trudno ich było zachęcić poprzez ogłoszenia w parafii. Wypracowali jednak metody, które działają i to bardzo dobrze. Zapraszają na rodzinny piknik – w sobotę, czy w niedzielę, z atrakcjami dla dzieci i z możliwością poznania ruchu. Efekty są znakomite. Większość z tych, którzy przychodzą na piknik chce potem przyłączyć się do ekip. Ludzie są zmęczeni teoriami. Chcą doświadczyć, zobaczyć!

Jaki jest wasz przepis na szczęśliwe małżeństwo?

To Moura–Soares: Szacunek dla drugiej osoby. Akceptacja drugiego takim jaki jest. Wzajemna pomoc w przezwyciężaniu błędów i niedoskonałości. Ks. Caffarel zawsze podkreślał, że w małżeństwie trzeba być uczciwym i prawdziwym. To też jest dla nas bardzo ważne. Jesteśmy bardzo, bardzo różni! Próbujemy się wspierać, żeby znaleźć równowagę miedzy naszymi charakterami i temperamentami.

Przeżyliśmy wielką miłość. Przeżywaliśmy ją w rodzinie. Teraz, na końcowym etapie naszego życia przeżywamy ją na nowo. Bardzo potrzebujemy siebie nawzajem w drodze do świętości.

***

To i Ze Moura–Soares – Portugalczycy; małżonkowie od 54 lat, od 50 lat w ruchu Equipes Notre–Dame. Mieszkają w Lizbonie, mają trzy córki i troje wnucząt. Od 2012 r. pełnią funkcję pary odpowiedzialnej za ruch na całym świecie. Sami są bardzo szczęśliwi w małżeństwie więc przekonują innych, że takie szczęście, nawet po 50 – latach jest możliwe.

Międzynarodowy ruch duchowości małżeńskiej Equipes Notre-Dame to najstarszy i największy taki ruch w Kościele. Powstał w 1939 r. we Francji z inicjatywy świeckich: kilka młodych małżeństw poprosiło również młodego ks. Henri Caffarela (obecnie toczy się jego proces beatyfikacyjny), by pomógł im odkrywać bogactwo ich sakramentu. Taki jest właśnie cel ruchu.

Formacja przebiega w ekipie – grupie kilku par, którym towarzyszy kapłan. Spotykają się raz na miesiąc u siebie nawzajem – na wspólnej modlitwie i posiłku, który jest też okazją do rozmowy o konkretnych tematach duchowych i dzielenia się życiem. Małżeństwa należące do ruchu zobowiązują się też do lektury Pisma św., dialogu małżeńskiego, pracy nad sobą i modlitwy – indywidualnej, małżeńskiej i rodzinnej. Raz do roku uczestniczą w rekolekcjach.

Obecnie ruch Equipes Notre-Dame działa na całym świecie – w poszczególnych Regionach i Superregionach. W ponad 13 tysiącach ekip gromadzi 64 tysiące małżeństw i kilka tysięcy kapłanów – doradców duchowych. Statuty ruchu zatwierdzone są przez Stolicę Apostolską, która uznaje END za międzynarodowe stowarzyszenie prywatne wiernych.


Rozmawiała: Maria Czerska / Warszawa

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę