Można przyjąć, że na jedną komórkę mieszkalną przypada jedna komórka społeczna, złożona – odwrotnie niż w biologii – z kilku organizmów żywych, podlegających rozmaitym relacjom. W dzień powszedni organizmy wydają się nieco mniej ze sobą powiązane. Wchodzą i wychodzą z bloku o różnych porach, jakby nieustannie się mijały. Ten pozornie chaotyczny ruch też ma swój głęboki sens, bo pozwala elementom komórki wzajemnie się dopełniać. Najpiękniej jednak jest patrzeć, gdy rodzina idzie razem, odświętnie ubrana, na niedzielną Mszę do parafialnego kościoła.
Wtedy jak na dłoni widać, kto jest kim w tej układance. Widać też, że każdy jest w niej nie-do-zastąpienia, choć są tacy, którzy chcieliby na komórkach eksperymentować, mieszać między nimi i łączyć ze sobą dowolnie. Jestem pewien, że to nie zadziała. Bo rodzinę zawsze tworzyć będą poniższe kategorie:
Mąż. Mówi się o nim, i słusznie, że jest głową rodziny. Odpowiada przecież za logistykę – planuje, poluje, zdobywa. Lubi czuć, że dużo od niego zależy. Ale to nie znaczy, że chce wyłącznie rządzić. Jako urodzony zadaniowiec, świetnie sprawdza się w wykonywaniu prostych poleceń. Ma to jednak swoje minusy. Raz zaprogramowany, rzadko zdobywa się na elastyczność. Najgorzej jest powierzyć mu zbyt wiele zadań naraz. Wtedy nie wie, od czego zacząć, i zawiesza się jak stary komputer. Dlatego nie jest dobrze, aby był sam.
Przeczytaj również
Żona. Odpowiednia dla Męża pomoc. Jest mądrość także i w tym obiegowym stwierdzeniu, że Żona to szyja, która obraca głową rodziny. Zdarza się, że chce nią kręcić za bardzo. Jednak w zdrowej rodzinie po prostu odpowiada za wizję domu (we wszystkich znaczeniach tego słowa), której Mąż wyznacza potem pewne ramy. I – co u Żony bardzo istotne – dba o szczegóły. Kto, jeśli nie ona, pomyśli o tym, by w mieszkaniu pachniały kwiaty, na święta były stroiki, a na torcie wisienka?
Mama. Kiedy Żona staje się Mamą, Mąż musi na chwilę zejść na dalszy plan. Jednak powinien pozostać na tyle blisko, by w każdej chwili móc przyjść Żonie z pomocą. To właśnie na tym etapie dochodzi do głosu prawdziwy geniusz kobiety. Ilość rzeczy, które ogarnia wówczas jednocześnie, czyni z niej nadczłowieka. Bezbłędnie odgaduje potrzeby Dziecka. Wydaje się, że ma nieskończenie wiele rąk, którymi przewija, tuli, kołysze, gotuje obiad i nosi zakupy. Dobrze, gdy Mąż dołoży do tego choć dwie swoje ręce.
Tata. Jeszcze bardziej Mąż przydaje się na nieco późniejszym etapie, kiedy Dziecko odczuwa wielką potrzebę poznawania świata. Wtedy, jako Tata, staje się przewodnikiem i zapewnia Dziecku bezpieczeństwo. Bywa też dobrym partnerem do wszelkiego siłowania się i grania w piłkę (zwłaszcza gdy Dziecko jest chłopcem), najlepiej uczy jazdy na rowerze. Być może te atuty wynikają z faktu, że mężczyźni do końca życia pozostają dziećmi, ale to przecież żadna ujma.
Dziecko. Najbardziej nastawiony na branie członek rodziny (zdarza się, że wyprzedza go w tym Mąż/Tata, ale nie mówimy tu o przypadkach patologicznych). Ledwo się urodzi, a już płacze, że jest głodny. Uwielbia zwracać naszą uwagę, chce być ciągle pieszczony i bawiony. Ale potrafi za to odpłacić takim uśmiechem, gaworzeniem, a później także słowem, że nikomu nie przyjdzie do głowy rozliczanie Dziecka z otrzymanych dóbr. Z czasem zresztą proporcje między braniem i dawaniem się zmieniają, aż w końcu Dziecko samo staje się Mamą lub Tatą.
Rodzeństwo. Dziecko występuje czasem w liczbie mnogiej, co bywa powodem licznych konfliktów, ale za to przyspiesza społeczne dojrzewanie. Bowiem Dziecko, któremu nieznośne Rodzeństwo nieustannie wyrywa z rąk ulubioną zabawkę, łatwiej dostrzeże, że nie jest pępkiem świata, niż rozpieszczony jedynak. Z czasem Rodzeństwo może stać się najlepszym towarzystwem zabaw, szkołą solidarności i przyjaźni. Jeśli jest starsze, można w nim znaleźć wiernego obrońcę, jeśli młodsze – na zawsze pozostaje obiektem troski starszego brata lub siostry.
Dziadkowie. Też rodzice, tylko trochę starsi, co pozwala im spojrzeć na niektóre sprawy z większego dystansu. Zwykle pozwalają Dzieciom na więcej, dlatego bywają przez nie uwielbiani. Nieoceniona pomoc dla Mamy i Taty w sytuacjach kryzysowych, kiedy trzeba na chwilę zostawić Dziecko lub odebrać je z przedszkola. Niestety, czasem próbują kwestionować wychowawcze kompetencje rodziców lub wręcz wyręczać ich w tej kwestii (patrz: Teściowa). Wtedy robi się nieciekawie.
Teściowa. Z reguły najbliższy satelita rodziny, próbujący nieraz ingerować w jej sprawy, co w skrajnych przypadkach prowadzi nawet do rozwodów. Negatywna rola Teściowej ukazana została w wielu dowcipach. Zazwyczaj ich bohaterką jest Mama Żony, co niezbyt pokrywa się ze światem realnym. W rzeczywistości bowiem konflikt występuje częściej na linii: Żona – Mama Męża. Jego powodem bywa nie do końca uświadomiona rywalizacja między obiema paniami. Mądra Teściowa powinna się jednak w porę wycofać z tej, z góry przegranej, walki. Bo chodzi tu o dobro rodziny, a na tym jej przecież najbardziej zależy.
Zobacz także damski punkt widzenia:
"Rodzinny słownik. Okiem kobiety" – Dorota Smoleń
Szymon Babuchowski – muzykujący poeta, dziennikarz „Gościa Niedzielnego”, wokalista zespołu Dobre Ludzie. Żonaty, niedzieciaty.