Całą Polskę opanowały dziś kolorowe, uśmiechnięte rodziny. Kraków, Warszawa, Koszalin, Częstochowa, Jelenia Góra, Opole, Katowice, Skierniewice, Łódź, Kielce, Gdynia… można jeszcze bardzo długo wymieniać. Ponad 120 miast uczestniczy już w inicjatywie Marszu dla Życia i Rodziny.
Co prawda w kilku miastach marsze odbyły się wcześniej, w kilku odbędą się w następnych tygodniach, ale to dzisiaj nastąpiła kulminacja akcji. Trudno już zliczyć, ile rodzin, ile osób wzięło udział w marszach we wszystkich miastach – ale na pewno są to dziesiątki tysięcy osób, które na wesoło, kolorowo manifestują przywiązanie do tradycyjnych wartości.
Przeczytaj również
Do rodziny rozumianej jako małżeństwo kobiety i mężczyzny, do dzieci, dziadków i babć, wujków i cioć, kuzynów, kuzynek…
Kontekstem tegorocznych Marszów są zbliżające się wybory samorządowe, stąd hasło „Rodzina obywatelska. Rodzina – wspólnota – samorząd”. Organizatorzy, z racji jesiennych wyborów samorządowych, chcą zwrócić uwagę na fakt, że rodzina jest jednym z najważniejszych filarów wspólnoty lokalnej i samorządu. Jacek Sapa, prezes Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny podkreśla, że rodzina jest instytucją szczególną – nie da się jej niczym zastąpić i dlatego powinna cieszyć się odpowiednim prestiżem.
"Prosta prawda mówi nam, że powiaty, miasta i gminy składają się z rodzin. Te podmioty bez rodzin nie mogą istnieć, a rodzina bez nich, lepiej lub gorzej, ale tak. Poprzez Marsze chcemy pokazać, że warto postawić na rodziny, tym bardziej, że coraz więcej miejscowości, z powodu niżu demograficznego i emigracji, wyludnia się. Miasto bez rodzin, to miasto bez przyszłości. Dlatego chcemy zachęcić samorządowców, by aktywniej podejmowali działania na rzecz polityki prorodzinnej" – mówi Sapa.
Dzieci i dorośli wędrowali dziś z balonikami i kolorowymi transparentami – Marsz dla Życia i Rodziny z założenia jest manifestacją radosną. W miastach, gdzie rodziny "wyszły na ulice" odbywały się festyny, familijne koncerty i imprezy dla najmłodszych.