Nasze projekty

RCA. Jezus jest naszym dowódcą

O tragedii wojny domowej i nadziei - rozmowa z arcybiskupem Dieudonne Nzapalaingą, przewodniczącym Episkopatu Republiki Środkowoafrykańskiej (RCA).

Reklama

RCA to państwo w środkowej Afryce, ogarnięte krwawą wojną domową i anarchią. To kraj, w którym palone są kościoły, zbory i meczety. Gdzie giną katolicy, protestanci i muzułmanie. To miejsce gdzie nie ma prostej odpowiedzi – kto jest winny. Ale to kraj, w którym, w kościołach katolickich schronienie przed bandytami znajdują ludzie wszystkich wyznań.

fot. Sławomir Dynek / CogitoMedia
Abp Dieudonne Nzapalainga

Księże Arcybiskupie, czy konflikt w Republice Środkowoafrykańskiej jest wojną domową czy religijną?

 

Reklama

Nieustannie to powtarzam: konflikt w Republice Środkowoafrykańskiej nie jest konfliktem religijnym. Od wieków muzułmanie i chrześcijanie żyli u nas w sposób harmonijny. POKÓJ – to zawsze była charakterystyka obydwu wspólnot. Teraz, z powodów politycznych, ludzie wyostrzyli poczucie przynależności religijnej. Warto jednak dobrze przyjrzeć się naszej sytuacji – na czele żadnego z ugrupowań nie stoi ani ksiądz katolicki, ani pastor, ani imam. Imam – przywódca wspólnoty muzułmańskiej, spędził u mnie ostatnio pięć miesięcy. Zaprosiłem go ze względu na jego bezpieczeństwo. Przecież gdyby to był konflikt religijny, on nigdy nie przyjąłby takiego zaproszenia. Jeszcze dzisiaj w niektórych kościołach katolickich muzułmanie znajdują schronienie.

 

 

Reklama

Wprawdzie sytuacja w RCA powoli się uspokaja, to wciąż dochodzą do nas wiadomości o krwawych starciach Seleki i Anti-Balaki. Niedawno słyszeliśmy o krwawym zamachu w Bangi.

 

Od pewnego czasu czynione są wysiłki, żeby promować inicjatywy pokojowe. Jedną z nich był mecz między ugrupowaniami Seleka i Anti-Balaka. Wszystko poszło zgodnie z planem, ale po zakończeniu meczu Anti-Balaka schwytali trzech rebeliantów z Seleki, którzy byli muzułmanami. Rozpoczęło to kolejną falę potyczek między nimi. W wigilię Wniebowstąpienia Pańskiego bójki toczyły się nawet na terenie parafii. Anti-Balaka, którzy nie mieli już broni, schronili się w parafii. Ludzie Seleki, szukając ich, zaczęli strzelać do wszystkich. 11 osób zginęło na miejscu, 9 zostało poważnie rannych. Panował totalny chaos i panika.

Reklama

Rozmawiamy o Anti-Balaka i Seleka. Ci pierwsi przedstawiani są najczęściej jako chrześcijanie, a drudzy – muzułmanie.

 

To skomplikowane, ale warto dokładnie to wyjaśnić: „Seleka” oznacza „przymierze”. W jej skład wchodzi wiele grup, które wspólnie postanowiły przejąć władzę w stolicy, w Bangi. Dwie z nich mają pochodzenie chrześcijańskie. Trzeba tu jeszcze dodać, że Seleka dodatkowo zatrudniła rebeliantów i najemników z Czadu i Sudanu. Ludzie ci nie mówią ani po francusku ani w języku sango, tylko po arabsku. Potrafią się porozumiewać tylko z ludźmi, którzy mówią w ich języku – a więc tylko z muzułmanami. Gdy wyruszają grabić, zdobycze przynoszą właśnie do rodzin muzułmańskich.

 

Od dawna naciskaliśmy, by nie utożsamiać Seleki z islamem – nie wszyscy członkowie Seleki to muzułmanie; i nie wszyscy muzułmanie popierają Selekę. Natomiast Anti-Balaka to odpowiedź, konsekwencja gwałtów, rozbojów i okrucieństw. Powstała jako samoobrona. Anti-Balaka chronili się w lasach i tam przechodzili formację wojskową. Wychodząc z lasów wyglądali jak partyzanci: w mundurach, z maczetami, nożami i kijami. A chrześcijanie noszą krzyże, a nie maczety… Trzeba też podkreślić, że politycy, którzy chcieli odzyskać władzę, wcielali dzieci z tego ugrupowania do swoich formacji wojskowych. Chrześcijanie tak nie robią! Bardzo cierpię widząc to młode pokolenie, które zostało złożone w ofierze. 14-15 letni chłopcy powinni być w szkole, w ławce, a nie na ulicy z bronią.

 

Kiedy odwiedzałem ofiary, zdałem sobie sprawę, że wśród pokrzywdzonych, których wykorzystano, zraniono, ograbiono, którym zabito bliskich –  są zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie. Na pewno brakuje przestrzeni, w której jedni i drudzy spotkają się i wspólnie określą, czego potrzebują, by odbudować swoje życie. I na jakim fundamencie je odbudować. Liderzy religijni – ja, pastor i imam – spotykamy się, żeby określić ramy poszukiwania pokoju.

 

 

Co robi Kościół katolicki, żeby zakończyć tę wojnę domową?

 

Oczywiście pokazujemy winy i potępiamy zbrodnie, ale co ważne – staramy się budować zgodę społeczną. Dzięki pomocy Caritas zorganizowaliśmy platformy porozumienia, gdzie zaprosiliśmy muzułmanów, katolików, protestantów,  Anti-Balaka oraz Seleka. W każdej sesji formacyjnej bierze udział 50 osób. Odkrywają, że okrucieństwo, agresja – nie są rozwiązaniem problemu. Zdajemy sobie sprawę, że można dojść do porozumienia, spotykając się i wspólnie dyskutując, szukając rozwiązań.

Jak jednak przekonać tych ludzi, że zemsta nie jest rozwiązaniem? Przecież to są ogromne emocje – strach, cierpienie, obawa o swoje życie i życie najbliższych. Jak to przerwać?

 

Zgadzam się, że to trudne, dlatego myślę, że tak ważne jest spotkanie z nieprzyjacielem twarzą w twarz. Trzeba mu spojrzeć w oczy i wyrzucić z siebie ból, pozbyć się trucizny, którą mam w sobie. Jeśli zbieram w sobie całe to cierpienie, staję się więźniem nienawiści i jest to przyczyną mojej duchowej śmierci. Trzeba przełamać to koło, które nas więzi. Dlatego prosimy, by ludzie z Seleki i Anti-Balaki spotkali się i wytłumaczyli sobie do końca, o co im chodzi. Moją rolą jest przekonywanie ludzi, że agresja napędza agresję i trzeba wyjść z tego zaklętego kręgu. Przypominamy, że jesteśmy osobami wierzącymi i naszym szefem, przywódcą jest Jezus! On przebaczył na Krzyżu. "Ojcze! Przebacz im, bo nie wiedzą co czynią!" Ten, kto chce być chrześcijaninem musi patrzeć na Jezusa. Bóg da mu siłę. Nawet jeśli ktoś jest pełen nienawiści, agresji i przemocy – Bóg może zmienić jego serce, wypełnić je pokorą i przebaczeniem. Taką drogę proponujemy – po ludzku to nierealne, ale z pomocą Bożą – wszystko jest możliwe.

 

 

Czy te problemy chcecie rozwiązać sami, czy potrzebujecie pomocy z zewnątrz?

 

 Sami na pewno nie uporamy się z tym problemem. Wielokrotnie, wraz z imamem i pastorem, prosiliśmy o mediacje międzynarodowe. Mamy świadomość, że ani Anti-Balaka ani Seleka nie zapewnią nam pokoju. Polska stanowi część europejskich sił pokojowych. Jeżeli polscy żołnierze przyjadą do nas, również będą tworzyć ten element pomocy międzynarodowej. Tu chodzi o życie, o przetrwanie. Chcemy bronić ludzkiego życia.

Tylko wojsko może pomóc?

 

Nie tylko! Pierwsza broń – dla chrześcijan i dla muzułmanów – to modlitwa. Jeśli każdy z nas modląc się, będzie posłańcem pokoju i poniesie słowo, które ukoi serce drugiego człowieka – to będzie dzieło pojednania. Mamy czasem wrażenie, że niektórzy – z powodu interesów finansowych – dokładają drew do ognia. Przecież RCA za sprawą diamentów i złota jest bogatym krajem. W tej chwili nasze złoto przechodzi przez Sudan do krajów Bliskiego Wschodu. Ci, którzy maczają w tym palce – nie chcą zakończenia konfliktu, dlatego prawdziwi przywódcy ludu powinni się podnieść i utworzyć zjednoczony front w obronie życia ludzkiego.

 

 

W czasie kulminacji konfliktu zbrojnego w RCA, pojawiły się próby ewakuacji misjonarzy z Waszego kraju. Co ksiądz Arcybiskup o tym sądzi? Byłoby to dobre rozwiązanie?

 

Odpowiem tylko w swoim imieniu. Niektórzy z kapłanów opuścili swoje placówki i przenieśli się do stolicy, bo czuli zagrożenie życia. Zebrałem ich wszystkich i przypomniałem, że gdy angażowali się w pracę misyjną, zaangażowali się na całe życie, zaangażowali się dla Chrystusa. Mówiłem wtedy : "Chrystus dał swoje życie w sposób wolny, nikt Go do tego nie zmusił. Chrystus zdecydował, że odda życie za swoje owce. Wy zdecydowaliście, że oddajecie Mu swoje życie i oddajecie Mu siebie do dyspozycji. Macie w wolności podjąć decyzję, ja za was nie mogę tego zrobić".

 

Ja sam, będąc w Paryżu, dowiedziałem się,  że szykuje się zamach stanu i natychmiast wróciłem do kraju.  Wiedziałem,  że chcę być z moim ludem i jeśli znajdę tam śmierć – chcę umrzeć pośród mojego ludu. Powiedziałem moim kapłanom: "Jeśli chcecie wyjechać, możecie to zrobić, jesteście wolni, ale jeżeli zostaniecie – uczynicie o wiele więcej dobra, będziecie liderami, zbierzecie wokół siebie ludzi,  będziecie skałą".

 

Jeden z kapłanów, którzy schronili się w stolicy – wrócił do swojej parafii i zgromadził wokół siebie 700 osób – była Anti-Balaka i zaproszeni muzułmanie. Byłem wtedy w Paryżu, zadzwoniłem do niego i powiedziałem: ”Jestem z Ciebie dumny. To jest droga, którą Chrystus nam wytyczył”. Ja nikogo nie zmuszam, ja tylko przygotowuję sumienia, żeby ludzie w wolności dokonali wyboru. Po tym, jak jeden z młodych kapłanów wrócił do swojej parafii, wszyscy inni zrobili to samo.


Arcybiskup Dieudonne Nzapalainga jest obecny w Polsce w dniach 12 – 23 czerwca. W tym czasie odwiedzi wiele miast i parafii. Pierwszego dnia wizyty (12.06.2014) odprawił Mszę Świętą w kościele Opatrzności Bożej na warszawskiej Ochocie. Kościół był pełen, a na zakończenie, po świadectwie z wojny i prośbie o modlitwę, arcybiskup otrzymał potężne brawa.

 

Program wizyty abp. Dieudonne Nzapalaingi:

15 czerwca – Sanktuarium MB Bolesnej Królowej Polski w Licheniu

16 czerwca – Bazylika pw. Imienia NMP w Inowrocławiu

17 czerwca – Msza Święta w Trzemesznie w parafii pw. Wniebowzięcia NMP

18 czerwca – Parafia pw. Chrystusa Wieczystego Kapłana w Gnieźnie

19 czerwca – Msza Święta z procesją Bożego Ciała w Katedrze we Wrocławiu; Msza Święta w parafii św. Faustyny we Wrocławiu

20 czerwca – Parafia Świętej Bożej Rodzicielki w Bielawie, parafia NMP Matki Kościoła w Dzierżoniowie

21 czerwca – Parafia NMP Nieustającej Pomocy w Bolesławcu

22 czerwca – Parafia Miłosierdzia Bożego w Oławie, Parafia św. Michała Archanioła we Wrocławiu

23 czerwca –  Parafia św. Wawrzyńca w Wołowie


Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę