Nasze projekty

Drużyna Franciszka

Wybór przez papieża Franciszka ośmioosobowej rady jego doradców, niektórzy nazywają epokowym zwrotem w historii Kościoła. Czemu on służy i jakie przyniesie efekty? Odpowiedź wydaje się prosta: posłuży większej kolegialności w rządzeniu Kościołem, ale nie jest to bynajmniej odpowiedź pełna.

Reklama

Kiedy 13 kwietnia br. Watykan poinformował o wyborze kardynalskiej rady, obserwatorzy gremialnie uznali to za pierwszy krok na drodze do reformy Kurii Rzymskiej, czyli urzędów, których zadaniem jest wspieranie Papieża w wykonywaniu jego posługi oraz działanie dla dobra Kościoła i w służbie Kościołowi. Głos zabierali nie tylko duchowni czy dziennikarze.

 

Po raz pierwszy od dawna zwykli ludzie: wierzący i niewierzący, zachęceni niespotykanymi dotąd gestami i słowami, żywo interesują się tym, co dzieje się na watykańskim wzgórzu. Rzymska ulica podkreśla, że „papież wziął sobie pomocników z zewnątrz, by wypowiedzieć walkę skostniałej strukturze”.

Reklama

 

Łagodniej ujął to rzecznik Watykanu, ksiądz Federico Lombardi, wyjaśniając, że jest to wypełnienie postulatu większej kolegialności w rządzeniu Kościołem. Wspominał zresztą o tym wcześniej, przed konklawe, kiedy dziennikarzom zdawał relacje z przebiegu kongregacji ogólnych kardynałów, które poprzedzały wybór papieża i do niego przygotowywały.

 

Reklama

Padały wówczas słowa o konieczności przeprowadzenia reformy zarządzania Kościołem. Swoje krótkie wystąpienie miał też wtedy arcybiskup Buenos Aires, kard. Bergoglio. Jak twierdzi zawsze dobrze poinformowany włoski watykanista, Andrea Tornielli „urzekł on wszystkich, bo mówił z serca”.

Drużyna Franciszka

Wobec tego samego gremium honduraski kardynał, Oscar Andreas Rodriguez Maradiaga – obecny koordynator rady doradczej – mówił o potrzebie oczyszczenia Kościoła.

Reklama

 

Papież zadba teraz o wzmocnienie dyscypliny – twierdzi jeden z członków rady, arcybiskup Sydney, kard. George Pell, odnosząc się do wspomnianej reformy.

 

Na setki zatrudnionych w Kurii (w samym tylko Sekretariacie Stanu pracuje 300 osób) nie brakuje dobrych pracowników, ale – podkreśla kard. Pell – doszło tam też do pewnych niefortunnych przypadków. Opisuje je raport sporządzony dla Benedykta XVI po skandalu z wyciekiem poufnych dokumentów z papieskiej kancelarii, przekazany również papieżowi Franciszkowi.

 

Informacje w nim zawarte obecny Papież uznał widocznie za wystarczające, skoro nie powołał do swojej rady żadnego z trzech autorów tego obszernego dokumentu.

 

Papież nie rozdrabnia się i nie zajmuje poszczególnymi nieprawidłowościami i wadliwymi mechanizmami. I jak wynika z wyznaczenia odległego terminu pierwszego wspólnego spotkania rady – początek października – nie działa też w pośpiechu.

 

Kardynałowie, z których każdy w dowolnym terminie może prosić o spotkanie z nim, mają do tego czasu zebrać informacje z pierwszej ręki na temat „pewnych, nie do końca poznanych sytuacji”.

Jak powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Maradiaga, każdy z nich może kontaktować się różnymi konferencjami biskupimi, a potem przedstawić papieżowi „ punkty widzenia inne, niż to, co dociera do Stolicy Apostolskiej”.

 

Po co papieżowi doradcy w rządzeniu, skoro ma już do tego całą armię urzędników w Sekretariacie Stanu, jednym z najstarszych urzędów papieskich swoistym prezydium rządu, który dziś zatrudnia 300 osób? Bo to prawdopodobnie schyłek roli  Sekretariatu Stanu i Sekretarza Stanu- watykańskiego premiera.

 

I mimo, że ks. Lombardi zapewnia, iż z powołania rady nie wynika ani pomniejszenie kompetencji ani odpowiedzialności Kurii Rzymskiej, to jak się wyraził Andrea Tornielli, podczas tego pontyfikatu zarówno rola Watykanu, jak i Kurii Rzymskiej będzie stopniowo przygasać.

 

Papiescy doradcy mają przygotować podłoże do zmian w określającej funkcjonowanie urzędów i dykasterii Konstytucji Pastor Bonus, którą w 1988 r. zatwierdził Jan Paweł II.

Drużyna Franciszka

Niektórzy włoscy obserwatorzy twierdzą, że na reformie zyskają dykasterie – odpowiedniki ministerstw i ich prefekci, którzy będą mieli znacznie łatwiejszy dostęp do papieża.

 

Franciszek nie zamierza się izolować i już teraz często spotyka się z urzędnikami nie dbając o ich oficjalną formę, a koncentrując się na treści.

 

Reforma Kurii będzie polegała na jej otwarciu poza Włochy i Europę.

 

Jak zauważa jeden z członków rady, chilijski kardynał Francisco Javier Errazuriz Ossa, na czterdziestu biskupów kurialnych w Watykanie, tylko kilkunastu pochodzi z innych części świata. Twierdzi, że należy umiędzynarodowić Kurię.

 

Ale też – jak z kolei podkreśla kard George Pell – otworzyć ją na świeckich: mężczyzn i kobiety z doświadczeniem zawodowym. Chce umożliwić na przykład finansistom zajmowanie kierowniczych stanowisk.

 

Być może kard. Pell – sam posiadający doświadczenie w dziedzinie struktury finansów i zarządzania – ma tu na myśli bank watykański IOR ( Instytut Dzieł Religijnych), który jako pierwszy z podmiotów watykańskich okrył się złą sławą afer i nieprawidłowości finansowych.

 

Ci, którzy kładą nacisk na szczególne znaczenie rady na drodze do większej kolegialności w zarządzaniu Kościołem podkreślają, że jej utworzenie, to rodzaj podzielenia władzy i rządzenia Kościołem powszechnym.

 

Papież Franciszek, który przecież woli mówić o sobie jako o biskupie Rzymu, równając się tym samym z pozostałymi biskupami, powołał na członków rady przedstawicieli pięciu kontynentów, zwracając uwagę na Kościół peryferyjny.

 

Tylko jeden z nich to Włoch, kard. Giuseppe Bertelo. Posiada on doświadczenie dyplomatyczne, a w Watykanie pełni jedynie funkcje administracyjne jako Gubernator.

 

Cytowany w katolickim portalu Korazym profesor teologii prawa kanonicznego Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego, Paolo Gherri twierdzi, że gremium to jest rodzajem papieskiego rządu.

Zauważa, że żaden z powołanych do rady kardynałów nie jest specjalistą w zakresie prawa kanonicznego. A przecież by pochylić się nad zmianami w Pastor Bonus trzeba mieć odpowiednie kompetencje. A zatem rolą ośmiu kardynałów będzie raczej wyznaczenie pewnej linii zmian polityczno – instytucjonalnych i przekazanie tych wskazówek ekspertom.

 

Gherri zaznacza, że papież przecież ma nieograniczoną władzę jurysdykcyjną i może jednym dokumentem – motu proprio – przy pomocy dwóch zdań, zarządzić reformę Kurii, anulować obecną strukturę i wprowadzić w życie nową konstytucję apostolską.

 

Papież Franciszek tworząc radę, udowodnił jednak, że nowych kierunków polityki eklezjalnej nie będzie wyznaczał sam, a przy pomocy zinstytucjonalizowanego gremium, którego zadaniem jest  obserwować, badać i wnioskować. Każdy może się z nim stale kontaktować, nie czekając do października.

 

Podczas gdy Jan Paweł II kazał otwierać drzwi Chrystusowi, Franciszek otwiera Kościół z zamknięcia, wyprowadza go z koncentracji na samym sobie i kieruje do człowieka na peryferiach: tych geograficznych i tych społecznych. A doradcy mają mu w tym pomóc.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę