Nasze projekty

Po co nam taki gościu?

Jakiś czas temu zaproponowałem, aby do udziału w pewnej adresowanej do młodych debacie poświęconej tematyce wewnątrzkościelnej zaprosić Szymona Hołownię. „Po co nam taki gościu?” – skrzywił się jeden z organizatorów.

Reklama

„Ksiądz wie, gdzie on się lansuje? Po tych wszystkich wrogich Kościołowi mediach. Z TVN-em na czele!”.

 

 

Reklama

Debata się odbyła przy nikłym udziale tak zwanej grupy docelowej. A mnie utkwiło w pamięci pytanie, które wtedy usłyszałem. I wraca co jakiś czas, gdy z jakiegoś powodu nazwisko Szymona Hołowni pojawia się na medialnych czołówkach.

 

Pytanie wcale nie jest głupie ani wydumane. Bo w rzeczywistości jest to pytanie, czy potrzebujemy w Kościele katolickim w Polsce pewnego typu ludzi i czy, jeśli już ich mamy, potrafimy ich zagospodarować i włączyć w misję, którą zlecił nam Jezus.

Reklama

 

Czy jako wspólnota wiary potrzebujemy kogoś, kto dwa razy podchodził do życia zakonnego, ale nie wyszedł poza nowicjat? A potem został ratownikiem medycznym oraz udzielał się w fundacji „Pomoc Maltańska”?

 

Reklama

Albo po co nam taki gościu, który jest wystarczająco profesjonalnym człowiekiem mediów, aby móc pracować w „Gazecie Wyborczej”, „Newsweeku Polska”, „Ozonie”, „Rzeczpospolitej”? Który z równym powodzeniem może publikować w „Kulturze Popularnej”, „Machinie”, „Przewodniku Katolickim”, „Tygodniku Powszechnym”, „Więzi”, może być stałym felietonistą wspomnianego już „Newsweeka” czy „Wprostu”?

Po co nam taki gościu?

W dodatku gościu jest w stanie prowadzić audycje w regionalnym Radiu Białystok, katolickiej sieci radiowej VOX FM lub w ponadregionalnym, muzyczno-informacyjno-lifestyle’owym Radiu PiN.

 

Umie też poprowadzić własny program w publicznej telewizji. Potrafi być dyrektorem programowym należącej do jednego z potentatów rynku telewizyjnego Religia.tv i robić tam własne tokszoły.

 

Stację ogląda niejeden z duchownych katolickich w kraju, ale się do tego publicznie nie przyznają raczej, za to nie brak w części katolickich środowisk sugestii, że to przedsięwzięcie mocno podejrzane i dla Kościoła niezbyt pożyteczne, a nawet groźne. Jakby tego było mało, nadaje się również do tego, aby w prywatnej, komercyjnej TVN współprowadzić cieszący się dużą oglądalnością program „Mam talent”.

 

Toż to robota dla zwykłych celebrytów!

 

Czy Kościół katolicki w Polsce potrzebuje umiejących się poruszać w mainstreamie celebrytów?

 

Jak się uważnie przyjrzeć, można odkryć, że robiąc opisaną wyżej karierę, napisał osiem książek, których tematem jest wiara, chrześcijaństwo, Kościół itp.

[verticalcarouselwidget title=”]
[verticalcarouselwidget_item id=’3266′ title=” lead=” content=” link=’http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,3523,Last-minute’ linkname=’Last Minute. 24h chrześcijaństwa na świecie’]
[verticalcarouselwidget_item id=’3267′ title=” lead=” content=” link=’http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,2846,Bog-Zycie-i-tworczosc’ linkname=’Bóg. Życie i twórczość’]
[verticalcarouselwidget_item id=’3268′ title=” lead=” content=” link=’http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,2340,Kosciol-dla-srednio-zaawansowanych’ linkname=’Kościół dla średnio zaawansowanych’]
[verticalcarouselwidget_item id=’3269′ title=” lead=” content=” link=’http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,446,Tabletki-z-krzyzykiem’ linkname=’Tabletki z krzyżykiem’]
[/verticalcarouselwidget]

Niektóre z nich, jak „Kościół dla średnio zaawansowanych”, „Tabletki z krzyżykiem” czy „Bóg. Życie i twórczość” zostały przez młode i średnie pokolenie czytelników zaliczone do tak zwanych „kultowych”. (Choć ja przy tej trzeciej trochę się wynudziłem. Może dlatego, że akurat nie księża z dwudziestoletnim stażem byli jej adresatami?)

 

Jest też pytanie, czy Kościołowi katolickiemu w Polsce jest potrzebny gościu, który dwukrotnie dostał prestiżowego Grand Pressa, przy czym raz za wywiad z księdzem (Jerzym Szymikiem).

 

Dostał też Nagrodę Ostre Pióro, wśród laureatów której znaleźli się na przestrzeni lat m. in. Monika Olejnik, Elżbieta Jaworowicz, Grzegorz Miecugow, Tomasz Wróblewski, Witold Gadomski, Marek Król, Wiktor Legowicz, Janina Paradowska, Krzysztof Skowroński, Jan Pospieszalski.

 

Ma też katolicką nagrodę Ślad im. bp. Jana Chrapka i Wiktora publiczności. Studenci dali mu MediaTora w kategorii NawigaTor.

 

Jednym słowem pytanie dotyczy człowieka sukcesu, który odnosi go zasadniczo w środowiskach Kościołowi niezbyt przychylnych, czyli medialnych, mainstreamowych. W dodatku nie ukrywa tam swojego katolicyzmu. Nie dystansuje się od nauczania Kościoła w trudnych kwestiach. Nie omija tych tematów.

 

W związku z powyższym musi podejmować decyzje, jak wiele paskudnych, prowokacyjnych, antykościelnych okładek świeckiego tzw. tygodnika opinii, w pewnym sensie „firmować” obecnością swojego nazwiska pod zamieszczonym wewnątrz felietonem.

[verticalcarouselwidget title=”]
[verticalcarouselwidget_item id=’3270′ title=” lead=” content=” link=’http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,3157,Bog-kasa-i-rocknroll’ linkname=’Bóg, kasa i rock’n’roll’]
[verticalcarouselwidget_item id=’3271′ title=” lead=” content=” link=’http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,2235,Ludzie-na-walizkach’ linkname=’Ludzie na walizkach’]
[verticalcarouselwidget_item id=’3272′ title=” lead=” content=” link=’http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,2956,Ludzie-na-walizkach-Nowe-historie’ linkname=’Ludzie na walizkach. Nowe historie’]
[verticalcarouselwidget_item id=’3273′ title=” lead=” content=” link=’http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,2604,Monopol-na-zbawienie’ linkname=’Monopol na zbawienie’]
[/verticalcarouselwidget]

Musi też czytać o sobie, że jest „załganym pseudoliberalnym, pseudodoktrynalnym, dwie piersi ssącym, liberalnym katolikiem, kuriozalnym dwulicowcem, asekurantem i oportunistą, od którego lepszy jest jasno zdeklarowany katolicki ajatollah, bo nie stoi w szpagacie pomiędzy i pośrodku w czasach ostrych podziałów i ostrej walki”.

 

Musi także, jako stały współpracownik kolejnego tygodnika, z jego łamów dowiadywać się, że powinien wiedzieć, iż ma pisać zgodnie z redakcyjną linią w sprawie in vitro, a jak nie, to drukowany nie będzie i już.

 

Moim zdaniem opisywany gościu ma jedną fundamentalną wadę. Praktycznie w polskiej rzeczywistości katolicko-kościelnej występuje pojedynczo.

 

Jest jeden.

 

Dlatego nie trzeba wiele wysiłku, aby go z mainstreamu relegować i zepchnąć do niszy.

 

Pozostaje jednak pytanie, czy Kościół katolicki w Polsce, nasza wspólnota wiary, może i powinna pozwolić, aby tego rodzaju gościu siedział w niszy.

 

Czy możemy sobie pozwolić na to, aby nie mieć w mainstreamie nikogo, kto potrafiłby powiedzieć: „Jestem w tym, co robię profesjonalistą. I jestem katolikiem, który nie udaje, że nim nie jest”?

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę