Do hospicjum im. bł. ks. Michała Sopoćki w Wilnie trafił starszy pacjent w stanie terminalnym. Mimo upływającego czasu, zaawansowanej choroby i wycieńczenia organizmu jego umieranie strasznie się przeciągało. Lekarze nie potrafili wytłumaczyć, dlaczego ten człowiek ciągle żyje. Zwierzyli się z tego problemu siostrze. Ta natychmiast poszła do chorego. Widząc, że pan usiłuje coś powiedzieć, nachyliła się nad nim. Usłyszała tylko jedno słowo: SYN.
– Syn? Jaki syn? Przecież on nie ma żadnego syna? – zastanawiała się chwilę później z innymi opiekunami. Zapytała więc o to rodzinę, która odwiedzała chorego.
Okazało się, że owszem, umierający pan ma syna, ale pokłócił się z nim wiele lat temu. Od lat nie utrzymują kontaktów. I nie wiadomo, gdzie ów syn przebywa.
Siostra robi więc śledztwo. Znajduje zagubionego, podobno jest żołnierzem i służy „gdzieś na Wschodzie”.
Nie wiadomo do końca jak to robi, ale siostra jedzie do niego. Odnajduje go na jakimś poligonie, na Ukrainie czy Białorusi. Opowiada mu o ojcu, o jego chorobie, umieraniu i pytaniach „o syna”. Co słyszy w odpowiedzi?
Przeczytaj również
– Nigdzie z panią nie pojadę!
Potężny mężczyzna jest wzburzony. Kilkakrotnie stanowczo odmawia. W tym momencie również siostra nie wytrzymuje. Nie bacząc na różnicę w budowie ciała, chwyta tego rosłego człowieka za poły munduru i zadaje mu pytanie: „Jakim chcesz być człowiekiem? Takim, który walczy o pokój, czy takim co walczy o wojnę?”
Podziałało. – Dobra, pojadę z panią.
Siostra zrelacjonuje później: Trzeba było widzieć ich twarze, gdy się wreszcie po tylu latach zobaczyli! Ojciec i syn!
Natychmiast zostawiono ich samych. Po jakimś czasie z pokoju wyszedł zapłakany syn. Ojciec już nie żył. Podobno poszedł do nieba.
***
Historię opowiedział nam Grzegorz Kiciński, współpracownik s. Michaeli, prowadzący Fundację Aniołów Miłosierdzia. Pełny tekst rozmowy z nim znajduje się tutaj>>
O innym cudzie, jaki wydarzył się w tym miejscu, przeczytasz >>tutaj
Każdego roku na Litwie z powodu nieuleczalnych chorób umiera ponad 120 dzieci. Do dziś nie ma dla nich odpowiedniego miejsca. Most do Nieba to pierwsze hospicjum dla dzieci na Litwie. Dzięki Fundacji Aniołów Miłosierdzia i dzięki Wam powstanie miejsce, w którym nieuleczalnie chore dzieci będą wstępować na drogę do nieba. Otoczone miłością rodziny i przyjaciół. Chcemy im służyć do końca.