Wychodząc do szkoły warto odezwać się do Taty na Górze. Mogą być to spontaniczne słowa, ale jeśli boisz się, że o czymś zapomnisz, oto jedna z ułożonych już modlitw:
Panie, Duchu Święty, Boże,
zanim książkę i zeszyt otworzę,
Ty otwórz mój umysł i serce i duszę
na tajemnice, które poznać muszę.
Pomóż mi pojąć, że ta nauka
Twojej mądrości i Tych śladów szuka.
W myślach, wzorach, nutach, wierszach,
bo myśl Twoja jest najpierwsza.
Abym pięknie żyć potrafił,
i do Ciebie w końcu trafił,
Amen.
W sytuacjach „kryzysowych”, tuż przed egzaminem, sprawdzianem, a nawet w drodze do tablicy nie mamy wiele czasu. Trzeba postawić na konkrety. A wszytko, co istotne, zawierają wezwania:
Duchu Święty! Przyjdź, prosimy. Wzmocnij nasze słabe siły!
Tobie Panie zaufałem, nie zawstydzę się na wieki!
Po wyjściu ze szkoły/ uczelni, zwłaszcza po stresującym dniu, nie bój się spontanicznych myśli! Przecież każde ” Dzięki Ci, że przeżyłem!” to też modlitwa.
Korzystaj z komfortu, jaki daje Ci Bóg. On czeka, aż oddasz Mu swoje zmartwienia i podzielisz się radościami.