Nasze projekty

Miłosierna 14. Supermoc #26. Gliniane naczynia

„Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas” (2 Kor 4, 7). Jesteśmy z gliny. Jesteśmy słabi, ale kochani przez Tego, który jest Mistrzem lepienia z gliny. Nasza słabość jest szansą, aby okazała się Boża moc.

Reklama

Ostatnio pisałam o tym, że Pan Bóg ma jedynie bardzo dobre pomysły. On stworzył nas na Swój obraz i podobieństwo. Kobieta i mężczyzna są dla siebie prezentem, darem od Boga. Wspomniałam też, że to obdarowanie może być czasem trudne. Dlaczego?

Bo jesteśmy grzeszni, a przez to słabi.To grzech jest powodem tego, że nasze relacje (także te damsko-męskie) nie są idealne; często najbardziej ranimy tych, których najmocniej kochamy. Zdarza się że pragniemy, aby wszystko kręciło się wokół nas. Mamy najlepsze pomysły na życie bliskich nam osób: zawsze wiemy lepiej, co powinni zrobić w danej sytuacji. Momentami zapominamy, że każdy z nas jest inny, ma różne spojrzenie na świat, odmienne potrzeby. Chcemy jednak, aby było „po naszemu”, bo to jedyna słuszna droga.

Nasza słabość jest ogromna, dlatego relacje, w które wchodzimy, często pękają. Boże miłosierdzie jest jednak większe.

Reklama

U proroka Jeremiasza możemy odnaleźć piękny obraz, w który Pan Bóg porównuje się do Garncarza, który potrafi ulepić z gliny nowe naczynie, nawet jeśli stare popękało i zmieniło się nie poznania. Bóg zawsze może nadać mu odpowiedni kształt: z pękniętego naczynia ulepić inne, odnowić je. „Oto bowiem jak glina w ręku garncarza, tak jesteście wy, domu Izraela, w moim ręku (Jr 18,6)”. Potrzebujemy Boga, który przebacza nam nasze błędy i grzechy, przemienia nas i uczy kochać drugiego, tego „innego”, jak siebie samego. Potrzebujemy Jego miłosierdzia.

Gdzie można się z nim spotkać? Jest jedno miejsce, w którym Bóg wylewa na nas Swoje miłosierdzie w sposób wyjątkowy. Tym miejscem jest sakramentpokuty i pojednania. Często nazywamy go Sakramentem Miłosierdzia. Bóg jest źródłem miłosierdzia. On zawsze czeka na Ciebie i na mnie. Biegnie, aby przytulić nas do Swojego serca. Kiedy wracamy do Niego, z radością otwiera Swoje ramiona, aby nas przyjąć. Tylko my się czasem ociągamy. Papież Franciszek powiedział kiedyś: „Bóg nigdy nie męczy się przebaczaniem nam; to nas męczy proszenie Go o miłosierdzie”. Nie bójmy się prosić o Boże miłosierdzie. Niech nas nie męczą powroty do Ojca, aby na nowo nauczyć się kochać siebie i drugiego.

Jeśli będziemy mieć świadomość tego, że sami potrzebujemy przebaczenia, ponieważ zdarza się nam odwracać od Miłości, to łatwiej przyjdzie nam przebaczać tym, których kochamy, a którzy – tak jak my – są przecież nieidealni. Nie oczekujmy więc od siebie nawzajem doskonałości, bo się nie doczekamy, ale spróbujmy patrzeć na innych z miłością, Bożymi oczami, a wtedy dostrzeżemy dobro, które jest w nas ukryte jak skarb, który trzeba odnaleźć.

Reklama

Trzeba przyznać się do tego, że tylko Bóg umie kochać i prosić Go, aby podzielił się z nami Swoją miłością. Wtedy okaże się, że potrafimy przyjąć drugą osobę z miłością, bo nie z nas bierze się „owa przeogromna moc”, ale z Tego, który jest Światłością świata. Jeśli Go przyjmiemy do naszego życia, to Jego światło będzie świeciło właśnie przez rysy i dziury, które są w nas – naczyniach glinianych.

Trening #26

Reklama

Spróbujmy zrobić sobie rachunek sumienia z tego, w jaki sposób patrzymy na innych ludzi. Być może jest konkretna osoba, której nie mogę wybaczyć, nie widzę w niej żadnego dobra. Poproś Boga o to, abyś spojrzał na nią Jego oczami. Poproś o spojrzenie miłości, a wszystko stanie się łatwiejsze.


Paulina Buczek – teologia V rok WT UMK

franciszek_Milosierdzie_500pcxPolecamy książkę „Miłosierdzie to imię Boga” – wywiad z papieżem Franciszkiem!

Papież Franciszek w prostych i bezpośrednich słowach zwraca się do każdego człowieka, budując z nim osobisty, braterski dialog. Na każdej stronie książki wyczuwalne jest jego pragnienie dotarcia do osób, które szukają sensu życia, uleczenia ran. Do niespokojnych i cierpiących, do tych, którzy proszą o przyjęcie, do biednych i wykluczonych, do więźniów i prostytutek, lecz również do zdezorientowanych i dalekich od wiary.

W rozmowie z watykanistą Andreą Torniellim Franciszek wyjaśnia – poprzez wspomnienia młodości i poruszające historie ze swojego doświadczenia duszpasterskiego – powody ogłoszenia Nadzwyczajnego Roku Świętego Miłosierdzia, którego tak pragnął.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę