Nasze projekty

Miłosierdzie z życia wzięte. [10] Podróżnych w dom przyjąć

Tak mało trzeba, by być gospodarzem. Myśląc „gość w dom – Bóg w dom” – nie powinniśmy mieć wątpliwości, że niewiele potrzeba, by ugościć w swoim domu kogoś potrzebującego

Reklama

Historia ks. Jarka pokazuje, że w przyjmowaniu podróżnych najważniejsze jest otwarte serce.

Ks. Jarek jako neoprezbiter był pielgrzymem na Światowych Dniach Młodzieży w Rio de Janeiro w 2013 roku. Po dotarciu na miejsce dowiedział się, że będzie nocował na tzw. fawelach – są to najbiedniejsze i najniebezpieczniejsze dzielnice tego brazylijskiego miasta. Sam przyznaje, że nie bardzo mu się to podobało – w dodatku w okolicy nie mieszkał żaden inny Polak, a sam ksiądz potrafił po portugalsku powiedzieć tylko „obrigado” czyli „dziękuję”.

Trafił do bardzo biednej rodziny. Gospodarze poczęstowali go herbatą w słoiku – ponieważ nie mieli innych naczyń. Ks. Jarek przyznaje też, że nie było możliwości, by skorzystać z prysznica. Po godzinie pobytu u tej rodziny chciał uciec, jednak Pan Bóg – jak opowiadał ksiądz – zaczął go rozmiękczać i pokazywać, że najważniejsze jest otwarte serce.

Reklama

Kiedy zbliżał się wieczór, ks. Jarek zastanawiał się, gdzie będzie spał, ponieważ rodzina miała tylko dwa łóżka. Zawieszając hamak przez środek pokoju gospodyni dała mu do zrozumienia że, ksiądz ma spać na jej łóżku a ona weźmie hamak. Na dobranoc kleryk wraz z matką poprosili ks. Jarka, aby ich pobłogosławił przed spoczynkiem. „Po tym ucałowali mnie w dłonie i poszli spać. – opowiada ksiądz. – Ja wtedy poryczałem się jak dziecko i postanowiłem że zostanę u nich jak najdłużej.”

Reklama

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę