Nasze projekty

Kurs małżeński. Proste zasady

Napisano już setki poradników o tym, jak budować „szczęśliwe małżeństwo”. Ale czy Bóg rzeczywiście ustanowił małżeństwo przede wszystkim po to, by uczynić nasz szczęśliwymi, czy może raczej… świętymi? Czy w małżeństwie chodzi wyłącznie o naszą relację ze współmałżonkiem, czy może także ze Stwórcą?

Reklama

Pytania te są motywem przewodnim rozważań Gary’ego Thomasa w książce Święte małżeństwo – międzynarodowym bestsellerze, już dziś uznawanym przez wielu za klasykę literatury chrześcijańskiej, a zarazem jedną z najważniejszych książek o małżeństwie, jakie ukazały się na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat.

Czy w ogóle warto zawierać związek małżeński?

Reklama

W XVII wieku bardzo ciekawą rzecz na temat sakramentu małżeństwa napisał św. Franciszek Salezy. Ten wybitny autor chrześcijański, który dał się poznać jako znakomity przewodnik duchowy, otrzymywał wiele listów z pytaniami dotyczącymi spraw duchowych. Napisała do niego kiedyś pewna głęboko zatroskana młoda kobieta, rozdarta pomiędzy swoim gorącym pragnieniem zamążpójścia a namowami przyjaciółki, która zachęcała ją do trwania w panieństwie, utrzymując, że bardziej „chwalebnie” będzie dla niej opiekować się ojcem, a po jego śmierci poświęcić się w czystości służbie Bogu.

Kurs małżeński. Proste zasady

Reklama

Święty Franciszek uspokoił strapioną kobietę. Zapewnił ją, że małżeństwo nie oznacza wcale wyboru łatwiejszej drogi, a wręcz przeciwnie – w pewnym sensie może się okazać najtrudniejszą służbą, jaką mogłaby ona kiedykolwiek podjąć.

„Nie ma stanu, który bardziej niż stan małżeński wymagałby prawości i stałości – napisał. – Małżeństwo jest nieustanną szkołą umartwienia. (…) Z tej gałązki tymianku, choć gorzkie są jej soki, możesz czerpać i otrzymać miód świętego żywota”.

Reklama

Zwróćmy uwagę, że św. Franciszek Salezy wspomniał o tym, że małżeńskie „soki” miewają „gorzki smak”. Aby wynieść duchowe korzyści z małżeństwa, musimy być wobec siebie szczerzy. Musimy przyjrzeć się swoim rozczarowaniom, przyznać się do swoich okropnych zachowań i skonfrontować się ze swoim egoizmem. Musimy również pozbyć się przekonania, że przezwyciężymy wszelkie małżeńskie trudności, jeśli tylko będziemy goręcej się modlić lub gdy opanujemy kilka prostych zasad.

Większość z nas zdążyła się już przekonać, że te „proste zasady” działają tylko pozornie. Dlaczego? Otóż dlatego, że zamiast zastanawiać się nad tym, co możemy zrobić, by „udoskonalić” nasze małżeństwo, musimy odpowiedzieć sobie na dużo głębsze pytanie: Co jeśli Bóg wcale nie chciał, by nasze małżeństwo było „prostsze”? Co jeśli Bóg miał w zamyśle coś, co wykracza poza nasze szczęście, naszą wygodę i nasze pragnienie trwania w zauroczeniu i szczęśliwości, jak gdyby świat był idealny? A może Bóg tak zaplanował małżeństwo, byśmy osiągali w nim raczej świętość niż szczęście?

Może, jak radzi św. Franciszek Salezy, mamy przyjąć te „gorzkie soki”, ponieważ to właśnie z nich możemy czerpać siły, których potrzeba nam do wytwarzania „miodu świętego żywota”?


Kurs małżeński. Proste zasady

Artykuł pochodzi z książki Garego Thomasa „Święte Małżeństwo”.

Patronem medialnym książki jest STACJA7.pl


Kurs małżeński. Proste zasady



Kurs małżeński. Po-święcenie



Kurs małżeński. Konflikt emocji


Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę