Nasze projekty

Kurs małżeński. Konflikt emocji

Małżeństwo to powołanie do zupełnie nowego, nieegoistycznego życia.

Reklama

Ta myśl uderzyła mnie przed paroma laty, gdy Lisa z dzieciakami wyjechała na weekend, a ja zostałem w domu, by pracować. Czułem się tak, jakbym pierwszy raz w życiu miał wolną sobotę. Odkąd sięgałem pamięcią, każdego weekendu budziłem się rano i omawiałem z Lisą nasze wspólne rodzinne plany; przez to teraz nie wiedziałem już właściwie, co JA SAM chciałbym zrobić. A przecież za kawalerskich czasów zadawałem sobie to pytanie praktycznie w każdą sobotę.

Odkryłem, że każda sytuacja, która skłania mnie do przezwyciężenia swojego egoizmu, ma niezwykłą wartość duchową. Stopniowo zacząłem dostrzegać, że być może prawdziwym celem małżeństwa nie jest wcale szczęście, lecz świętość małżonków. Nie znaczy to, że Bóg ma coś przeciwko szczęściu ani że szczęście i świętość nawzajem się wykluczają. Wiem jedno: gdy spojrzałem na małżeństwo przez pryzmat świętości, odnalazłem zupełnie nową perspektywę.

„ZE WZGLĘDU JEDNAK NA NIEBEZPIECZEŃSTWO ROZPUSTY…”

Reklama

Uważam to za rzecz fascynującą, że zaraz po tym, jak św. Paweł stwierdził, że „Dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą”, dopowiada następujące słowa: „Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża” (1 Kor 7,2).

Byłoby nadużyciem wobec greckiego tekstu, gdybym miał sugerować, że chodzi tu o co innego niż współżycie seksualne. Nawet pobieżna analiza wskazuje jednoznacznie, że autor ma tu na myśli seks. Mimo to chciałbym zaproponować, byśmy rozszerzyli tę zasadę na obszary wykraczające poza życie seksualne. Skoro jest w nas tyle niemoralności – nie tylko żądzy seksualnych, ale też egoizmu, złości, chęci kontrolowania innych, a nawet nienawiści – powinniśmy nawiązać bliską relację z drugą osobą, by wspólnie pracować nad tymi problemami, kierując się tym, co nasza relacja małżeńska powie nam o naszym zachowaniu i postępowaniu.

Jeśli chodzi o mnie, małżeństwo zmusiło mnie do skonfrontowania się ze swoją niedojrzałością. Aby sobie z tym poradzić, musiałem zmienić swoje spojrzenie na małżeństwo.

Reklama

Gdybym uznał, że celem małżeństwa jest trwanie w zauroczeniu i szukanie osobistego szczęścia, musiałbym szukać nowej żony co trzy, cztery lata.

Kurs małżeński. Konflikt emocji

Odkryłem jednak, że aby rzeczywiście pozwolić Bogu dogłębnie mnie przemienić, muszę skoncentrować się na pracy nad samym sobą, zamiast próbować za wszelką cenę zmienić swoją żonę. Co więcej, zaryzykuję nawet stwierdzenie, że im twoja żona ma trudniejszy charakter, tym więcej masz okazji do duchowego wzrostu.

Reklama

Podobnie jak ćwiczenia fizyczne muszą być wymagające, jeśli mają być skuteczne, może się okazać, że „ćwiczenia w budowaniu relacji” też muszą co jakiś czas „podnieść nam ciśnienie”, aby ujawnić prawdę o naszym sercu.

Jedną z rzeczy, która tak bardzo utrudnia „podążanie do przodu”, jest konflikt emocji. Madeleine L’Engle napisała krótki wiersz, który świetnie oddaje istotę tego konfliktu. Wiersz jest skierowany do Boga, ale myślę, że jego przesłanie można odnieść również do każdej osoby, którą kochamy:

Drogi Boże!
Nienawidzę Cię.
Z wyrazami miłości,
Madeleine.

Czy kiedykolwiek doświadczyłeś tego frustrującego uczucia całkowitego zniesmaczenia i rozczarowania drugą osobą, zachowując jednocześnie pełną świadomością faktu, że ciągle tę osobę głęboko kochasz?

L’Engle uczciwie przyznaje się do tego, że jest sfrustrowana w relacji z Bogiem, jednak decydujące znaczenie mają ostatnie trzy słowa jej listu. Mimo że Bóg ją irytuje, ona wciąż deklaruje chęć zbliżania się do Niego. „Z wyrazami miłości” staje się wspólnym mianownikiem dla całej reszty uczuć. Nieważne, dlaczego Madeleine odczuwa w danym momencie irytację, nieważne, jak silna jest jej frustracja, ponieważ jej związek z Bogiem jest zbudowany na silnym, nienaruszalnym fundamencie – na miłości.

Na takim samym fundamencie powinny być zbudowane nasze małżeństwa. Nawet jeśli zdarzają się nam momenty złości, zdrady, frustracji i bólu, jesteśmy wezwani, by im się nie poddawać, lecz nieustannie zbliżać się do naszego małżonka, zmieniać się razem z nim i pozwalać naszej miłości przezwyciężać uczucie braku zainteresowania, irytacji, a nawet nienawiści.


Kurs małżeński. Proste zasady

Artykuł pochodzi z książki Garego Thomasa „Święte Małżeństwo”.

Patronem medialnym książki jest STACJA7.pl


Kurs małżeński. Proste zasady



Kurs małżeński. Po-święcenie



Kurs małżeński. Konflikt emocji



Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę