Oczywiście za krótko jestem duszpasterzem Lednicy żeby móc całościowo opisywać na czym polegał fenomen naszych spotkań. Ale może spojrzenia kogoś od niedawna odpowiedzialnego za lednickie dzieło, są cenne.
W Lednicy fascynuje mnie piękno „szaty” Słowa. Tworzenie wspaniałego wyrazu, formy od początku obecne jest u dominikanów. Najlepiej widać to u naszego brata Fra Angelico. W XV wieku tworzył swoje obrazy, ozdabiał freskami kaplice Papieży i cele braci klasztoru San Marco we Florencji. To, co wychodziło spod jego pędzla, było tak zachwycające, że poruszyło serce wielkiego Michała Anioła. Gdy pewnego dnia zobaczył ukochaną przez Fra Angelico scenę Zwiastowania zakrzyknął: kto tak maluje, musi widzieć niebo. Nasz dominikański błogosławiony tak żył i tak tworzył, że dzięki niemu dusze innych ludzi smakowały nieba. Właśnie dlatego nadano mu przydomek Angelico, co po łacinie oznacza “anielski”. Niebo schodziło dzięki niemu na ziemię.
Także Lednica rozsiewa zachwyt! Tworzy „szatę” dla Słowa, a uczestnicy spotkań przeczuwają Boga. Bo człowiek jest stworzony do zachwytu.
Także Lednica rozsiewa zachwyt! Tworzy „szatę” dla Słowa, a uczestnicy spotkań przeczuwają Boga. Bo człowiek jest stworzony do zachwytu.
Doświadczając na Lednicy poruszenia serca, ludzie często mówią podobnie jak Michał Anioł: Tutaj jest jak w niebie. I to bardzo cielesne doświadczenie. Bo szata dla Słowa jest na Lednicy tkana z materii – porusza wzrok, słuch, węch, dotyk, smak.
Przeczytaj również
Ojciec Jan Góra całym sobą wierzył, że Słowo ciałem się stało i szukał sposobów opowiadania o Bogu człowiekowi, który jest i duchowy i cielesny. Stąd jego pomysły prezentów lednickich, stąd dymy, tańce i muzyka, flagi oraz pięknie przystrojony ołtarz i ryba, stąd wreszcie fascynująco skomponowana przestrzeń lednickich pól.
Jako rasowy dominikanin – kaznodzieja, ojciec Jan wiedział, że Słowo przychodzi do człowieka w cielesnej szacie. Pragnie poruszać wzrok, słuch, dotyk, smak, węch. Ten Siewca Lednicy całe swoje życie wkomponował w pragnienie Boga, by stać się dla człowieka ciałem.
Jako rasowy dominikanin – kaznodzieja, ojciec Jan wiedział, że Słowo przychodzi do człowieka w cielesnej szacie. Pragnie poruszać wzrok, słuch, dotyk, smak, węch. Ten Siewca Lednicy całe swoje życie wkomponował w pragnienie Boga, by stać się dla człowieka ciałem. I owoce pracy ojca Jana rozsiane są po całej Polsce. Niedawno w Kaliszu głosiłem kazania, równolegle odbywały się rekolekcje dla młodzieży licealnej. Znajoma katechetka poprosiła, żebym wpadł na chwilę i ich pozdrowił.
Opowiedziałem zgromadzonym bajkę, bo bardzo lubię opowiadać bajki. A potem prowadząca spotkanie ekipa ewangelizacyjna o wdzięcznej nazwie „Tratwa” zagrała. To był jeden z lednickich śpiewów. I sala gimnastyczna pełna młodzieży ruszyła. Tyły jak zawsze najpierw podrygiwały nieśmiało. Ale pierwsze rzędy zaczęły tańczyć według choreografii, jakiej od lat uczą na spotkaniach Wodzireje Lednicy. Taniec stopniowo ogarniał wszystkich – ciała tych młodych ludzi całe były uwielbianiem Boga.
Rzadko w kościele można na co dzień spotkać modlitwę ciała. A jest to jeden z piękniejszych i najprostszych gestów wielbienia. Może dlatego młodzi ludzie tak bardzo lubią chodzić na wszelkiego rodzaju koncerty. Ich ciała nieświadomie tęsknią za modlitwą obleczoną w „szatę”. A Lednica jest przestrzenią rozpisanego na różne zmysły kontaktu z Bogiem. I gdy już całe pola zaczną tańczyć a wszystkie głosy skomponują w jeden śpiew, naturalne potem staje się przejście wielotysięcznej wspólnoty w ciszę. Przychodzi Jezus w monstrancji, wolno sunącej drogą nowego tysiąclecia. Wtedy każdy w sercu powtarza: Mów Panie, bo sługa, bo służebnica Twoja słucha. Cała Lednica staje się wtedy przedsionkiem nieba.
A Lednica jest przestrzenią rozpisanego na różne zmysły kontaktu z Bogiem. I gdy już całe pola zaczną tańczyć a wszystkie głosy skomponują w jeden śpiew, naturalne potem staje się przejście wielotysięcznej wspólnoty w ciszę. Przychodzi Jezus w monstrancji, wolno sunącej drogą nowego tysiąclecia.
Tak, Lednica to dla mnie miejsce, gdzie ludzie mogą cieszyć się Bogiem.