Nasze projekty
Fot. michael.patrick.kelly.official/Instagram

Paddy Kelly: Największym cudem w moim życiu jest Eucharystia

„Uzależniłem się od Bożego Miłosierdzia” – powtarza na swych koncertach Paddy Kelly, gwiazda okładek "Bravo" lat 90. i autor nieśmiertelnego przeboju The Kelly Familly, An Angel.

Reklama

Pamiętacie The Kelly Family? Długowłose rodzeństwo, które bez względu na przemierzane kraje, przechodzone mutacje i roztrwaniane miliony, gromadziło na stadionach tłumy rozhisteryzowanych dziewcząt i zakochanych par, romantycznie wyciągających w niebo płonące zapalniczki?

Paddy Kelly, autor największych przebojów „I can’t help myself” i „Angel”, szybko wyrósł na idola nastolatek, zasypywanego tonami listów miłosnych i skazanego na ciągłą obecność paparazzi, którzy dzień i noc okupowali zamek, w którym mieszkał.

Dziecięce marzenia kontra rzeczywistość

Tyle z historii. Fenomen the Kelly Family zdawał się jednak dziwnie przemijać wraz z latami 90. i swoim pokoleniem, które dojrzewając zdążyło założyć rodziny, zaciągnąć kredyty i wyrobić sobie nader odmienny gust muzyczny. Nadeszła pora na weryfikację dziecięcych marzeń z rzeczywistością. W takich chwilach niezastąpioną pomocą okazuje się Biblia. I bardzo dobrze, bo natchnienie, by sprawdzić jak dziś miewa się Paddy Kelly, przyszło wprost z Księgi Jeremiasza: „Gdzież są twoi idole, których sobie uczyniłaś? (Jr 2,28)

Reklama

No właśnie, gdzie? Okazuje się bowiem, że będąc jeszcze u szczytu sławy Paddy Kelly postanowił odejść. Wpierw bardzo realnie, skacząc z okna zamku. Później, po nieudanej próbie samobójczej i swoim radykalnym nawróceniu – wstępując do zakonu o bardzo surowej regule. Po sześciu latach pobytu wśród braci świętego Jana, Paddy Kelly znów modyfikuje życiowe powołanie, w 2011 roku rezygnuje z habitu (ale nie z miłości do Chrystusa) i wyrusza w trasę promującą modlitwę na różańcu Eurosarium Tour. Nie mam złudzeń, że nawet po tylu latach ciężko będzie namówić dawnego idola na wywiad. Wizja, w której rzuca mi się na szyję ślubując dozgonną miłość również wydaje się mało realna – zwłaszcza w oczach moich sceptycznych znajomych. A jednak, już witając się ze mną Paddy Kelly kiwa znacząco głowo: „Jesteś z Polski?” I dodaje po chwili namysłu w moim rodzimym języku: „Kocham Cię… Polsko”. To będzie mistyczny wywiad!

Eucharystia i inne cuda

Słuchając świadectwa nawrócenia Paddiego, trudno oprzeć się wrażeniu, że jego życie na serio z Bogiem to łańcuch przedziwnych zbiegów okoliczności, cudownych wydarzeń i intensywnej modlitwy, którą on sam przyrównuje do facebooka:
Bóg jest dostępny on-line 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Wysłuchuje natychmiast.

Kiedy zacząłem się modlić, skończyło się cierpienie i pojawiło się coś innego: nadzieja, miłość, światło, szczęście, pokój (Ga5, 22). To są rzeczy, których nie można kupić w supermarkecie. Możesz kupić biżuterię, ubrania, ale nie szczęście – bo szczęście pochodzi od Boga. Bóg jest miłością. Czytając po raz pierwszy Ewangelię zdziwiło mnie, że Jezus mówi „Ja jestem światłością świata” (J8,12). Pomyślałem sobie, kim jest ten człowiek, który mówi „Ja jestem światłością świata”. Jest albo szalony, albo wypił za dużo alkoholu. Ale Jezus mówi: Ja jestem światłością świata. Ja jestem prawdą, Ja jestem drogą i życiem (J14,6). A za każdym razem gdy mówi „Ja jestem” – Ego eimi – używa imienia Boga. Kiedy Mojżesz się pytał, Boże, co mam przekazać, jeśli zapytają mnie, kto mnie posłał, jakie jest Twoje imię? Bóg odpowiedział – Ja jestem (Wj3, 13). Ego eimi. Więc kiedy Jezus mówi – Ja jestem światłością świata, myślę sobie: albo ten facet jest „crazy”, albo prawdziwie jest Bogiem. Prawdziwie jest prawdą, drogą i życiem.

Reklama

Dorota Paciorek: Jakie są największe cuda, których byłeś świadkiem?

Paddy Kelly: Dla mnie największym cudem w moim życiu jest Eucharystia. Bóg daje Sam Siebie jako chleb. Wyobraź sobie: jestem w tobie zakochany…

Wyobrażam sobie…

Hipotetycznie (Paddy robi w powietrzu wyraźny cudzysłów). I pragnąłbym być ciągle z tobą. Czasami zakochani mówią, ze uuuu, ooo, kocham cię tak bardzo, że, mmm, mógłbym cię zjeść. Nie wiem, czy to znasz?  A Bóg tak nas umiłował, że pozwolił na to, by Go zjeść. Choć święty Augustyn mówi, że w rzeczywistości to my jesteśmy zjadani przez Niego. Tajemnica miłosierdzia. Mistyczna miłość.

Reklama

A cuda bardziej widoczne w realnym świecie?

Kiedyś jeszcze jako brat John Paul Mary, kiedy nie miałem pieniędzy, ani karty kredytowej, dowiedziałem się, że mój przyjaciel, który chorował od dłuższego czasu, jest umierający. Potrzebowałem 20 euro na pociąg, żeby pojechać go odwiedzić. Więc poszedłem do kościoła i modliłem się do Boga – jak mógłbym pomóc przyjacielowi – jeżeli chcesz Boże, abym go odwiedził, potrzebuję pieniędzy na bilet. I kiedy skończyłem się modlić, podszedł do mnie zupełnie obcy mężczyzna i włożył mi coś do ręki. Co to było?

20 euro?

20 euro. I mogłem odwiedzić przyjaciela. Ale jest też inny cud. Miałem 20 euro na zakupy i kiedy wracałem do klasztoru okazało się, że brakuj mi 10 euro – nie wiem jak? Więc myślę: „Boże, proszę…” I nagle starsza kobieta podbiega do mnie: „Bracie, bracie” aż się trochę się wystraszyłem, czego ona ode mnie chce – a ona daje mi do ręki banknot…

10 euro?

P10 euro. Ale był też większy cud. Mieliśmy do uregulowania rachunek za ogrzewanie w klasztorze na 20 tysięcy euro i jeśli nie zapłacilibyśmy go w ciągu 2 tygodni, odcięliby nam ogrzewanie w zimie. Wiec przełożony stwierdził – musimy się modlić: nowenna 9 dniowa, wszyscy bracia razem. I ostatniego dnia ktoś, kto chciał pozostać anonimowym, wysłał nam czek na 20 tysięcy euro. Jest taki fragment – troszczcie się najpierw o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie wam dane (Łk12, 31). I tak to działa.

Dlatego są też inne, większe cuda… Ale one są prywatne.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę