Nasze projekty
fot. Tadas Mikuckis/unsplash.com

Kochać jak Fryderyk Chopin

Ojczyznę wyssał z mlekiem matki, wychowany w wartościach, żył w ciekawych czasach i inspirował się otaczającym światem.

Reklama

Zamieszczone w artykule wykonania utworów Fryderyka Chopina zostały zarejestrowane podczas XVII Międzynarodowego Festiwalu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w październiku 2015 roku.

Fryderyk Chopin komponował utwory zrozumiałe dla publiczności na całym świecie. Wystarczy znaleźć do niego odpowiedni klucz – tęsknota za Ojczyzną, literatura lub duchowość.

Zacznijmy może od czegoś lekkiego. W utworach Chopina przejawy tęsknoty za Ojczyzną i wspomnienia związane z Polską wiążą się głównie z najprzyjemniejszym dla Fryderyka okresem, czyli dzieciństwem. Jego Mazurki, jak większość pamięta ze szkolnych lekcji muzyki, były inspirowane wspomnieniami z wakacji 1824-25 spędzonych we wsi Szafarnia na Kujawach. To tam nastoletni pianista poznał muzykę ludową, której impresje w latach 1825-49 stały się podstawą do napisania 57 mazurków.

Reklama

Patriotyczne pobudki towarzyszyły jednak kompozytorowi dopiero głównie po wyjeździe z Polski w podróż do Francji. Pierwsze święta Bożego Narodzenia, które miał spędzić na obczyźnie natchnęły go do umieszczenia w Scherzu h-moll op. 20 motywów z polskiej kolędy „Lulajże Jezuniu”. Melodia spokojnej kołysanki rozrywana jest wystrzałami akordów. Warto pamiętać, że utwór był komponowany w trakcie Powstania Listopadowego. Najbardziej kojarzącym się z tym wydarzeniem utworem jest najczęściej przychodząca nam na myśl Etiuda c-moll op. 10 nr 12, zwana potocznie „Rewolucyjną„.

Chopin napisał ją po informacji o upadku Powstania Listopadowego w 1831 r. Utwór idealnie oddaje uczucia, które targały wtedy polskim kompozytorem. Gorycz porażki, tęsknota za bliskimi oraz żal, że nie mógł być wtedy w kraju.

Te czytelne dla Polaków elementy są dla nas najprostszym kluczem do zrozumienia jego muzyki. Jednak są przedstawione w na tyle uniwersalny sposób, by mogli naszą historią zainteresować się obcokrajowcy. Niejednokrotnie trudno jest im w pełni zrozumieć tragizm wydarzeń. Większość uczestników minionego już XVII Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego przyznawała, że wizyta w Polsce i spacery śladami Chopina były impulsem do głębszego zrozumienia jego twórczości. Jedna z uczestniczek konkursu przyznała, że oglądała nagrania ludzi tańczących walce i polonezy, a nawet sama próbowała tańczyć. Taki zabieg pomógł jej w uzyskaniu poprawnej interpretacji i uchwyceniu charakteru utworów.

Reklama

Bardziej zaawansowany poziom rozumienia Chopina to twórczość inspirowana literaturą. Obcokrajowcom trudno odczytać polską poezję, mimo istnienia tłumaczeń. Jednak w większości przypadków ułatwieniem jest forma. Jak podają niektóre źródła, Chopin komponując ballady inspirował się balladami zapisanymi przez Adama Mickiewicza. Sam kompozytor nigdy tego nie przyznał, ale wnikliwy słuchacz jest sobie w stanie wyobrazić snującą się balladę „Świtezianka” słuchając chopinowskiej Ballady As-dur op. 47.

Zachęcam do takiego eksperymentu w chwili wolnej. Chopin idealnie zobrazował już w pierwszych akordach wyłaniającą się z wody powabną nimfę, spokojne fale jeziora Świteź, następnie flirt, namiętności i kłótnię kochanków, a także ukaranie młodzieńca, który oszukał Świteziankę.

Nawet niechętni poezji ludzie są w stanie znaleźć przyjemność w odnajdywaniu muzycznych obrazów. Dopiero po spełnieniu tego warunku możemy przejść do kolejnego etapu.

Reklama

Najbardziej zaawansowanym elementem twórczości była duchowość Fryderyka Chopina. Idealnie została ona nakreślona w książce Jerzego Klechty. Przytacza on m.in. list ks. Aleksandra Jełowieckiego, przyjaciela Chopina, który towarzyszył mu w ostatnich chwilach życia. Po śmierci kompozytora pisał o jego zmaganiach duchowych i słabnącej wierze w paryskim towarzystwie artystów i melomanów. Miał on niewielu dobrych przyjaciół, a złych, to jest bez wiary, bardzo wielu; ci zwłaszcza byli jego czcicielami. A tryumfy jego w sztuce najwnikliwszej zagłuszały mu w sercu Ducha Świętego jęki niewypowiedziane. Pobożność, którą z łona Matki Polski był wyssał, była mu już tylko rodzinnym wspomnieniem. A bezbożność towarzyszów i towarzyszek jego lat ostatnich, wsiąkała coraz bardziej w chwycony umysł jego, i na duszyjego, jak chmurą ołowianą, osiadła zwątpieniem. – pisze ks. Jełowiecki. Jednak w ostatnich chwilach życia zawołał kapłana, by się wyspowiadać i spokojnie móc opuścić ziemski padół.

Fryderyk był jak każdy z nas – Ojczyznę wyssał z mlekiem matki, wychowany w wartościach, żył w ciekawych czasach i inspirował się otaczającym światem. Upadał i podnosił się. Nic więc dziwnego, że słuchając jego utworów gdziekolwiek na świecie się znajdziemy, rozpoznajemy jego charakterystyczny styl i czujemy dumę z wybitnego rodaka. Trudno przecież nie kroczyć z podniesioną głową słysząc Poloneza As-dur op. 53.

Sabina Treffler

Dziennikarka Gazety Polskiej Codziennie

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę