Zastrzygłam uszami, bo pomysł jest przecież świetny i aż dziw bierze, że organizatorzy dopiero teraz na niego wpadli. W dobie niezwykle marnego czytelnictwa w ogóle, a co dopiero czytelnictwa publikacji religijnych wśród młodzieży!, każda próba poprawienia tak dramatycznych statystyk, a raczej próba zmiany mentalności młodych ludzi, zasługuje na medal.
Zaczęłam z entuzjazmem wertować materiały prasowe, żeby od razu sprawdzić, jakie atrakcje organizatorzy Targów szykują dla potencjalnych, kilkunasto- czy dwudziestoletnich czytelników wartościowej literatury, czym będą chcieli ich „uwieść” i jak przywieść do katolickiej książki?
Przeczytaj również
Strona 39, „Program Dni Młodzieży” – czytam, i dalej: „Papież i młodzież – razem: Bł. Jan Paweł II, Benedykt XVI, papież Franciszek”.
Ten tytuł przywodzi mi wprawdzie na myśl szkolne akademie sprzed 15 lat, ale nie zrażam się i studiuję pierwszy punkt. „Spotkanie z prof. Mieczysławem Gogaczem. Temat: Elegancja duchowa w ujęciu Profesora Mieczysława Gogacza”.
Spokojnie – mówię w myślach do samej siebie – zobacz, co jest dalej. Patrzę. „Promocja książki o papieżu Franciszku „Nadzieja Kościoła. Papież Franciszek. Spojrzenie w perspektywie wiary”. A kolejne spotkanie? „Widowisko poetycko-muzyczne Zatrzymaj się”.
Ciśnienie mi podskoczyło, nerwowo przerzucam kartkę, strona 40. „Przesłanie papieskie do Polaków i Rodaków na Wschodzie i Zachodzie”. Omiatam wzrokiem resztę programu – że przypomnę – Dni Młodzieży : „Znaczenie mistyki karmelitańskiej we wzrastaniu Karola Wojtyły…”, „Rozmowa o współczesnej służbie na rzecz Ojczyzny…”, „Czym były gimnazja klasyczne w Galicji…?”, „Rola Ducha Świętego w rozwoju człowieka do pełnej dojrzałości w 5. rocznicę śmierci O. Pinckearsa OP”…
No dobra, może coś pomyliłam? Może to nie są Dni Młodzieży dla młodzieży, tylko o młodzieży – naukowo? Idę po konferencji prasowej do rzecznika Targów Wydawców Katolickich i najpierw upewniam się, czy to nie jest jakiś błąd w druku. No nie, wszystko się zgadza, tak, to program Dni Młodzieży. – Ale czy one są skierowane do młodzieży? – dopytuję. –Tak – odpowiada pan Paweł. – To chyba żart! – wyrywa mi się, więc gryzę się w język, licząc na zrozumienie tego młodego przecież człowieka. – To kwestia gustu – słyszę.
Nie, w moim przekonaniu to nie jest kwestia gustu, tylko kompletnie zmarnowana okazja do realizacji fajnego u źródła pomysłu.
Pewnie na targowych „młodzieżowych” spotkaniach pojawi się trochę stypendystów Fundacji Nowego Tysiąclecia, która została wymieniona w gronie partnerów tego przedsięwzięcia. Ale czy o taki efekt chodziło organizatorom? Jeśli ktoś chce zobaczyć, jak powinno się dziś docierać do ludzi młodych, jak ich przyciągać, inspirować i angażować, niech odszuka sobie w sieci stronę akcji „Rób to co kochasz”, prowadzonej przez chrześcijańskiego rapera Arkadio.
Energia, radość, entuzjazm, nowoczesne formy – to znaki firmowe tej akcji i właśnie pod takim sztandarem trzeba dziś walczyć o uwagę młodzieży. Nie dlatego, że ona jest mało ambitna i nie wysiedzi na spotkaniu z profesorem od tomizmu konsekwentnego, ale dlatego, że jest wymagająca i szkoda jej czasu na udział w mizernych, nudnych projektach, kiedy wokół tyle kuszących alternatyw.