Nasze projekty

Jeden dzień z życia Prymasa

Tego dnia zwiedziłem dwa internaty dla akademiczek w domu sióstr urszulanek, i w siedzibie sióstr zmartwychwstanek. Mieści się tu przeszło 200 studentów. Duch panuje dobry. Jednak młodzież jest smutna i zgnębiona warunkami studiów

Reklama

16 grudnia 1951

„Tygodnik Powszechny” ogłosił dzisiaj rozmowę Jerzego Turowicza ze mną, przeprowadzoną 29 listopada br. w Gnieźnie na temat położenia Kościoła na Ziemiach Zachodnich. Nie miałem zbyt wielkich nadziei na to, że Rozmowa będzie ogłoszona, zwłaszcza że prasa partyjna przemilczała moją podróż po diecezji opolskiej w połowie listopada tego roku. A nadto Rozmowa wyraźnie określała, co i jak biskupi mogą zrobić dla udzielenia odprawy rewizjonizmowi niemieckiemu w sprawie granic nad Nysą i Odrą. Wskazanie metod odpowiedzi przystających duchowieństwu było odpowiedzią naszą na metodę demonstracji z pomocą księży, zastosowaną we Wrocławiu. Była to więc poniekąd ocena manifestacji wrocławskiej.

Reklama

Obawy okazały się tym razem nieuzasadnione. Ale tym bardziej staje się trudne do zrozumienia, jak będzie wykorzystana w przyszłości Rozmowa. Zbyt wiele ma ona niewygodnych dla rządu akcentów, by bezpłatnie pozwolić ją drukować.

Reklama

Dziś o godz. 11.00 w kościele Przeczystego Serca Marii na Grochowie w Warszawie udzieliłem święceń kapłańskich 12 diakonom Metropolitalnego Seminarium Duchownego i jednemu diakonowi Zgromadzenia Ks[ięży] Marianów. Święceń kapłańskich staram się udzielać w różnych wielkich świątyniach stolicy, aby lud miał możność brać w nich udział i łączyć się z archidiecezją w modlitwie o kapłanów.

Kapłan „z ludu wzięty i dla ludu postawiony” ma od początku swego narodzenia kapłańskiego czuć za sobą gromadę ludzi, ma być otoczony rzeszą i ma się z nią tak oswoić, by się jej nie lękał.

Reklama

Lud zaś ma prawo brać udział w święceniach, ma je widzieć, znać ich piękne obrzędy, by tym bardziej przejmował się czcią dla kapłaństwa i rozumiał, że kapłani biorą swą władzę i posłannictwo z Ducha Świętego przez Kościół, a nie przez zarządzenia władz świeckich.

Uroczystość wypadła przepięknie, lud napełnił świątynię po brzegi. Dzięki widoczności ołtarza mógł dobrze widzieć wszystkie obrzędy. Nadto z ambony objaśniane były ludowi teksty liturgiczne. Kapłanów było niewielu z powodu niedzieli. Na zakończenie wygłosiłem przemówienie do wiernych. Neoprezbiterom stawiałem za wzór Jana Chrzciciela, na tle dzisiejszej ewangelii (III Adwent), aby wszelkie pokusy świata zwalczali Janowym: „Jam głos wołającego na puszczy” – zaledwie głos! Profesorom i wychowawcom życzyłem, aby życie młodych kapłanów było świadectwem wartości ich wychowania, jako że młodzi kapłani są zazwyczaj fotogra ą swych wychowawców. Rodzicom przypomniałem ich obowiązek: modlitwa za synów kapłanów. A wiernych zachęciłem do takiego wychowania dzieci, by w rodzinach powołania łatwo się rodziły i by nie niszczały.

Uroczystość podniosła na duchu wszystkich obecnych, co widać było z całego ich sposobu zachowania. Nawet kapłani byli mocno wzruszeni pięknem wspólnego przeżycia. O godz. 15.00 udaliśmy się w towarzystwie ks. kan. Władysława Padacza i Tadeusza Sitkowskiego do kościoła św. Antoniego przy ulicy Senatorskiej, aby udzielić dziatwie tej parafii i sąsiedniej – Narodzenia Najświętszej Marii Panny – sakramentu bierzmowania. Wierni śpiewali Ecce sacerdos. Dziatwa wypowiedziała swoje wiersze. Mali ministranci pokazali swą „szkołę” ministrancką, kierowani łacińską komendą przez maluśkiego chłopczyka. Obecni odśpiewali bardzo poprawnie Wierzę w Boga po polsku. Sakrament bierzmowania przyjęło około 300 osób, w czym dzieci było mniej. Przeważała młodzież i starsi. Uderza ich nędzny wygląd i wyniszczone, przeważnie poprzerabiane palta. Żegnałem ich ze wzruszeniem, po krótkim przemówieniu do obecnych.

Tego dnia zwiedziłem dwa internaty dla akademiczek: przy ul. Wiślanej (ongiś ks. Siemca) w domu sióstr urszulanek, i przy ul. Mokotowskiej 55 w siedzibie sióstr zmartwychwstanek. Mieści się tu przeszło 200 młodzieży. Duch panuje dobry. Jednak młodzież jest smutna i zgnębiona warunkami studiów. Spożyliśmy razem wieczerzę wigilijną. Przemawiałem dwa razy. Rozdałem, drogą loterii, przeszło 50 egzemplarzy Nowego Testamentu i około 100 egz. encykliki Piusa XII O chrześcijańskim wychowaniu młodzieży. Sposób zachowania się młodzieży jest budujący. Odnoszenie się do kapłanów pełne zaufania. Nie kryją swych trudności wynikających z obecnego systemu nauczania. Wszczepiany materializm swoje robi, choć ludzie są zbuntowani przeciwko gniotącej rzeczywistości powszechnego braku i niedostatku.

W przemówieniach do młodzieży stawiam sobie zawsze jako zadanie – pozytywnie nauczać i ujawniać piękno nauki Chrystusowej. Przekonałem się bowiem, że zbędną rzeczą jest zwalczać materializm – krytykować „rzeczywistość”. Przed wojną walczyłem z doktryną komunistyczną, wychodząc z założeń światopoglądowych. Dziś uważam to za zbędne: komunizm dziś zwalcza sam siebie w oczach tłumów widmem nieładu gospodarczego i wzrastającego niedostatku. W szeregach inteligencji komunizm przegrywa swą brutalnością propagandy i prymitywizmem myślowym. Propaganda nie liczy się z właściwościami duchowymi polskiej inteligencji, która zawsze działa na przekór gwałcicielom.

“Pro memoria”, tom I – fragment wybrany przez Pana dr hab. Pawła Skibińskiego

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę