Bawiąc w tak sławnym dla Polaków mieście, namówiony przez znajomych i własną ciekawością powodowany, poszedł na Jasną Górę. Już wspaniałe wnętrze kościoła olśniło go. Gdy wszedł do Cudownej Kaplicy i spojrzał na oblicze Maryi, stanął jak wryty. Jego serce przepełniło nieznane dotąd uczucie, a macierzyńskie oczy Pani Częstochowskiej spoglądały nań słodko. Pod tym spojrzeniem duszę zlewałą mu tkliwość bezmierna. Takich wrażeń nie doznał jeszcze nigdy.
Spojrzał na ludzi wokół – wszyscy klęczą i modlą się żarliwie. Jakaś nieprzeparta siłą każe mu uklęknąć, coś zgina kolana… i oto już pokornie klęczy. Fala nieznanych uczuć rozpiera mu piersi i wyrywa z nich łkanie. Ach, te oczy ciągle nań patrzą, coś łagodnie, a mocno rozkazują. Czego chcą od niego? Czego chce ta Pani z Dzieciątkiem? On Jej nie zna, ale bardzo chce poznać. Ach – wyrywa się z serca westchnienie ulgi – teraz wie, czego Ona chce – z miłosiernych oczu pada na niego oślepiający blask i rozjaśnia jego umysł: Jasnogórska Pani pragnie, by właśnie dlatego, że Jej nie zna, teraz postarał się Ją poznać.
Klater uderza czołem o posadzkę, składa serdeczne pozdrowienie i wiedziony jakby niewidzialną ręką idzie szukać kogoś, kto by mu coś o Niej opowiedział. Prowadzą go do przeora, a był nim wówczas sławny o. Augustyn Kordecki. Czcigodny kapłan pyta, czegoby sobie życzył przybysz, a on składa ręce i błaga: „Mów mi Ojcze, o tej świętej Pani z Obrazu, chcę być Jej sługą i czcicielem aż do śmierci”.
Dobrotliwy kapłan z ojcowską miłością wyuczył go prawd wiary katolickiej i przygotował do chrztu, którego udzielił mu w kaplicy Cudownego Obraz. Płoną światła na ołtarzu, tłum pobożnych zapełnia kaplicę, z chóru zabrzmiał hejnał, zgięły się kolana, pochyliły głowy, z piersi wyrwało się westchnienie. Odsłaniają Cudowny Obraz, a za chwilę o. Kordecki udzieli chrztu Turkowi, nadając mu imię Urban. W świątyni panuje wzruszenie. Wprowadzają przed ołtarz ubranego na biało neofitę. Jego twarz opromienia niebiańska światłość. Teraz zna już dobrze swoją Panią i Królową!
Teraz jest już Jej dzieckiem, swe serce na zawsze Jej oddał. On teraz Panience Jasnogórskiej jak niewolnik oddany. Pada na kolana i znów, jak wtedy, patrzą na niego święte oczy. Lecz teraz jak Matka i syn już się rozumieją. Urban składa swoje serce u Jje stóp, Ona błogosławi Mu i łaski zapewnia.
Przeczytaj również
I tak do śmierci Urban Klater pozostał wiernym i oddanym sługą i czcicielem Maryi.
Historie cudów jasnogórskich są fragmentami książki „Cuda i łaski zdziałane za przyczyną Jasnogórskiej Matki Bożej dawniej i dziś” o. Melchiora Królika OSSPE