Nasze projekty

„Kler”, a co po „Klerze”?

Weronika Kostrzewa, Krzysztof Skórzyński i Marcin Makowski zmierzyli się z filmem "Kler" Wojciecha Smarzowskiego i opisali jak wygląda krajobraz po obejrzeniu filmu

Reklama

Dziennikarka Radia Plus Weronika Kostrzewa pisze, że nie rozumie, dlaczego film wywołał szerokie debaty o Kościele „jakby to był raport Najwyższej Izby Kontroli”. Wyznaje, że boi się iż film zrobi największą krzywdę ludziom będącym w Kościele tylko „jedną nogą”, ponieważ „chór komentatorów traktujących ten film jako cała prawda o Kościele, utwierdza widzów w przekonaniu, że w końcu zobaczyli prawdziwe oblicze <czarnej mafii>”.

 

W tym kontekście jej zdaniem „nadszedł czas, by ludzie świeccy stali się większym wsparciem dla swoich duszpasterzy”. I wyjaśnia: „Nie mam na myśli tu poklepywania po ramieniu, a modlitwę, towarzyszenie i wymaganie. A jeśli spotykamy księdza, zakonnicę, biskupa – którego życie jest zaprzeczeniem Ewangelii, reagujmy. Także dla dobra tego bliźniego.”

Reklama

Film widział również Dziennikarz „Faktów” TVN Krzysztof Skórzyński. Zauważa, że film Smarzowskiego, to przede wszystkim film o złych ludziach. „A że ci ludzie noszą koloratki, jest to film o złych księżach”. W tym miejscu wyznaje, że księży w życiu poznał wielu, jako że „wyrastał w Kościele” i „przeważająca, przytłaczająca większość mojego Kleru, to są i byli wspaniali księża!!!”. Dlatego przypomina: „Smarzowski nie zrobił filmu dokumentalnego!!! On chciał zrobić i zrobił film FA BU LAR NY! Momentami przerysowany (przyklejone na siłę do scenariusza dwie sceny), ale film fabularny o wycinku rzeczywistości. Także o samotności kapłana (cytat za jednym z bohaterów, znany chyba każdemu księdzu: “Niby kościół to wspólnota, a jak przychodzi co do czego, to nie ma do kogo gęby otworzyć”)” – czytamy.

 

Reklama

Skórzyński przyznaje, że bał się alergicznej reakcji części ludzi Kościoła na film Smarzowskiego. Bał się, ponieważ jego zdaniem z tym filmem Kościół musi się zmierzyć. Jednak widzi, że to już się dzieje, czego dowodem może być sytuacja zaobserwowana przez niego w diecezji opolskiej. „Arkadiusz Jakubik po premierze filmu powiedział, że dedykuje go koledze-ministrantowi, który ponad 20 lat temu był molestowany przez księdza. KILKA GODZIN po tych słowach, opolska kuria wszczęła postępowanie kanoniczne, skierowała sprawę do prokuratury i skontaktowała się z bliskimi tego mężczyzny, by wyjaśnić sprawę „.


Głos w sprawie filmu zabrał również publicysta tygodnika „Do Rzeczy” Marcin Makowski. Kreśląc swój „krajobraz po Klerze” porównuje go do krajobrazu po reformacji Marcina Lutra. „Być może jednak każdy ma takich Lutrów, na jakich sobie zasłużył” – zauważa jednak, relacjonując telewizyjne lub twitterowe debaty wokół obrazu Wojciecha Smarzowskiego.

Reklama

„Niestety w Polsce wśród wielu komentatorów życia społecznego zapanowało dziwne przeświadczenie, że na temat religii wypowiedzieć może się każdy, ponieważ wiara jest kwestią indywidualną” – pisze.

 

Jego zdaniem „w krajobrazie po <Klerze> wszyscy musimy się czegoś od siebie nauczyć. Nie obrażać, nie bojkotować nie cenzurować, ale równocześnie nie podchodzić do zagadnień wiary z ignorancją, przeświadczeniem o nieomylności i radykalizmem”.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę