Nasze projekty

Nowa instrukcja Watykanu. Skandal czy wydmuszka?

Tytuł jest dość prowokacyjny, bo Watykan żadnej nowej instrukcji nie posiada. Niestety nie przeszkadza to niektórym mediom pisać, że jest zupełnie odwrotnie. I że to skandal

Reklama

Do tegorocznych Oscarów nominowany został film Spotlight, opowiadający o bostońskich dziennikarzach zajmujących się skandalem pedofilskim w Kościele. Jego wymowa dla niektórych może być szokująca i z całą pewnością jest bolesna dla wszystkich wiernych. Tym bardziej, że niemal odruchowym podejściem do takiego kontrowersyjnego tematu jest bagatelizowanie samego dzieła – jesteśmy przyzwyczajeni do wyolbrzymień, nierzetelności i tendencyjności. Tymczasem w Spotlight trudno dostrzec te wady. Fakty pokrywają się z rzeczywistością i choć jest to obraz niezmiernie smutny i zawstydzający – chciałoby się, żeby narracja o trudnych sprawach w Kościele prezentowała taki poziom.

Niestety to tylko marzenia.

Reklama

Nie wiem, czy na fali sukcesu wspomnianego filmu czy już niejako z przyzwyczajenia, ale część niekatolickich mediów w Polsce wróciła do tematu pedofilii wśród księży i właśnie odtrąbiła nowy skandal – Watykan wydał nową instrukcję dla duchowieństwa, która pozwala zamiatać przestępstwa seksualne kleru pod dywan.

Szokująca decyzja Watykanu. Księża-pedofile pozostaną bezkarni – podaje jeden z portali. Ostra teza, która jest tylko kroplą w morzu przykładów niesymetrycznej relacji pomiędzy żądzą poczytności, a rzetelnością dziennikarską. Tytuł ten bowiem sugeruje, że Stolica Apostolska wydała jakiś dokument, który wręcza duchownym coś na kształt immunitetu. Tymczasem ani nie zapadła taka decyzja, ani też… nie ma żadnego dokumentu!

Reklama

Media, które wykreowały ten skandal, czyli brytyjski The Guardian oraz bezmyślnie powtarzające za nim polskie tytuły, wyjęły z kontekstu zdanie prałata Tonego Anatrelli, który wyraził swoją opinię, że niekoniecznie do obowiązków biskupa należy zgłaszanie podejrzanych przypadków władzom, policji czy prokuratorom w momencie, gdy dowiedzą się o grzesznych czynach. Konsultant Papieskiej Rady ds. Rodziny nie zwalnia duchownego z obowiązku powiadomienia władz o przestępstwie, ale sugeruje pozostawienie mu wolnej ręki w podjęciu decyzji, czy zrobić to osobiście, czy – w wypadku woli zgłoszenia się na policję przez ofiarę – scedować ten obowiązek na bezpośrednio zaangażowanych: pokrzywdzonego lub rodzinę. Słowa te – choć mogą być uznane jako kontrowersyjne – zdecydowanie nie zapewniają bezkarności przestępcom, jak próbują to przedstawić niektóre media.

Reklama

Medialna klapa

Co ważne, opinia ta nie odzwierciedla jakiejś nowej decyzji Watykanu, ale została opublikowana w zbiorze referatów przedstawionych nowym biskupom we wrześniu ubiegłego roku. Gdyby te słowa nie były tylko skryptem z wystąpień, a posiadały rangę oficjalnej instrukcji i miały znaczenie takie, jakie się przedstawia, oznaczałoby to, że od ponad pół roku hierarchowie są bezkarni, co jest oczywiście bzdurą.

Oficjalna instrukcja jest bowiem zupełnie inna, a wzór postępowania pozostaje niezmienny od maja 2011 r., kiedy to opublikowany został List Okólny do Konferencji Episkopatów. Jego dewizą jest cytat z przemówienia Jana Pawła II do amerykańskich kardynałów z 23 kwietnia 2002 r.: Nie ma miejsca w kapłaństwie i w życiu zakonnym dla tego, kto by krzywdził młodych. Jak podkreśla Katolicka Agencja Informacyjna: W kwestii zgłaszania organom ścigania przestępstw popełnionych przez duchownych na szkodę małoletnich Stolica Apostolska zaleca postępowanie zgodnie z prawem obowiązującym w danym kraju.

Tytuły prasowe są zatem krzywdzące. I nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że wpisują się one w bardzo szeroką narrację, ukazującą Kościół jako instytucję systemowo niezdolną i niechętną reformom zapobiegającym skandalom, takim jak bostoński horror ukazany w Spotlight.

Tymczasem prawda jest zupełnie inna. W samych Stanach Zjednoczonych wg oficjalnych informacji w latach 2002-2013 Kościół wydał 260 milionów dolarów na programy prewencyjne. Joe Klest, prawnik, który wygrał na sali sądowej miliony na odszkodowania dla ofiar molestowań, chwali efekty tego przedsięwzięcia: Musimy skupić się na ochronie naszych dzieci, na zapobieganiu krzywdom i szybkich działaniach, gdy już zostaną wyrządzone. Faktem jest, że instytucją, która zrobiła najwięcej, aby stworzyć taki model, jest Kościół katolicki (cyt. za: John Allen Jr.).

Jednym z kroków w tym kierunku na globalną skalę jest powołanie przez papieża Franciszka Papieskiej Rady ds. Ochrony Nieletnich, której szefem został kard. Sean O’Malley, również członek Rady Kardynałów. Duchowny dał się poznać z twardej ręki i zdecydowanych działań w walce z molestowaniem nieletnich w Kościele jako arcybiskup… Bostonu, którym został w 2003 r., zastępując arcybiskupa Law, za którego urzędowania miały miejsce skandale ukazane w Spotlight. 3 lata później zakonnik został kardynałem, a Benedykt XVI skierował go do rozpoznania sprawy nadużyć w Irlandii. Gdy obejmował bostońską diecezję, świątynie były puste niczym kurialna kasa opróżniona przez odszkodowania wypłacane ofiarom. Aby sprostać żądaniom finansowym i wdrożyć najnowocześniejsze programy prewencyjne w swojej diecezji, sprzedał rezydencję biskupią i zamieszkał w seminarium razem z klerykami, którzy na nowo zaczęli pojawiać się po odzyskaniu wiary w instytucję Kościoła. Z tego powodu w wielu środowiskach kard. O’Malley był wymieniany jako upragniony papabile na poprzednim konklawe.

Dziś – jak się zdaje – po problemach bostońskiej diecezji nie ma już śladu. Zawstydzający skandal, dla którego opisania brak dostatecznie dosadnych słów, pozostaje niemiłym wspomnieniem, obrazem na ekranie. Ale nie dostrzeże tego nikt, kto bezmyślnie powtarza tanie sensacje z mediów, których rzetelność również pozostaje jedynie wspomnieniem.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę