Nasze projekty

Lekcja ateizmu

Na słowo ateizacja wypowiedziane w tonie serdecznym niczym poranne powitanie radiowca z zasady dostaję świerzbu i ataku alergii. Niewiele ono znaczy, ale paradoksalnie wiele może zepsuć. Póki jednak jego realizacja jest równie nieudolna jak dotychczas, śpię spokojnie.

Reklama

Profesor Hartman, maskotka polskich ateistów i samozwańczy awatar Kazimierza Łyszczyńskiego na swoim internetowym blogu prowadzonym dla Polityki taką właśnie ateizację nam proponuje. Jest to dla niego przeciwwaga dla katechizacji w szkołach publicznych. To, że przyjmując taką retorykę wylewa dziecko z kąpielą, bo postawienie ateizmu i chrześcijaństwa na dwóch szalach wagi równa ateizm z religią, przed czym antyklerykałowie wzbraniają się rękami i nogami, nie przychodzi profesorowi do głowy. Żeby było ciekawiej – nie to w tym tekście jest najśmieszniejsze!

 

Twierdzi bowiem, że przeprowadzanie takich zajęć to korzystanie z prawa, które nie tylko księżom się należy, ale i jemu. Że ateiści mają podpisany z państwem konkordat, przyznaję, nie słyszałem, ale kopii nie ma o co kruszyć póki profesor swą katedrę prowadzi jedynie w gazetach i internecie. Pierwszą lekcję proponuje spożytkować na życiorys Jezusa i wczesną historię chrześcijaństwa. I tutaj trzeba już zapiąć pasy.

Reklama

 

Wykład bowiem rozpoczyna się (niczym w mateuszowej Ewangelii!) od wykazania rdzennego żydostwa Jezusa. Tonem odkrywcy profesor podaje informację o której nie wątpiło żadne pokolenie chrześcijan ni w wieku I, ni w XXI. Problem w tym, że z tej informacji wyrasta inna – zupełnie niedorzeczna. Był naprawdę dobrym Żydem. Jego uczniowie i wyznawcy, przynajmniej przez pierwsze stulecia, również nimi byli – twierdzi. Kiedy zatem zrodziło się chrześcijaństwo? Proces odrywania się chrześcijaństwa od judaizmu trwał kilka stuleci. Cezurą jest złamanie przez wyznawców Jezusa fundamentalnej zasady judaizmu, mówiącej, że Bóg jest jeden w jednej osobie.

Żeby wykazać kompletny brak podstawowej (nie mówiąc o profesorskiej) znajomości tematu wystarczy zadać sobie trud otworzenia Pisma Świętego. Św. Łukasz pisze, że w Antiochii Syryjskiej po raz pierwszy nazwano wyznawców Jezusa chrześcijanami (Dz 1,26). Oznacza to, że świat pogański odróżniał Żydów od chrześcijan już przed rokiem 70. Zresztą z tym miastem silnie związana jest postać św. Pawła, który przed chrztem zajmował się polowaniem na wyznawców Mesjasza z ramienia żydowskiego arcykapłana ergo Żydzi nie byli nierozgarnięci tak, jak przypisuje im to profesor i nie potrzebowali Soboru Konstantynopolskiego, by zobaczyć, że coś im nie gra.

Reklama

 

Tymczasem po kilku stuleciach chrześcijanie zaczęli oddawać cześć należną Bogu nie komu innemu, tylko Żydowi-Jezusowi, uznając go w końcu prawie powszechnie za jedną z osób boskich. A to wg profesora mogłoby Jezusa prawdziwie rozwścieczyć. Jeśli wziąć pod uwagę błogosławieństwo, a nie przekleństwo, jakim pod Cezareą Filipową obdarzył Piotra Jezus w reakcji na wyznanie: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego (Mt 16,16) oraz deklarację samego Jezusa: Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10, 30), widać, że antyewangelizacja profesora jest cienka jak mysie powieki.

 

Reklama

Naprawdę sądzicie, że Jezus chciałby, abyście obrażali pamięć jego ojca, sugerując, że był impotentem lub nie spełniał swych małżeńskich obowiązków? – tyle na temat rozumienia dziewictwa Maryi przez człowieka z tytułem profesorskim. I odpowiadając na pytanie: owszem, sądzimy, że Jezus chciałby, aby o Jego Matce mówiono tylko prawdę i jeśli nie obchodziło Go zdanie tych, którzy mieli możliwość go ukamienować lub ukrzyżować, tym mniej przejmowałby się opinią ludzi, dla których najwyraźniej dziewictwo jest osiagalne jedynie w wyniku impotencji.

 

Te i inne kwiatki możemy powąchać w najnowszej notce lidera Marszu Ateistów. Smród, który wydają to nawóz dezinformacji, a czytanie podobnych bzdur przypomina jego przerzucanie. Smutne to w sumie i niezbyt przyjemne.

 

I w sumie jeśli główną katedrę antyewangelizacji ma prowadzić prof. Hartman, to chyba już się nie obawiam ateizacji. Nie takiej.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę