Nasze projekty

Apostoła potrzebuję od zaraz

Od dwóch tysięcy lat potrzeba nam w Kościele tego samego – namaszczonego Duchem człowieka, który ogłosi nam Chrystusa tak, że chorzy będą zdrowieć, złe duchy uciekać gdzie pieprz rośnie, który będzie mówił tak, że każdy zdumiony odkryje, że mówi w jego własnym języku. Idealizm?

Reklama

Apostoła potrzebuję od zaraz

Od kilku dni siedzę w moim afrykańskim domu, gdzie łączę się w bólu z tymi, którzy cierpią z powodu zbliżającej się zimy (wieczorem i rano temperatura spada do dziesięciu stopni, na szczęście w dzień wciąż jest trzydzieści).

 

Reklama

Dziś na śniadaniu był przełożony tutejszej jezuickiej misji, który odprawiał ranną mszę dla dzieciaków. W każdy weekend on i jego współpracownicy oprócz dwóch mszy na miejscu objeżdżają dwadzieścia dziewięć „outstations”, kaplic w buszu, jedynych okien na wiarę dla mieszkających tam ludzi.

 

Jezuitów jest tu tylko kilku, nie są więc rzecz jasna w stanie „obrobić“ wszystkich kaplic, każda z nich może więc liczyć na mszę świętą mniej więcej raz w miesiącu.

Reklama

 

Gdy tu, w Kasisi, akurat jest pielęgniarka, wybiera się z księdzem, robi opatrunki, podaje leki, wyłapuje tych, którzy natychmiast potrzebują lekarza. Czasem ojcowie zabierają do buszu jakieś jedzenie. Dwadzieścia dziewięć to nie żaden rekord, jedna z jezuickich misji na północy obsługuje blisko pięćdziesiąt takich punktów.

Jezuita, pracujący tu od kilkudziesięciu lat, wyjaśnia mi, czym różni się europejski model duszpasterstwa od afrykańskiego.

Reklama

 

W Europie (przynajmniej w naszej jej części), ksiądz siedzi na miejscu, przy parafii i tu pracuje z przychodzącymi ludźmi, w Afryce do kościoła nikt nie przyjdzie, jeśli się najpierw po niego nie pójdzie, albo wręcz nie przyniesie mu kościoła pod nos.

 

Cały czas jeździ się więc po wioskach, po domach, rozmawia, modli się, tylko w ten sposób jest się w stanie zyskać jako takie pojęcie o tym, co naprawdę dzieje się w życiu ludzi.

 

Nie tylko dowiedzieć się, że człowiek, który właśnie dał na zapowiedzi ma już jedną żonę, ale tak dawno jej już nie widział, że w zasadzie to już nie jest jego żoną, albo że katechista którego się zostawiło w danym miejscu parę tygodni wcześniej zorganizował kukurydziane piwo i ewangelizacja zmieniła się w balangę.

 

Czasami parafianie dzielą się takimi historiami, że nie trzeba już innego dowodu, że czas to pojęcie względne – w XXI wieku cierpienie jest dokładnie takie samo jak było w X, nawet okoliczności, sposoby w jaki ludzie je sobie zadają nie różnią się specjalnie od siebie.

Apostoła potrzebuję od zaraz

Mamy teraz w domu dwudziestojednolatkę, ma na imię Precious. Wychowała się w Kasisi, później wróciła do rodziny do buszu, jakiś czas temu trafiła do szpitala w stanie agonalnym.

 

Przestała brać leki na AIDS, zaraziła się szalejącą w jej domu gruźlicą. Waży niespełnia trzydzieści kilogramów. Ze szpitala wypisano ją, żeby umarła w domu.

 

Pojechaliśmy po nią w czwartek, ledwo przeżyła podróż (nie mamy ambulansu, wieźliśmy ją na leżąco na fotelach). Od tych kilku dni siostry stają na głowie, żeby zatrzymać ją przy życiu. Karmią, przewijają, udzielają komunii. Wczoraj została wykąpana, wyczesana. Puszczamy jej muzykę, którą lubi, regularnie podajemy leki.

 

W piątek Preciuos pokazywała, gdzie w jej izolatce siedzą duchy. Były wszędzie – na krzesłach, na łóżkach.  Pomodliliśmy się nad nią modlitwą o uwolnienie.

To nie jest pierwszy raz, kiedy modlę się tu z umierającym dzieciakiem czy młodym dorosłym. Gdy zadajesz mu pytania: czy chce być ochrzczony, albo: czy wierzy, czy przebacza tym, którzy skrzywdzili bijąc, wyrzekając się, ściągając czary, czy wyrzeka się wszelkiego zła i słyszy się to wypowiadane z wysiłkiem „yes“, ma się wrażenie, że moje recytowane każdej niedzieli Credo to przy tym suche formalności.

 

Precious nie widzi już duchów. Nadal jest jednak bardzo słaba. Czy Pan Bóg zechce ją uzdrowić? Czy będzie miała na tej ziemi jeszcze jakiś czas przyszły? Wyjdzie na słońce? Zatańczy do ulubionego przeboju Rihanny? Zakocha się? Będzie miała dzieci?

 

Może to dziwne skojarzenie, ale w takich momentach strasznie brakuje mi biskupa. Biskupa Kościół nie święci na HR-owca, PR-owca, koordynatora budów czy publicystę, który musi powiedzieć coś o złych mediach albo o liberalizmie, gdy tylko zobaczy wycelowany w siebie mikrofon.

Biskup to następca apostoła – ma przekazywać ludziom Ewangelię Jezusa Chrystusa, którego sam spotkał. A jeśli będzie głosił jak trzeba, jego nauka będzie potwierdzana znakami. Wyrzucaniem złych duchów, uzdrowieniami.

 

To jest wyraźnie napisane w Piśmie Świętym.

 

Apostołowie, którzy to robili nie mieli innego Ducha Świętego niż dzisiejsi biskupi.

 

Miewali chyba jednak ciut inne priorytety. Biskup to nie biuralista, wykładowca, czy szef proboszczów.

 

Biskup to świadek, nauczyciel, egzorcysta.

 

Biskupi nieraz wyśmiewali moje pięknoduchostwo, gdy pisałem, że marzy mi się zobaczyć kiedyś mojego biskupa w kościele, gdy przejeżdżając „wpada“ na adorację. Że co by szkodziło, żeby polski biskup zamiast odprawiać mszę w kaplicy z sekretarzem odprawiał ją codziennie ze swoimi wiernymi w katedrze. Że byłoby świetnie, gdyby zechciał raz czy dwa przejść się po kolędzie wraz z katedralnym (a może nie tylko) proboszczem.

Apostoła potrzebuję od zaraz

Papież Franciszek zdaje się praktykował ten model w Buenos Aires i osiągnął to, co osiągnąć należy – wierni (i niewierni) wiedzieli jak się nazywa, gdzie można go spotkać (kardynał Dolan robi to i dziś w Nowym Jorku, pewnie i w Polsce są przykłady, tylko ja ich nie znam).

 

Takie postulaty to nie naiwniactwo człowieka, który nie wie jak ciężko jest zarządzać organizacją. Powtórzę – zarządzanie (podobnie jak uprawianie bieżącej publicystyki) nie jest istotą biskupiego charyzmatu. Jego istotą jest to, o czym teraz słyszymy w Dziejach Apostolskich – nauka i znaki, które jej towarzyszą.

 

Miejsce biskupa jest dzisiaj przy Precious, która bardzo potrzebuje danych mu i tylko mu przez Kościół darów. Ale go tu nie ma. Bo on pewnie nie ma nawet pojęcia, że ona istnieje. A ona nie wie, że jest on.

Jak ma brać odpowiedzialność za owczarnię, skoro nie zna owiec po imieniu? Czy to wystarczy, że tylko niektórzy z jego ludzi znają?

 

Nie chodzi o to, by wyżywać się na biskupach, wielu z nich staje na rzęsach by obrobić działkę, którą im powierzono. Przeciwnie, trzeba im pomóc.

 

Widziałem gdzieś w necie akcję duchowej adopcji kleryków. Zróbmy duchową adopcję biskupa. Każdy, kto teraz czyta ten tekst niech wybierze sobie jednego hierarchę (a jak nie wie którego, niech wejdzie na catholic-hierarchy.org, pomodli się chwilę i wylosuje) i przez miesiąc codziennie się za niego pomodli. I wyśle mu majla, że będzie się starał go wspierać. Nie pouczać, wspierać.

 

Niechby Bóg dał mu, żeby znaleźli się ludzie, którzy odpowiedzialnie zrobią to, czego biskup robić nie musi. A on będzie miał siłę, czas i natchnienie by żyć tym, co jest istotą jego życia.

Ja zajmę się publicystyką, znajdą się tacy, co zajmą się finansami, kadrami, budownictwem i polityką. Jak w Dziejach – gdzie do innej roboty wyznaczono diakonów, bo „nie jest rzeczą słuszną, żebyśmy zaniedbywali Słowo Boże a obsługiwali stoły”.

 

Od dwóch tysięcy lat potrzeba nam w Kościele tego samego – namaszczonego Duchem człowieka, który ogłosi nam Chrystusa tak, że chorzy będą zdrowieć, złe duchy uciekać gdzie pieprz rośnie, który będzie mówił tak, że każdy zdumiony odkryje, że mówi w jego własnym języku. Idealizm?

 

Ja przy nim zostanę. Bo ilu ludzi, takich jak Precious, mogłoby jutro wstać ze swoich łóżek, gdyby padł na nich choć wzrok współczesnych następców apostołów?

 

Pomódlcie się za nią, proszę.

Apostoła potrzebuję od zaraz

Update z 7.05.2013

 

Precious walczy bardzo dzielnie. Dzis rano byl krwotok, ale teraz zebrala sily i wciaz chce siedziec na powietrzu. Trustina (siostra Bestiny i Lastiny) urzadza jej beauty session :) Modlitwa wciaz potrzebna i wskazana

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę