Nasze projekty

3 dobra i 3 zła tego świata

Jakie jest największe dobro? Co jest największym złem? Poprosiliśmy o odpowiedź znane osobowości Kościoła oraz świata mediów.

Reklama

3 dobra i 3 zła tego świata

 


O. Leon Knabit, kaznodzieja, autor książek, publicysta

Reklama

 

Dobro

 

Reklama

Szczęście wieczne z Bogiem w niebie.

Liturgia w Opactwie, zwłaszcza śpiewana.

Odwzajemniony, serdeczny uścisk z kimkolwiek, z preferencją kobiet.

Reklama

 

Zło

 

Każdy grzech ciężki.

Opuszczenie kapłaństwa przez prezbitera.

Klęska żywiołowa, powodująca śmierć tysięcy osób.

3 dobra i 3 zła tego świata
foto: Sławomir Dynek / CogitoMedia

Arcybiskup Mieczysław Mokrzycki, Metropolita lwowski

 

Pamiętajmy, by zawsze za zło odpłacać dobrem. Ważne jest to, żebyśmy nie byli ludźmi zemsty, a raczej żebyśmy dobrym przykładem pomagali ludziom zmieniać swoje życie. Nigdy złym czynem nie nawrócimy, nie zmienimy nikogo. Łatwiej będzie nam trafić do serca człowieka, jeśli za złe uczynki będziemy odpłacać dobrymi.

 

Gdybym miał wymienić trzy największe dobra, byłyby to: miłość, przebaczenie i sprawiedliwość.

 

Zaś największe zło to: zabójstwo, kłamstwo i brak przebaczenia.

 

Jezus Chrystus potrafił przebaczyć nawet łotrowi na krzyżu. Oczywiście w dzisiejszym świecie zło jest bardziej krzykliwe, wszędzie widoczne – dlatego powinniśmy swoim życiem, z cierpliwością pokazywać dobro, które ma siłę zwyciężać zło. Powinniśmy być cierpliwi, gdyż właśnie pokorni i cisi są błogosławieni. Zło daje o sobie znać, już w Starym Testamencie stawało na rozdrożach, jednak kiedy będzie panowało Dobro – ono ostatecznie zwycięży.

3 dobra i 3 zła tego świata


Szymon Hołownia, dziennikarz, współtwórca portalu Stacja7

 

Dobro

 

Bezinteresowność

 

Rozdawać kapitał, nie odsetki. Nie pożyczać. Nie inwestować. Dawać. Brzmi absurdalnie? Spróbuj wyobrazić sobie, że chodzi o ciebie, że to tobie zamiast pożyczać, ktoś chce coś po prostu dać. Że chce ci dać wszystko nie „inwestując“ w relację, ale tak po prostu, bo uważa, że dla ciebie warto zrezygnować z jakiejś części tego, co się ma dla siebie.

 

Tylko bezinteresowność sprawia, że człowiek znów czuje się jak człowiek (nie jak bankomat, prozac, maszyna do tego czy owego). Czego mógł po swoich uczniach oczekiwać Jezus, co mogli dać mu w zamian? Szczyt bezinteresowności. To ona rozrywa wszystkie kajdanki tego świata, nawet śmierć.

 

Uważność

 

Marzenia o robieniu wielkiego dobra, albo okazjach do wykazania się wielką wiarą to najlepszy sposób na zmarnowanie sobie życia. Najwięcej dobra robią w tym świecie ci, którzy nie marnują łaski codziennych spotkań, spojrzeń w oczy, kilku miłych słów, czasem – głębszej rozmowy, przytulenia, delikatnego (nie z butami) wejścia w świat drugiego człowieka.

 

"Boję się przechodzącego Boga" – pisał święty Augustyn. Boję się, że Go minę. Ci, którzy Go nie mijają, są jak codziennie, kropla po kropli dawkowany klej który trzyma podstawy tego świata. To oni, nie wielcy politycy, liderzy czy samozwańczy święci sprawiają, że w oczach Bożych ów świat jeszcze się nie rozpadł.

 

Prawdomówność

 

Bo za duchotę jaka panuje w tym świecie nie odpowiadają wielkie kłamstwa, a "półprawdy". Z prawdy niektórzy robią sobie maczugę do walenia nią ludzi po głowie. Ale prawda podawana z autentyczną miłością i nadzieją (a nie podejściem spotykanym czasem u hardkorowych misjonarzy kochających ludzkość, ale nie lubiących ludzi: no cóż, muszę ci obciąć głowę, ale zrobię to z miłością, tak żeby mało bolało), zawsze wyzwala, leczy, otwiera oczy. Pozwala podnieść głowę, zobaczyć, że człowiek choć stąpa po ziemi, głowę ma już w niebie (wszak atmosfera jest też już trochę jego częścią).

 

Goście od maczugi sprawili, że ludzie prawdy się boją, ale do tych, którzy podają ją umiejętnie (mądrych spowiedników, autorytetów, artystów, generalnie dobrych ludzi) ustawiają się wciąż kolejki. Każdy może od dziś i od swojego życia zacząć pompować w świat strumień prawdy. Bo człowiekowi, by był lepszy, nie potrzeba tylko ciepła – również światła.

 

Zło

 

Brak miary

 

Bo świat, w którym każde drzewo chce mieć dziesięć metrów wysokości, każdy samochód zbierać się do setki w trzy sekundy, każda kobieta chce się żenić z księciem Williamem, a każde dziecko ma być śliczne, piękne i zdrowe (bo inaczej się, niestety, nie urodzi) – to praktyczna definicja piekła.

 

Chciwość

 

Bo jest znacznie bardziej dyskretna niż hałaśliwa nieczystość, o której z wypiekami na twarzy gadają wszyscy, a robi dziś w świecie co najmniej tyle samo (moim zdaniem: nawet więcej) szkód. Najczęściej ukrywa się pod maską zapobiegliwości. Podszeptuje, jak sensownie zaoszczędzić jakąś kwotkę, by czuć się bezpiecznie w czasie możliwych przyszłych kataklizmów. Owa kwotka z czasem eskaluje, bo przecież dzieci zamiast do szkoły za dziesięć tysięcy zawsze można posłać do takiej za dwadzieścia, gdy stracimy pracę może będziemy potrzebować pięciu dych, ale może lepiej mieć "zatuchlone" osiem.

 

Zamaskowana chciwość niszczy przyjaźnie. Wyjaławia ludziom mózgi, sprawiając że zamiast słów, są w nich już tylko liczby. Podsyca lęk (bo przecież jeśli masz, nie śpij – bo  przecież zawsze możesz mieć mniej, albo w ogóle nie mieć). Ogłupia, bo przecież ci, co chcą mieć milion, nie marzą wcale o banknotach, ale o totalnej wolności, którą – jak sądzą – za milion da się już kupić (tymczasem tej wolności ma o niebo więcej niemal każdy biedak na świecie).

 

Krótkowzroczność

 

Chrystus zmartwychwstał. A więc i ja będę żył wiecznie. A więc powinienem budować to co dziś buduję, widząc koniec tej budowy w wieczności, a nie za pół wieku. O ile inaczej wyglądałyby nasze miłości, przyjaźnie, prace i życiowe wybory gdybyśmy mieli świadomość, że mają nam dobrze służyć, przynieść szczęście, spodziewany "zysk" czasem (najczęściej) dopiero po końcu świata, na tej zupełnie nowej ziemi.

 

Mój (i chyba wielu) kłopot polega na tym, że pogrążeni w gadatliwym młóceniu bieżączki, zapomnieliśmy, że chrześcijanie mają światu do ogłoszenia tylko jedno zdanie: "nie ma śmierci!". Szatan intensywnie pracuje nad tym, byśmy o tym zapomnieli. I nadal widzieli swój i bliskich nam spraw horyzont w odległości lat trzydziestu a nie – dajmy na to – trzydziestu milionów dwustu pięćdziesięciu (choć tam już lat nie będzie, więc to tylko taka figura retoryczna uwięzionego w czasie publicysty).

3 dobra i 3 zła tego świata


Siostra Judyta Pudełko PDDM, biblistka

 

Dobro

 

Miłość. Miłość. Miłość.

 

Jeżeli możemy mówić o dobru, to tylko "Jeden jest Dobry" (por. Mk 10,18) – Bóg.

 

Najkrótsza i najpiękniejsza "definicja" Boga zawiera się w 1 J 4,8: "Bóg jest miłością". Aby wymienić trzy największe dobra mogłabym więc tylko powtórzyć: miłość, miłość, miłość. I za każdym razem powiem coś nowego.

 

Miłość, która stwarza, obdarza istnieniem ( "Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił" – Mdr 11,23).

 

Miłość, która odnawia, przebacza, zbawia ("Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" – J 3,16).

 

Miłość, która jest przepływem życia, absolutnego szczęścia Boga w nas, teraz i na wieki ("Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!" – J 15,9). Ta jedyna i wieloraka miłość jak promienie słońca objawia się na rożne sposoby i różne ma oblicza. Czy jest prawdziwa? Tak, jeżeli pochodzi i zmierza do swego źródła – Boga, który jest miłością. Jest to jednocześnie definicja szczęścia człowieka. 

 

Zło

 

Największe zła to wszystko, co zaprzecza miłości: „nie – miłość“. Wszystko co miłość znieważa, depcze i rani.

 

Zdrada to zakłamanie miłości, to kompromis z jej "namiastką" ("Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. (1J 2,15-16).

 

Nienawiść to zniekształcona miłość, pasja, która nie daje życia lecz je odbiera ("Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego" 1 J 3,15).

 

Obojętność. Największą przeciwnością miłości jest jednak obojętność   ("Jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim miłość Boga?" – 1 J 3,17). 

Ostatecznie miłość zawsze zwycięża! 

 

Miłość nigdy nie ustaje i jest największa … (por. 1 Kor 13,8.13).

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę