Nasze projekty

Synod: co grozi rodzinie?

O zagrożeniach dla rodziny płynących z ideologii geneder, feminizmu, ekonomii i osłabieniu więzi między bliskimi mówili w trakcie trzeciego dnia obrad w ramach małych grup (circuli minores) uczestnicy Synodu Biskupów

Podczas dyskusji zgodnie z pierwszą częścią problematyki zawartej w dokumencie roboczym „Instrumentum laboris” koncentrowano się na trudnościach jakie napotyka współczesna rodzina na świecie. Zastanawiano się jak zstąpić słowo „trudności” innym określeniem by już na początku dyskusji nie zaczynać od negatywnego wizerunku ale bardziej wskazać na pozytywne aspekty rodziny. Zwracano uwagę, że gdy mówi się o trudnościach rodziny to uwzględnia się jedynie aspekt socjologiczny i pomija kontekst eklezjalny rodziny, w którym elementem najważniejszym jest wiara. „To stanowi trudność w trudnościach w mówieniu o małżeństwie i rodzinie” – zaznaczył abp Stanisław Gądecki.

Rozważano trudności natury kulturowej jakie dotyczą małżeństwa i rodziny, m.in. kwestie feminizmu, który bardzo je obciąża argumentując, że małżeństwo to forma presji na kobiety, że macierzyństwo to postać przemocy wywieranej na kobiety, a wychowanie potomstwa to pozbawienie kobiety możliwość realizacji jej ambicji.

Reklama

Następnie poruszono problem genderyzmu. Abp Gądecki zwrócił uwagę, że „gender” to różnica między różnymi środowiskami lokalnymi czy kontynentalnymi. Inaczej kulturę pojmuje się w Azji czy Afryce bądź w Ameryce Łacińskiej. Prawdziwą groźbą nie jest gender lecz genderyzm, czyli ideologia, która stara się zniszczyć małżeństwo i rodzinę poprzez propagowanie zniesienia różnic płciowych. Zgodnie z naukami biologicznymi rodzimy się jako mężczyzna i kobieta. Natomiast celem ideologii gender jest zniesienie tej różnicy. Szczególnie jest ona skierowana na dzieci i to w większości przypadków bez zgody rodziców. Ma ona przyzwyczajać je do zmiany pojęcia płciowości. Do tego dochodzi seksualizacja młodych ludzi tak aby traktowały one seks w oderwaniu od płciowości. Dąży się także do tego aby o sprawach seksualnych dowiadywali się oni od swoich rówieśników a nie osób starszych. Zauważono dalej, że ideologia gender znajduje coraz bardziej odbicie w programach edukacyjnych i w prawodawstwie.

Następnie mówiono o zagadnieniach ekonomicznych mających negatywny wpływ na małżeństwo i rodzinę. W tej kwestii zabierali głos głównie przedstawiciele krajów rozwijających się. Wskazywano, że są takie obszary nędzy, które uniemożliwiają funkcjonowanie rodziny. Nie chodzi tylko o zapewnienie jej godziwych warunków życia ale wyższych potrzeb jak edukacja dzieci. Do tego dochodzi dramatyczna sytuacja rodzin na terenach ogarniętych zbrojnymi konfliktami czy wojną. Ludzie są zmuszani do migracji, co niekiedy wyklucza wszelką stabilizację rodzin.

Reklama

Podczas rozmów podkreślano też, że mimo licznych trudności Kościół musi głosić, że Bóg „kobietą i mężczyzną stworzył ich”, czyli na małżeństwo naturalne, ponad narodowymi i religijnymi uwarunkowaniami i odnosi się ono do każdego człowieka. O tym mówi Stary i Nowy Testament i stanowi to trwały dorobek kultury całej ludzkości.

Abp Gądecki zaznaczył, że wszystkie Kościoły lokalne są świadome zagrożeń płynących z ideologii genderyzmu. Zagadnienie to pojawiło się m. in. w wystąpieniu małżeństwa z Drogi Neokatechumenalnej z Holandii, gdzie ideologia ta od lat zdominowała życie społeczne. Mówili oni o dyktaturze genderyzmu obowiązującej w szkołach. Dzieci są zachęcane do inicjacji seksualnej już w młodym wieku bez odniesienia do odpowiedzialności, nie mówiąc już o psychicznej dojrzałości czy świadomym rodzicielstwie.

Reklama

religion-182162_1920

Jak zauważyli, paradoksalnie w zachodnim kręgu kulturowym walczy się ze zmuszaniem do małżeństwa nieletnich dziewcząt, co jest szczególnie praktykowane w islamie. Podkreślano, że działania takie wspiera przemysł antykoncepcyjny. Małżeństwo z Holandii zaproponowało antidotum na te zagrożenia w postaci prowadzenia regularnego dialogu z dziećmi. W każdą niedzielę spotykają się oni z dziećmi i omawiają to co wydarzyło się w minionym tygodniu i wyjaśniają z nimi wszelkie problemy. „Nie można zakładać rąk i mówić, że to sprawa szkoły. Jeśli rodzina chce zachować tożsamość chrześcijańską to rodzice muszą szczerze i otwarcie rozmawiać z dziećmi” – powiedział abp Gądecki, który jest członkiem grupy włoskojęzycznej „B”.

Jak zaznaczył bp Jan Wątroba, wszyscy ojcowie synodalni wyrazili przekonanie o konieczności, aby z Synodu wyszedł mocny głos o tym jakie zagrożenie stanowi ideologia genderyzmu dla rodziny. „Muszą mówić o tym przede wszystkim rodzice. W tej kwestii powinni wspierać ich i wychowawców duszpasterze” – zaznaczył biskup rzeszowski. W jego grupie włoskojęzycznej podkreślano także, aby pokazywać piękno rodziny, gdyż z wielu sformułowaniach Instrumentum laboris bije zbyt wiele pesymistycznych diagnoz.

Abp Henryk Hoser, członek grupy francuskojęzycznej w swoim wystąpieniu podjął temat sytuacji ekonomicznej rodzin i bardzo nierówny podział środków materialnych w poszczególnych krajach, co powoduje, że wąska grupa zamożnych staje się coraz bardziej bogata a biedni coraz bardziej ubożsi. Konsekwencją takiej sytuacji jest to, że nie mają oni możliwości realizowania podstawowych potrzeb ludzkich jakimi jest wyżywienie, ubranie, mieszkanie a dalej edukacja dzieci, i korzystanie ze służby zdrowia. Następstwem takiej sytuacji jest migracja przez co rodzina staje się niekompletna. Do tego dochodzi potężna migracja całych rodzin uciekających przed wojną. Ponadto ciężka sytuacja ekonomiczna powoduje, że dzieci zamiast się uczyć idą do pracy i to źle wynagradzanej. „Chcemy mocno wyakcentować to, co papież Franciszek często powtarza, że niepodważalna wartość osoby ludzkiej jest zastępowana innymi wartościami” – mówił biskup warszawsko-praski.

Arcybiskup zwrócił uwagę, że w krajach rozwijających się ideologia genderyzmu pojawia się w formie dyktatu narzucanego przez organizacje międzynarodowe a przede wszystkim przez agendy ONZ. Reprezentanci krajów afrykańskich mówili o stosowanych przez nie metodach, w których kontestuje się autorytet rodziców i tradycyjnego wychowania. Tworzy się kluby dzieci i młodzieży, w których indoktrynuje się by nie słuchały rodziców, którzy kierują się przebrzmiałymi stereotypami. Narzuca się styl myślenia i zachowań w myśl zasady, że młody człowiek sam decyduje o sobie bez liczenia się z innymi a także z wymiarem biologicznym i określaniem własnej płci. „Przedstawiciele Afryki uświadomili Europejczykom jak ten proces jest dalece zaawansowany na ich kontynencie. W Europie przyjął on łagodne i zakamuflowane formy ale w Afryce przyjęcie tego typu programów edukacyjnych jest warunkiem udzielenia pomocy w innych dziedzinach życia, np. w rolnictwie czy służbie zdrowia” – powiedział abp Hoser.

Podczas dyskusji wskazywano także na osłabienie więzi wewnętrznych w rodzinie, czego wyrazem jest m. in. fizycznej i duchowej nieobecności mężów i ojców w środowisku rodzinnym. Są oni nieobecni m.in. z powodów ekonomicznych, kiedy ojcowie wyjeżdżają za pracą, migrują aby zdobyć środki do życia. Ale są i tacy ojcowie, którzy nie dorośli do swoich ojcowskich funkcji. Ponadto status ojca jest często pomijany w legislacji. Mówi się wiele o prawach kobiet czy dzieci a praktycznie nie mówi się o prawach ojców i miejscu ojca w życiu rodzinnym. „Jest to coraz bardziej poważny problem, który powoduje, że mężczyźni są coraz mniej odpowiedzialni za rodziny stąd często kobiety zostają same w trudnej sytuacji ekonomicznej i wychowawczej” – podkreślił abp Hoser.

Podczas obrad trwa bardzo trudna praca redakcyjna powstających dokumentów, które muszą być formułowane w jasnych i precyzyjnych sformułowaniach. Na tym polu dochodzi do ciekawej konfrontacji przedstawicieli krajów afrykańskich, którzy żyją konkretem i patrzą na życie zdroworozsądkowo, z – jak powiedział abp Hoser – „europejskimi teoretykami”.


tom (KAI/SalveTV Rzym) / Rzym

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę