Nasze projekty
© Mazur/episkopat.pl / flickr.com

#F16. Ludzie papieża Franciszka

Agenci do zadań specjalnych. Ludzie papieża Franciszka. Uczestnicy ŚDM’16. Młodzi, gotowi zostawić swoje wygodne życie i porwać innych wraz z falą miłości, radości i entuzjazmu

Reklama

W kwietniu 1984 do Rzymu, potem 1987 do Buenos Aires, 1989 do Santiago de Compostela, 1991 do Częstochowy, następnie do Denver, Manili… itd. Młodzież pozostawiała swoich idoli, celebrytów i inne cool-osobowości i jeździła na Światowe Dni Młodzieży, żeby zafascynować się ich Wielkim Architektem – człowiekiem, który przypomniał im coś, czego nie słyszeli od nikogo innego. Człowiekiem, który powiedział im, że są nadzieją świata, nadzieją Kościoła i jego nadzieją, oraz że muszą od siebie wymagać nawet gdyby inni od nich nie wymagali. (Rozmowy z Janem Pawłem II. Młodzież)

W sierpniu 2016 roku młodzież z całego świata kolejny raz zostawiła  swoich idoli i przyjechała  do Krakowa, by od człowieka Wielkiego Rabanu usłyszeć, że czas założyć wyczynowe buty, podnieść się z kanapy, wziąć ten świat w swoje ręce i zacząć go naprawiać. Ale wcześniej, po mądrość iść do swoich babć i dziadków.

Reklama

Co takiego przyciąga tylu młodych ludzi, skoro stawia się im głównie wymagania, zachęca do porzucenia wygodnego życia, proponuje poświęcenie dla innych, porzucenie myślenia o sobie, poddawania się pokusie egoizmu? Skąd to się bierze, że fala młodości, która przetoczyła się wcześniej przez inne stolice ŚDM, a ostatnio przez Kraków, porwała niemal wszystkich i zamknęła usta nawet największym krytykom? Zaraziła radością i entuzjazmem, a przede wszystkim nadzieją każdego, kto tylko znalazł się w pobliżu? Nawet w ten dzień, w piątek, kiedy musieliśmy się na chwilę zatrzymać i modlić w ciszy?

Reklama

Odpowiedź jest jedna: osiemdziesięcioletni papież Franciszek, który wskazał nam Boga, pokazał Źródło, skąd można wciąż czerpać. Boży paradoks: to sędziwy człowiek porwał młodzież do działania, do porzucenia bezczynności, do założenia wyczynowych butów.

Reklama

To dlatego uderzyła w nas fala wzruszeń, sensu i chęci. Uderzyła i porwała. I to porwała nie na wzór chwilowego zrywu. Takich zrywów w ostatnich “akcyjnych czasach” mamy wiele: moda na pokemony, poparcie sprowadzające się zamiany profilu na portalu społecznościowym, udostępnienie hasztaga. Niewiele od nas świat dziś wymaga. A tu porwał nasze serca i przybliżył do Boga człowiek, który mówił o trudzie, zachęcał do wysiłku i prawdziwego działania. “Temu, który daje nam życie, nie można odpowiedzieć jakąś myślą lub zwykłym SMS-em” – dodał dobitnie.

Zapraszam do numeru o tym, co nam zostało po Światowych Dniach Młodzieży. Jak działamy, gdzie dzieje się raban (Nie możemy tego zmarnować)? Co dziś robią liderzy ŚDM, czyli wolontariusze (Wolontariuszem się jest, a nie bywa)? Jak lipcowe święto odmieniło wciąż młody polski Kościół? A co każdy z nas może zrobić, by stać się miłosiernym? Co może zrobić kolejne pokolenie młodych, zainspirowanych nauką Piotra naszych czasów, które podobnie jak pokolenie JP2 dekadę temu, otrzymało potężny dar inspiracji (Rozmowy z Janem Pawłem II. Młodzież)?

Co mamy robić my, pokolenie F16, by ŚDM nigdy się nie skończył? By #F16 nie okazało się tylko zwykłym hasztagiem?


 

• Biskup Dajczak: To duszpasterze powinni zejść z kanapy

• Rozmowy z Janem Pawłem II. Młodzież

• ŚDM. Nie możemy tego zmarnować

• Wolontariuszem się jest, a nie bywa


Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę