Nasze projekty

Mój starszy brat ksiądz

Gdyby o synonim słowa "ksiądz" zapytać kogoś, kto Kościół ma w nosie, odpowiedź (w najlepszym wypadku) brzmiałaby pewnie: "urzędnik" albo "funkcjonariusz". Gdyby o to samo zapytać człowieka zaangażowanego w Kościół, odpowiedziałby pewnie: "pasterz".

Reklama

Z opisu bliżej mi pewnie do tej drugiej kategorii, ale ja księdza pasterzem nazywać nie lubię. Mam wrażenie, że dużo zbędnych napięć, niezrozumienia i frustracji narastających na linii księża – świeccy bierze się właśnie z dosłownego potraktowania przywoływanego w Ewangelii symbolu. Objawienie dokonało się w kulturze rolniczej, Jezus opisując relacje ze światem, mówił językiem którym uczniowie oddychali. Teoretycznie "łapiemy", o co chodzi, wiemy że Biblia nie jest podręcznikiem biologii, czy historii, że gdy Jezus mówi o "drzazdze w oku" nie pisze podręcznika okulistyki, a słów skierowanych do Piotra, "Paś owce moje", nie odbieramy jako wezwania do rozkręcenia hodowli. Mimo to, coś co nazwałem kiedyś "podhalańskim modelem kontaktów", w którym ksiądz wziął Ewangelię nadto dosłownie i mocno uwierzył w to, że jest pasterzem, którego rolą jest kijem zaganiać rozłażące się na boki półgłupie owieczki, wierny zaś – że jego rolą jest beczeć i dawać się strzyc, pokutuje w naszych głowach na całego.

 

Mój starszy brat ksiądz

Reklama

Zastanawiam się, jaka metafora mogłaby lepiej oddawać dziś Jezusowy zamysł. Myśląc o tym, kim ma być dla mnie ksiądz, odwołuję się do słowa "prezibter", tj. starszy. Ale – myślę na brudno – dlaczego starszym od razu musi być ojciec (jak się powszechnie utarło)? Dlaczego nie starszy brat?

 

Mi osobiście (to moje, prywatne odczucie) ciężko jest widzieć ojca w dekadę ode mnie młodszym młodzieńcu, który – owszem, w akcie święceń otrzymał władzę kapłańską – ale życiową mądrość i wiedzę, której oczekuje się od ojca będzie jednak jeszcze nabywał przez wiele, wiele lat. Wśród starszych księży znam takich, którzy z miejsca zaczynają wszystkim mówić per "ty", paternalizują, są przekonani że akt święceń kapłańskich był równoznaczny z aktem adopcji mnie, jako ich przybranego dziecka, w związku z czym mogą ustawiać mi życie (dodatkowo sądząc, że w sakramencie tym otrzymali w pakiecie wszechwiedzę o wszystkim, co jest na świecie – zaczynając od spraw polityczno – społecznych, a na detalach życia rodzinnego kończąc). Tym zwykłem odpowiadać, że mam już dwóch ojców, jednego w Niebie, drugiego w Białymstoku, sierotą się nie czuję i nie szukam trzeciego. Per "ojcze" zwracam się więc zwyczajowo do zakonników. Wyobrażam sobie, że mógłbym się tak zwracać do swojego spowiednika. Na tym basta.

Reklama

 

Najlepiej, najprościej, najpełniej układają mi się relacje z księżmi, o których wiem, że są moimi braćmi. Uwaga: nie kumplami. Braćmi. Czasem starszymi, czasem równymi wiekiem. Mającymi inną niż ja drogę realizacji powołania, wyposażonymi przez Boga w specjalną misję i zadania. Starszy brat to ktoś, kto może mi pomóc zinterpretować wolę rodziców, ostrzec przed niebezpieczeństwem, pokazać niedostatecznie dostrzegane piękno świata. Teoretycznie nie mam prawa oczekiwać od niego, by był dla mnie wzorcem (bo zadaniem księdza jest przekazać nienaruszony depozyt wiary i sprawować sakramenty), ale jednak w głębi duszy chciałbym, by nim był. Nie żeby był ideałem, odczłowieczonym wymoczkiem w sutannie, ale by był wzorem w zmaganiu się ze swoją nie-idealnością. Mądrym w zmaganiu się, nie usiłowaniu przeskoczenia swojej natury i stania się aniołem.

 

Reklama

Mój starszy brat – ksiądz, powinien po prostu być pełną gębą dążącym do świętości człowiekiem. 

 

Chciałbym, żeby mi na nim zależało. Jemu powinno zależeć na mnie, a mi na nim.

 

Mój starszy brat ksiądz

Wielką tragedią wielu polskich księży jest to, że wierni miewają do nich schizofreniczne podejście: raz widzą w nich wyłącznie automaty do okresowego czyszczenia moralnej tapicerki oraz rozdawania komunii (a jak automat działa nie tak jak chce, to będę robił dym, krzyczał że to skandal i jak się klienta traktuje), z drugiej – oczekują czasem, że ksiądz będzie przytulanką, która nic nie mówiąc rozwiąże wszystkie ich emocjonalne problemy. Nie widzą w księżach właśnie swoich braci, fundując im czasem ciężką samotność wśród ludzi.

 

Jasne, Kościół to rzeczywistość hierarchiczna, ale czy naprawdę nie moglibyśmy na chwilę wydobyć się z pozycjonowania wszystkich relacji, jakie się w nim dzieją w schemacie "wyżej – niżej" (skoro nawet Bóg go na nowo napisał stając się jednym z nas)? Dlaczego nie spróbować pomyśleć, że ksiądz ma po prostu inaczej? Że jesteśmy sobie nawzajem potrzebni. Że oni bez nas, świeckich, wyglądaliby – jak pisał kardynał Newman – "raczej głupio", a my bez nich nie mielibyśmy dostępu do źródła jakie bije w sakramentach i tych wszystkich wielkich darów, jakie Bóg dał im szansę rozwijać robiąc ich Swoimi kapłanami?

 

Mój starszy brat ksiądz

Gdybym tylko mógł (w polskich warunkach nie jest to nie do pomyślenia) – wszystko, co się da: kancelarię, budowę kościoła, Caritas, katechezę, kasę parafii, lokalną politykę, oddałbym świeckim, księdzu pozwalając realizować powołanie, w którym nikt go nie zastąpi. Poprosiłbym go, by zachłysnął się swoim kapłaństwem, by zostawił to, co mniej istotne. Niech z autentyczną troską czuwa nad drogą swoich młodszych braci. Którzy niechby wreszcie wyzbyli się konceptu, że ksiądz jest od tego, by się modlił i uświęcał za mnie, a ja tu sobie pożyję moje życie (i tym głośniej będę krzyczał, gdy powinie mu się noga).

 

Jestem głęboko przekonany, że drogą do uzdrowienia i pogłębienia relacji ksiądz – świecki w naszym Kościele jest nie więcej publicystyki i przerzucania się przykładami ("a ja słyszałem o złym księdzu, a ja znam dobrego księdza"), a dużo więcej wypitej wspólnie z miejscowym wikarym herbaty, więcej wspólnych kolacji, dyskusji. Jeśli masz problem ze swoim księdzem, cofnij się o krok i zobacz w nim takiego samego jak ty człowieka. To nie agent Watykanu, nie wlepiająca mandaty moralna Straż Miejska, nie pies ogrodnika i nie urzędnik Boga. To twój starszy brat.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę